Zuzanna Ginczanka (1917-44)
Uczta wakacyjna
Na talerzu szarym ziemi, malowanym w zieleń trawy,
Mam sałatkę, przyrządzoną z kwiatów wonnych i jaskrawych
I z naczynia w kształcie słońca, które formy swej nie zmieni,
Leje lato na nie ciepły i złocisty miód promieni.
W innej misie z szkła czarnego, niby nocnych chwil kryształy
Leży banan półksiężyca żółty, gruby i dojrzały;
Lipiec suto obsypuje wnet firmament półksiężyca
Cukrem gwiazdek, których pełna jest wszechświata cukiernica.
Z przezroczego dzbana piję niebo z pianką chmur – oczyma;
Lokaj – lato na swej tacy złotą dynię słońca trzyma.
Wgryzam się zębami uczuć w kraśne jabłko dni czerwonych
I do kosza serca chowam skórki wspomnień już zjedzonych.
__________________________________________________
Zuzanna Ginczanka Udźwignąć własne szczęście, Poznań 1991
Biedna, zapomniana Ginczanka. Bardzo lubię ten jej wiersz, prawie tak bardzo jak "Non omnis moriar".
OdpowiedzUsuńZapomniana, a może wręcz mało znana. Na szczęście Biuro Literackie wydało niedawno antologię jej wierszy.
Usuń"Non omnis moriar" to chyba najbardziej znany jej wiersz, z kolei "Uczta" to debiut - aż trudno uwierzyć, że miała zaledwie 14 lat pisząc go.
Jakie to smaczne!
OdpowiedzUsuńAż chce się iść na łąkę.;)
UsuńI pożerać kwiaty wonne i jaskrawe :D
UsuńA potem patrzeć w niebo.;)
UsuńI stękać z powodu bólu brzucha zapewne. Ale to już proza życia :).
UsuńW każdym razie sałatka z kwiatów i niebo z pianką chmur naprawdę stymulują moje śliniaki! Piękny wiersz, to chciałam napisać :).
Grunt to umiar.;)
UsuńInne jej wiersze też są dobre, powiedziałabym nawet, że lepsze (ten napisała w wieku 14 lat). Warto poczytać, zachęcam.
Piękny utwór, którego wcześniej nie znałem i dlatego wielkie dzięki, że za sprawą tego bloga mogłem go poznać. Będę musiał bliżej zapoznać się z twórczością Zuzanny Ginczanki.
OdpowiedzUsuńGinczankę warto czytać, zapewniam.;)
Usuń