niedziela, 17 lutego 2019

Kot Maurycy

Julia Hartwig

Wyzywają go od rabusiów gangsterów oszustów i wyłudzaczy
uliczników i zabijaków
Przeszkadza w posiłkach wskakuje na stół
i buszuje wśród szklanek i kieliszków
rozrywa paczki z jedzeniem przynosi w pyszczku złowionego szpaka
który postanowił zwiedzić pieszo trawnik przed domem
i zapłacił życiem za ten nieostrożny spacer

Żąda bezapelacyjnie wejścia lub wyjścia z pokoju czy kuchni
wdaje się w zażarte bójki z sąsiedzkimi kotami
wydając przy tym przerażające wrzaski drapieżnika z dżungli
Nie schlebia nikomu i jest nieugięty w swoich chęciach
obojętny na nakazy i pieszczoty
tak pieszczoty bo nie zważając na jego naturę
pieszczą go i tulą
zachwycając się jego miękkim chodem i zręcznymi skokami
podają mu najlepsze kąski i pozwalają spać na swoich łóżkach

Więc nie za cnoty i charakter nagroda jest miłość
i nie za posłuszeństwo ani lojalność
ale za wdzięk i niepokorność
za życie samo w sobie w całej jego oczywistości
za urodą i zniewalające spojrzenie
Wielka jest bowiem w nas potrzeba kochania



3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, znam takich, u których owa niepokorność i niezależność nie wzbudzają zachwytu ;) Ja, nieodmiennie, polecam "Jestem kotem", ironiczną i przewrotną powieść pióra Sōsekiego Natsume.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We mnie wzbudza.;) A nawet bawi.;)
      Soseki wciąż na liście książek do przeczytania, kiedyś na pewno się za niego wezmę.

      Usuń