Opowiadania Yuko Tsushimy ze zbioru Jestem tęsknię mówię zmęczyły mnie bardzo, ale też zaintrygowały. Minipowieść Child of Fortune okazała się dla odmiany lekturą w pełni satysfakcjonującą. Książka opowiada o 36-letniej Kōko, istocie wyjątkowo nijakiej: rozmemłanej, zaniedbującej dziecko, pracę i dom, niedbającej też zbytnio o siebie. Postać mało sympatyczna, w oczach bliskich nieodpowiedzialna i samolubna.
Kobieta pokroju Kōko faktycznie może drażnić, szczególnie w przywiązanym do tradycji społeczeństwie japońskim Protagonistka na ogół kieruje się intuicją i własnymi potrzebami, nie zważając na konwenanse (fabuła osadzona jest w latach 70-tych ubiegłego wieku). Nie dostrzega nic niewłaściwego w byciu rozwódką i samotną matką, nigdy nie dążyła do zawarcia małżeństwa z żadnym z kochanków, ze spokojem znosi fakt, że jej 11-letnia córka woli mieszkać z ciotką. Dopiero nieoczekiwana ciąża skłania ją do refleksji – uporczywe wspomnienia i sny pomagają zrewidować przeszłość, a przede wszystkim odkryć, co ją ukształtowało i co miało wpływ na podejmowane decyzje. Kōko powoli zaczyna rozumieć samą siebie i mówić pewniejszym głosem.
Ten proces samopoznania Tsushima przedstawiła znakomicie, umiejętnie rozgrywając w tym celu związki damsko-męskie oraz rodzinną historię bohaterki. Na osobną uwagę zasługuje relacja matka-córka, głównie ze względu na motyw odrzucenia rodzica przez dziecko, było nie było, rzadkość w literaturze. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że ta świetna książkę doczeka się przekładu na język polski, chętnie przeczytam ją wówczas ponownie.
___________________________________________________________________________
Yūko Tsushima, Child of Fortune, transl. by Geraldine Harcourt, Penguin Books, 2018
Narobiłaś mi ochoty na tę książkę. Wydanych przez PIW opowiadań co prawda nie czytałem, ale może dlatego tym bardziej jestem ciekaw pióra Tsushimy. A motyw niechcianego i odrzuconego dziecka od razu kojarzy mi się ze "Sprawą osobistą" Kenzaburō Ōe
OdpowiedzUsuńTutaj jest odwrotnie - dziecko odrzuca rodzica.;)
UsuńMnie Tsushima coraz bardziej intryguje, choćby dlatego, że często wykorzystuje własną biografię m.in. motyw niepełnosprawnego rodzeństwa, porzucenia rodziny przez ojca. Mogę tylko zachęcać do lektury. A Kenzaburō Ōe muszę wreszcie przeczytać, bo znam go tylko z tytułów.;(
Z ciekawości jeszcze zapytam - książkę wypożyczyłaś czy kupiłaś? A Ōe wg mnie warto poznać. W zasadzie każda dotychczas przeczytana przeze mnie powieść jego autorstwa wywarła na mnie wrażenie. No i bardzo ciekawe są też jego eseje dot. atomowej zagłady zebrane w publikacji "Hiroshima Notes".
UsuńO, dziwo znalazłam ją w jednej ze stołecznych bibliotek - cud.
UsuńNie wątpię, że Ōe warto poznać, jestem nawet pewna, że tak.;) Eseje o Hiroszimie, powiadasz. Dzisiaj może nie jestem w nastroju na podobne klimaty, ale za parę miesięcy - czemu nie. Postaram się o nim pamiętać, kiedy zajdę do półek z lit. japońską w bibliotece.;)
Ha, już miałem nadzieję na cynk dotyczący jakiegoś taniego źródła japońszczyzny przełożonej na angielski :)
UsuńA wracając jeszcze do Kenzaburō Ōe to muszę przestrzec, że to typowy turpista. Jego książki są najogólniej rzecz ujmując brzydkie, bowiem autora zagląda w najciemniejsze zakamarki ludzkiej psychiki. Ale mimo wszystko polecam.
Niestety nie znam takiego źródła, czasem mignie mi tylko coś na allegro. Byłam zaskoczona, że biblioteki w ogóle kupują angielskie przekłady z lit. bardzo obcą.;)
UsuńLubię taplać się w literackim brudzie, więc prędzej czy później wezmę się za pana Ōe.;) Swoją drogą może też się doczeka nowych tłumaczeń na polski?
Jeśli chodzi o Kraków i angielskie książki to mogę polecić American Bookstore na Stradomskiej - sporo pozycji w niezwykłych wręcz cenach, rzędu 10 zł, 20 zł czy 30 zł (niestety brak japońszczyzny, poza Murakamim oczywiście).
UsuńNo popatrz, przechodziłam tamtędy 2 tygodnie temu i nie weszłam, bo pamiętałam, że w ich filii w stolicy było drogo. Cóż, może następnym razem.
UsuńA Massolit Books na ul. Felicjanek znasz?
Znam :) Udało mi się tam kupić w bardzo przystępnej cenie "The Key" Tanizakiego. Sama kawiarnia też ma niezły klimat.
UsuńTam jest dużo skarbów, poro fajnych rzeczy udało mi się nabyć (i wciąż nie przeczytać niestety). Kawiarnię tylko obejrzałam, czasu nie było na kawę, ale może następnym razem posiedzę dłużej, bo faktycznie przytulna.;)
UsuńMiejmy nadzieję, że wydadzą ją i w Polsce. :) A wątek odrzucenia rodzica przez dziecko rzeczywiście pojawia się nieczęsto, a jeśli już się pojawia, to zwykle w wersji „dziecko odrzuca ojca”. Przy tym dziecko jest zwykle namówione do tego przez matkę.
OdpowiedzUsuńOtóż to, ewentualnie w kontekście problemów wieku dojrzewania lub jako skutek przemocy czy molestowania. Tu jest zupełnie inaczej, w sumie bardzo ciekawy wątek poboczny.
UsuńTrzeba liczyć na PIW i Prozę Dalekiego Wschodu, ew. na Tajfuny. W obwodzie pozostaje jeszcze Wydawnictwo Akademickie DIALOG, które ponoć poszukuje japonistów, co sugeruje powrót do przekładów z japońskiego ;)
UsuńBardzo liczę na PIW, seria azjatycka tak ładnie się rozwija. Ale masz rację, może te mniejsze wydawnictwa też się skuszą.;) Czytanie Japończyków po angielsku jest dla mnie ostatecznością.
UsuńCzym dokładnie zmęczyło Cię "Jestem tęsknię mówię"? Pytam, bo sam czytałem i emocjonalnie bywało trudne, ale czytało mi się w miarę lekko mimo tego.
OdpowiedzUsuńSposób narracji nie bardzo mi odpowiadał. Lubię rwaną narrację, ale w niektórych opowiadaniach była w moim odczuciu zbyt chaotyczna. Wolałabym też, gdyby tematycznie zbiór był bardziej urozmaicony.
UsuńWygląda na to że przetłumaczono nie tę książkę autora co trzeba ��
OdpowiedzUsuńWiesz, to może być moje b. subiektywne odczucie, bo zwolenników zbioru "Jestem, tęsknię, mówię" jest chyba sporo.;)
UsuńWłaśnie czytam tę książkę i jestem pod wrażeniem, tym bardziej, że autorka w chwili jej napisania miała niewiele ponad 30 lat.
OdpowiedzUsuńPrawda, że to świetna rzecz?;)
UsuńNie sposób zaprzeczyć :)
Usuń;)))
Usuń