środa, 22 stycznia 2020

W biały dzień

Wisława Szymborska

Do pensjonatu w górach jeździłby,
na obiad do jadalni schodziłby,
na cztery świerki z gałęzi na gałąź
nie otrząsając z nich świeżego śniegu
zza stolika pod oknem patrzyłby.

Z bródką przyciętą w szpic,
łysawy, siwiejący, w okularach,
o pogrubiałych i znużonych rysach twarzy,
z brodawką na policzku i fałdzistym czołem,
jakby anielski marmur oblepiła ludzka glina –
a kiedy to się stało, sam nie wiedziałby,
bo przecież nie gwałtownie, ale pomalutku
zwyżkuje cena za to, że się nie umarło wcześniej
i również on tę cenę płaciłby.


O chrząstce ucha ledwie draśniętej pociskiem
– gdy głowa uchyliła się w ostatniej chwili –
„cholerne miałem szczęście” mawiałby.

Czekając aż podadzą rosół z makaronem
dziennik z bieżącą datą czytałby,
wielkie tytuły, ogłoszenia drobne,
albo bębnił palcami po białym obrusie,
a miałby używane od dawna dłonie
o spierzchłej skórze i wypukłych żyłach.

Czasami ktoś od progu wołałby:
„panie Baczyński, telefon do pana”
i nic dziwnego w tym nie byłoby,
że to on i że wstaje obciągając sweter
i bez pośpiechu rusza w stronę drzwi.

Rozmów na widok ten nie przerywano by,
w pół gestu i w pół tchu nie zastygano by,
bo zwykłe to zdarzenie, a szkoda, a szkoda,
jako zwykłe zdarzenie traktowano by.


10 komentarzy:

  1. Czy tu chodzi o Krzysztofa Kamila Baczyńskiego? No cóż, gdyby nie zginął tragicznie, prowadziłby zwyczajne życie: jadł rosół, czytał gazetki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, o K. K. Baczyńskiego.
      Myślę, że gdyby przeżył, nie byłby nawet tak często czytany, choć poetą był znakomitym. Przedwczesna śmierć b. przyczyniła się do powstania i kultywowania jego legendy.

      Usuń
    2. W sumie to wiersz mógłby się obyć bez tego "panie Baczyński" - z "panie X" byłby bardzo uniwersalny :)

      Usuń
    3. Oczywiście! Niemniej taka wersja alternatywna coś nam zawsze uświadamia, w przypadku sław tym bardziej.

      Usuń
  2. Jadłby i czytał - pod warunkiem, że przetrwałby więzienie. Przecież przyszli po niego po wojnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celna uwaga, o tym fakcie rzadko się pamięta.
      Miło Cię widzieć w blogosferze, Eireann.;)

      Usuń
    2. Nieraz zaglądam, choć się nie ujawniam ;-)

      Usuń
    3. Zapraszam częściej do ujawniania się.;)

      Usuń