czwartek, 2 kwietnia 2020

Gloria

Glorię Steinem postrzegam bardziej jako aktywistkę niż feministkę, bo w swoim długim życiu zajmowała się nie tylko dyskryminacją kobiet. Wielokrotnie stawała w obronie słabszych, prześladowanych ze względu na rasę, pochodzenie, czy orientację seksualną. Współorganizowała liczne marsze, pikiety i wiece, od lat publikuje w prasie artykuły na ten temat. W Stanach Zjednoczonych stała się ikoną, u nas chyba nie jest postacią szeroko znaną.

Wspomnienia Steinem to książka w bardzo amerykańskim stylu: historia o stawaniu się, o pokonywaniu własnych słabości i odnoszeniu sukcesu wbrew niesprzyjającym okolicznościom. O traktowaniu niepowodzeń jako lekcji i motywacji do dalszej pracy, oraz o byciu wdzięcznym za owe lekcje. O gotowości do słuchania i uszanowaniu racji przeciwnika. Niech to nie brzmi jak zarzut czy sarkazm, to raczej refleksja nad różnicami kulturowymi oraz autentyczny podziw dla postawy życiowej, wciąż niecodziennej w Polsce.

Amerykańskość tej książki widać również w pisaniu o rodzicach, nomen omen zasługujących na osobną opowieść. Państwo Steinem nie byli zgodnym małżeństwem i nie potrafili zapewnić dzieciom poczucia bezpieczeństwa. W przykrych doświadczeniach Gloria dostrzega jednak i dobre strony, utrzymując, że do pewnego stopnia uodporniły ją, a może nawet pomagały później w trudnych sytuacjach. Chwilami to bezustanne czerpanie siły z niepowodzeń wydaje się już podejrzane, ale składam to na karb amerykańskiej mentalności, tak odmiennej od polskiej.

Choć Moje życie w drodze jest przede wszystkim autobiografią, przy okazji możemy prześledzić historię przemian społecznych w USA, których w ostatnim półwieczu było sporo. I nie jest tak, że obecnie nie ma już o co walczyć – Steinem bardzo celnie pisze m.in. o mizoginizmie mediów w czasie kampanii wyborczej Hillary Clinton, a to zaledwie jeden z wielu obszarów, w którym seksizm wciąż ma się dobrze. Lektura miejscami zaskakująca, bez wątpienia niezły materiał porównawczy.

_________________________________________________________
Gloria Steinem, Moje życie w drodze, przeł. Anna Dzierzgowska
Wyd. Poradnia K, Warszawa 2019


18 komentarzy:

  1. Czy to bardziej autobiografia, czy bardziej okazja do wygłoszenia paru manifestów? W autobiografii Winterson strasznie mnie drażniło, że w pewnym momencie zeszła na wygłaszanie kazań :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie autobiografia skrzyżowana z memuarem.😉 Opisuje kolejne akcje, jak do nich doszło i naturalnie, czego to ją nauczyło.😏 Nie ma tu ideologii, pouczania czy nawoływania do działań. Chylę czoła przed wytrwałością Steinem, kobieta nie do zdarcia.
      Wywołałeś Winterson, której wciąż nie przeczytałam mimo dużej sympatii. Mea culpa.

      Usuń
    2. O, w tej formie to brzmi ciekawiej, zwłaszcza te "kolejne akcje" :) Winterson psuje się dopiero pod koniec, za to wcześniej jest bardzo intensywnie, więc po raz kolejny bardzo zachęcam.

      Usuń
    3. Steinem opisuje swoje działania na różnych polach - a to na uniwersytetach, a to wśród chorych na Aids czy rdzennych Indian, więc jest interesująco.
      Winterson nawet mam już swoją na własność i to w wersji oryginalnej, więc kiedyś się doczeka.;)

      Usuń
    4. U Winterson jest przecudnej urody fragment o czytaniu i bibliotece, tak tylko mówię :) A Steinem działaczka wszechstronna, jak widzę.

      Usuń
    5. Proszę nie kusić, bo i tak mam za dużo książek napoczętych.;) Oczywiście od razu przypomniały mi się 2-3 inne książki poświęcone wyłącznie czytaniu i już mnie ręce świerzbią, żeby do nich zajrzeć.;)
      Wszechstronna, bo zawsze kierowała się poczuciem równości, a niesprawiedliwości dużo jest na tym świecie, i to w każdym obszarze.;(

      Usuń
    6. W porządku, ziarno zostało zasiane.;)

      Usuń
  2. Nie znam tej osoby. Nigdy o niej nie słyszałam. Wydaje się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie pandemia, być może do kin trafiłby film poświęcony Steinem (z Julianne Moore w roli głównej) i wtedy zaistniałaby przynajmniej w świadomości widzów.;) Na pewno warto przeczytać książkę, film pewnie też może być OK.

      Usuń
  3. Racja, nazwisko obiło mi się o uszy, ale gdzie i kiedy nie potrafiłabym wskazać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawiło się kilka artykułów w prasie na temat Steinem w związku z premierą książki, chyba coś mi mignęło w WO.

      Usuń
  4. Ja też zaliczam się do grona osób, dla których ta postać jest nieznana. Z ciekawością o niej poczytam, może skuszę się również na tę autobiografię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wniosek jest jeden: dobrze, że ta książka pojawiła się na naszym rynku.;) Do czytania zachęcam, warto.

      Usuń
  5. Trochę mam alergię na amerykańskie "chcieć to móc", które często przeradza się w "sam sobie jesteś winien", no ale skoro pisze to osoba stojąca po stronie słabszych, to myślę, że w tej książce zdecydowanie tak słynne amerykańskie pozytywne nastawienie nie będzie wyglądać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam te success stories i też za nimi nie przepadam.;( Steinem ma na swoim koncie sporo sukcesów, na szczęście nie obnosi się z nimi, podkreśla raczej skutki i długofalowe skutki. Ciekawe, jak to odbierzesz, o ile przeczytasz.;)

      Usuń