Kazimierz Wierzyński
Matka suszyła na zimę gruszki,
Przyłóż ten zapach do ust, do poduszki,
Spokojne sny się lęgły w jej ręku,
Nocą świeciły szyby w kredensie,
Gwiazdy mrugały rzęsa po rzęsie,
Dom cały pachniał po ciemku.
Wysoko je kładła na górne półki,
Siedziały jak rzędem na drucie jaskółki
I kurczyły się pomaleńku.
Wejdź tam po cichu. Niebieskie ręce
Może dla ciebie mają coś więcej
Niż gorycz w każdym ziarenku.
Wpis poetycki, a mnie nasunęło się całkiem prozaiczne pytanie, czy gruszki można suszyć. Znam suszone jabłka, ale z gruszkami się nie spotkałam, zapewne tak, skoro autor osnuł na tym swój wiersz, zapewne nostalgiczno - wspomnieniowy.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że można czasem w marketach kupić na wagę. I czy suszone gruszki nie trafiają się w suszu wigilijnym na kompot? Późne odmiany można chyba dość długo przechowywać w całości, mój dziadek dawał siostrze i mnie po jednej sztuce na Gwiazdkę, wcale nie były skurczone.;)
UsuńA wiersz rzeczywiście nostalgiczny.
Gruszki, gruszkami, ale co wg Was oznaczają niebieskie ręce?
UsuńMoże zmarznięte, z wypukłymi żyłami, może spracowane i stąd ta gorycz? Ale niebieskie mogą też być od poświaty księżyca w nocy.;) A Ty jak uważasz?
UsuńAch, jak ja lubię takie sentymentalne wiersze. Aż się chce powspominać babcie i ich domowe konfitury i inne cuda natury.
OdpowiedzUsuńDawne dzieje, świta, jakiego prawie już nie ma.
Usuń