niedziela, 6 lutego 2022

Badacz polarny

Josif Brodski

Wszystkie psy zjedzone. Jednej czystej strony
nie ma już w dzienniku. Paciorkami liter
pokryta dokładnie fotografia żony
Z podejrzaną muszką do policzka wbitą.
Dalej – zdjęcie siostry. I tu się natrudził.
Nie oszczędził siostry. Szło o przestrzeń. Wie:
gangrena czerniejąc wspina się po udzie,
jak pończoszka panienki z variétés.

tłum. Katarzyna Krzyżewska

(Fin de siècle, 1996)

 

 

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Za mną często "chodzi" zimą. Kilka wersów, a taka historia się tu kryje.

      Usuń
  2. Bardzo obrazowy ten wiersz. I taki realistyczny. Choć z nutką poezji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pończoszka z ostatniego wersu bije wszystko na głowę.;)

      Usuń