czwartek, 15 lutego 2024

Amerykańskie singielki

W Dniu Singla przypomniał mi się fragment z Graj jak się da Joan Didion:

Obserwowała je w domach towarowych, rozpoznawała je bezbłędnie. O siódmej wieczorem w sobotę stały w kolejce do kasy, czytając horoskopy w „Harper's Bazaar", a w wózkach miały jeden kotlet jagnięcy, ze dwie puszki jedzenia dla kotów i niedzielną gazetę, wczesne wydanie z oddzielnym dodatkiem z komiksami. Czasem bywały bardzo piękne, nosiły spódnice przepisowej długości i okulary słoneczne w przepisowym odcieniu, tylko usta miały lekko ściągnięte jakimś smutkiem, no i stały tak sobie z kotletem jagnięcym, kocim jedzeniem i poranną gazetą. Żeby nie dać nic po sobie poznać, Maria zawsze robiła duże zakupy, całe litry soku grapefruitowego, kilogramy zielonego sosu chili, suszonej soczewicy, makaronu w kształcie liter alfabetu, rigatoni, pataty w puszkach, dziesięciokilogramowe pudła proszku do prania. Znała wszelkie oznaki samotnej, nie pracującej kobiety, toteż nie kupowała pasty do zębów w małych tubkach, nigdy nie wrzucała gazety do wózka z zakupami. Dom w Beverly Hills tonął w powodzi cukru, płatków kukurydzianych, mrożonych befsztyków i cebuli. Maria jadła twarożek.

Joan Didion, Graj jak się da; przeł. Anna Kołyszko, Kraków 1986, s. 97


Na szczęście od czasu premiery książki (1970 r.) wiele się zmieniło i single nie muszą się ukrywać.;)

Georgia O'Keeffe, Petunie (1924) 


6 komentarzy:

  1. U nas takie zakupy na bogato są charakterystyczne dla gospodyń, które pamiętają czasy kartkowe. Moja Mama nie funkcjonuje, jeśli nie ma najmniej 10 kg cukru w spiżarce :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, moja raczej zamraża mięso na potęgę (z siostrą nazywamy to: archeo;)).

      Usuń
    2. :) Temat archeo jest mi doskonale znany.

      Usuń
  2. u mnie taka obsesja panuje na punkcie chleba. Jego brak w zamrażarce jest jak zapowiedz końca świata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To coś nowego o Tobie.:) U mnie chleba może nie być, ale czekolada - zawsze.;)))

      Usuń