niedziela, 7 września 2025

Gotowanie z Helen Cross

Zaczęła bez słowa kręcić się po kuchni, rzucając garnkami, pobrzękując sztućcami i trzaskając drzwiami lodówki.

– Może ci pomóc? – zaproponowałam, ale zignorowała mnie. W końcu wyjęła z piekarnika półmisek i powiedziała:

– Proszę. Przygotowałam to wcześniej. Jedz. Potem zaprowadzę cię do twojego pokoju.

To było coś niesamowitego. Głęboko w kopcu gotowanych, tłuczonych ziemniaków kryło się gniazdo czekoladek z likierem, zbitych obok siebie jak małe myszki. Dla osiągnięcia pożądanie piekącego smaku posypała całą tę górę jedzenia grubą warstwą chilli.

– Co to jest? – zapytałam tak uprzejmie, jak to tylko możliwe.


– To bomba czekoladowa z chilli, głupia ty jedna. Sama ją wymyśliłam. I mam nadzieję, że będzie ci smakowała.

Spróbowałam.

– Jest przepyszna, kochanie. Świetnie przyrządzona. Bez wątpienia był to ten rodzaj pożywienia, do którego poddani brytyjscy będą musieli się przyzwyczaić, kiedy ziemski glob opanuje jądrowe szaleństwo, zostanie wprowadzony w życie Ratunkowy Plan Żywieniowy i porozdzielają wszystkim małe plastikowe łyżeczki.

– Pyszne! Mniam mniam – zachwyciłam się ponownie. Zwróciłam uwagę na fakt, że miała raczej wstrętny zwyczaj palenia, podczas gdy jadłam. Oparła papierosa na brzeżku mojego talerza i poczekała, aż popiół spadnie do jedzenia.

– A teraz wielka wycieczka – zapowiedziała, wychodząc z kuchni. – Chodź za mną!

 

Helen Cross, Lato miłości, tłum. Paweł Cichawa, Sonia Draga, Katowice 2005 s. 127

 




11 komentarzy:

  1. Że co, proszę?? Rozumiem, angielska kuchnia, ale chyba jak na nich to przedziwne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny miały zaburzenia, ohydne posiłki miały tłumić apetyt.:(

      Usuń
    2. A, czyli to taka perwersja, a nie na serio. Apetyczne to nie jest, za to kaloryczne, że hoho :)

      Usuń
    3. Perwersja, zdecydowanie. W ten sposób jadały tylko po kilka kęsów. Czasem były też bardziej radykalne, ale tu już odsyłam do lektury.;)

      Usuń
    4. Czego to ludzie nie wymyślą, że tak sentencjonalnie stwierdzę :D

      Usuń
    5. Zgadza się. Ludzie potrafią czasem zatruwać się w bardzo wyrafinowany sposób.;(

      Usuń
  2. Przebolałabym te czekoladki w puree, ale popiół spadający do jedzenia to ponad moje siły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również to brzydzi. Możliwe, że strzepywanie popiołu do talerza było rodzajem gry - dziewczyny rywalizowały ze sobą.

      Usuń
  3. Przed chwilą wydawało mi się, że jestem głodny, ale jednak już nie. To chyba pierwszy wpis kulinarny u Ciebie, który nie spowodował przyśpieszonej pracy ślinianek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli metoda dziewcząt na odchudzanie była skuteczna.;)

      Usuń