Z książki Mitznera o Iwaszkiewiczach wynika, że to Jarosław głównie zabiegał o trwałość małżeństwa, i że to on wykazywał się większą zapobiegliwością. Annie co prawda nie można odmówić zdolności organizacyjnych, w końcu to na jej głowie było prowadzenie domu, który w czasie wojny stał się schroniskiem dla wielu osób. Przy okazji - mało kto wie, że za pomaganie Żydom oboje pośmiertnie zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Sekret tego małżeństwa polegał na dużym szacunku i tolerancji dla odmiennych upodobań. I tak na przykład Jarosław akceptował gorliwą religijność żony, ta z kolei godziła się na jego fascynacje chłopcami. Tu ciekawostką jest fakt, że Anna swego czasu zdobyła się na homoerotyczny flirt z Marią Morską, wycofała się jednak z powodu wyrzutów sumienia. Było między Iwaszkiewiczami także partnerstwo na poziomie sztuki - Anna była pierwszą czytelniczką i krytykiem utworów męża, sama pisywała eseje, przekładała na polski literaturę francuską. Mimo różnic i przeciwności losu (m.in. postępującej choroby Iwaszkiewiczowej), z wzajemnymi pretensjami, poczuciem osamotnienia - trwali razem.
Para bardzo interesująca, książka Mitznera niestety przeciętna. W moim odczuciu za dużo w niej w cytatów z utworów Iwaszkiewicza, za mało faktów - autora usprawiedliwia jedynie określenie całości mianem eseju. Pewne tematy ledwie zasygnalizowano, a szkoda. Narzeczeństwo Anny z Krzysztofem Radziwiłłem zasługuje na większą uwagę, bo wiele mówi o przyszłej żonie poety. O córkach Iwaszkiewiczów dowiemy się tylko tyle, że się urodziły, a przecież rodzicielstwo jest ważnym elementem małżeństwa, nieprawdaż? Jak na badacza, który swoich bohaterów znał i niejednokrotnie odwiedzał, książka pozostawia wiele do życzenia. Mam nadzieję, że późniejsze wydanie (2008) zostało zmienione i zgodnie z zapowiedzią wydawcy "książka stała się jedną z najważniejszych prac biograficznych w polskiej literaturze".
Zachęcam do zajrzenia na stronę o Iwaszkiewiczach i Stawisku.
_______________________________________________________________________________________
Piotr Mitzner "Hania i Jarosław Iwaszkiewiczowie: esej o małżeństwie", Wyd. Literackie, Kraków, 2000
_______________________________________________________________________________________
A coś nieprzeciętnego o Iwaszkiewiczach?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lepiej przeczytać rozdział o Iwaszkiewiczach w książce Romaniuka "One". Znacznie lepiej napisany, choć nie obejmuje ostatnich lat życia bohaterów. Plus Dzienniki JI - na dniach ma się ukazać III. tom.
OdpowiedzUsuńKsiążka Mitznera nie jest zła, ale mając w pamięci Romaniuka byłam rozczarowana. Jeśli się o tej parze wie niewiele, to i Mitzner wystarczy;)
Bardzo, bardzo mnie zaciekawiłaś:) Tylko teraz nie wiem czy czytać, czy nie czytać, bo życie ciekawe a książka jak sama piszesz nie za bardzo?! Irytujące...:/:P
OdpowiedzUsuńJeśli nie czytałaś wcześniej nic o tej parze, może się spodobać - życiorys Iwaszkiewiczów wynagradza niedostatki literackie autora. Poza tym te niedostatki mogą być moim b. subiektywnym odczuciem;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to takie przeciętne, po przeglądaniu dzienników JI nabrałem ochoty na zgłębienie prywatnych tajemnic tego stadła:P
OdpowiedzUsuńPowtórzę się: po lekturze Romaniuka mój apetyt był chyba za bardzo rozbudzony. Może akurat Tobie spodoba się ta książka?
OdpowiedzUsuńNa pewno w biografii Iwaszkiewicz. Pisarz po katastrofie Marka Radziwona jest dużo informacji na temat burzliwych małżeńskich losów Hani i Jarosława.
OdpowiedzUsuńP.S.
Polecamy jutrzejszy odcinek Płaszcza. :) Kolejny miły zbieg okoliczności.
Lirael, również wyszłam z takiego założenia i wypożyczyłam Radziwona. Autor skupia się na życiu pisarza w kontekście polityki, a to mnie niestety mało pociąga;( Szukam dalej;)
OdpowiedzUsuńAle sugeruję dać szansę Mitznerowi, na szczęście to esej, jak sam zaznaczył w podtytule.
Do Płaszcza na pewno zajrzę.
To ja się za książką pana Romaniuka rozejrzę raczej. I widzę, że przygotowanie pod następną lekturę klubową będziesz miała solidne :)
OdpowiedzUsuńKsiążka Romaniuka jest o tyle lepsza, że to "cztery w jednym".;) No i styl znacznie lepszy, bardziej konkretny, uporządkowany.
OdpowiedzUsuńPrzygotowanie jest, ale pewnie można by było jeszcze coś doczytać.;) Na dodatek w bibliotece trafiły mi się z darów czytelników "Spotkania z Szymanowskim" Iwaszkiewicza - to chyba znak, że wreszcie powinnam zabrać się za "Sławę i chwałę".:)
Zawsze Iwaszkiewicza lubilam, i szkoda, ze prawie 20 lat byl jakby troche zapomniany. Demokracja tak się na nim troche "mscila" za komunistyczne koneksje. Po Dziennikach,, jak ktos powiedzial, co moze byc lepszego? Mnie tez zainteresowalyby dalsze losy ich dzieci, bo to ciekawe, jak dzieci radza sobie majac takich rodzicow. Ile raz sie naszukalam , zeby sie czegos dowiedziec o corce Magdaleny Samozawaniec! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDo końca nie był zapomniany - w latach 90-tych nakręcono np. serial "Sława i chwała", w teatrze tv pojawiły się kilka inscenizacji jego utworów. Nie mam natomiast pewności co do wznawiania jego książek - oprócz tych, które sfilmowano.
OdpowiedzUsuńO córce Samozwaniec rzeczywiście trudno się czegoś dowiedzieć, ale też temat niewygodny. Pozdrawiam;)
Wierzę, że jednak styl autora Cię przekonał, a nie "ilość" materiału ;) Książka niezbyt dostępna - albo mały nakład miała, albo nikt się z nią nie rozstaje ;P Ale ja mam czas.
OdpowiedzUsuń"Sławę i chwałę" już parę razy niosłam do kasy, ale za każdym razem rozsądek zwyciężał. Już dawno nie czytałam wielotomowców i mam problem z sięganiem po taki kaliber od jakiegoś czasu. Może po grudniowej lekturze coś się zmieni? Oby nie na gorsze :)
W takim razie szkoda ze taki ciekawy temat został spaprany. Jak już o potomstwie mowa, to czy coś wiadomo co stało się z córkami Iwaszkiewicza? A jeszcze bardziej na marginesie, to nie wiedziałam ze Stawisko wyglądało AZ TAK! hah warto było być pieszczochem komuny ;)
OdpowiedzUsuń--> maiooffka
OdpowiedzUsuńOczywiście, że styl;) Zresztą "cztery w jednym" to nie zarzut, miałam na myśli, że autor napisał o żonach czterech literatów. To b. ciekawa książka, gorąco polecam. Fragmenty z rozdziału o Tołstojach zamieszczałam, pewnie czytałaś.
Otóż to - jedyne, co mnie od "Sławy i chwały" odpycha to objętość;( Od jakiegoś czasu wolę krótkie formy.
--> peek-a-boo
O córkach trochę pisano w GW, ukazała się korespondencja Jarosława z córkami, jedna z nich opublikowała wspomnienia. Na pewno da się sporo informacji wyłuskać.
Stawisko nadal wygląda całkiem dobrze, uroczy zakątek. Miałam nawet się wybrać na sesję zdjęciową, ale jesienne lenistwo zwyciężyło;(
Tym razem trafiłem do Ciebie za pośrednictwem ostatniego Zacofanego w lekturze, który właśnie "miał na tapecie" książkę Mitznera - co do córek wiem, że Maria była zamężna za Bogdanem Wojdowskim autorem "Chleba rzuconego umarłym" (polecam) - tragicznej postaci.
OdpowiedzUsuńNo właśnie o tym Wojdowskim mało wiadomo, wszyscy jakoś tak półgębkiem o nim piszą, a u mnie Chleb czeka w kolejce.
UsuńPółgębkiem to dużo powiedziane, najchętniej chyba by go w ogóle pod dywan zamieciono. Ciekawe, czy Ludwika Włodek coś napisała o nim w swojej książce "Pra. Opowieść o rodzinie Iwaszkiewiczów".
UsuńPrzy okazji - dzisiaj w dedalusie mignęła mi korespondencja córek Iwaszkiewicza z ojcem .
Tym bardziej warto pogrzebać. Niestety w internetowym Dedalusie ani śladu tych listów:(
UsuńStrona internetowa niestety nie odzwierciedla stanu na półkach, a wczoraj na Koszykowej widziałam ww. listy.;)
UsuńO Wojdowskim tu jest trochę informacji od samej Marii Iwaszkiewicz:
http://www.midrasz.home.pl/2000/lis/lis00_5.html
http://www.sprawiedliwi.org.pl/pl/cms/wasze-opowiesci/439/
Rzeczywiście tragiczna postać. Ja ten Chleb przełożę jeszcze wyżej.
UsuńPrzez "ZWL" właśnie go mam na warsztacie - od 1971 r. wyszło chyba VIII wydań "Chleba ... " - trudno to nazwać zamiataniem pod dywan.
UsuńMiałam na myśli Iwaszkiewiczów, w korespondencji z córkami nie rzuciła mi się ta postać w oczy, ale też listy były chyba wyselekcjonowane.
UsuńSam mam siódme z 1990.
UsuńJa również, potem jeszcze było w latach 2000 wydanie Wydawnictwa Dolnośląskiego, o którym wiem.
Usuń