wtorek, 10 kwietnia 2012

Była sobie dziewczyna

Szkoda, że seria Mity nie przyjęła się u nas. Z listy Canongate doczekaliśmy się zaledwie siedmiu tłumaczeń, przy czym trzy książki wydano poza Znakiem ("Dobry człowiek Jezus i łotr Chrystus" Pullmana, "Ewangelia ognia" Fabera, "Baba Jaga zniosła jajo" Ugresic), bez powiązania z projektem. Z udziału polskich autorów skończyło się na "Annie In w grobowcach świata" Tokarczuk, a przecież wstępnie mowa była także o Jacku Dukaju i Pawle Huelle. Ciekawe, dlaczego pomysł upadł - czyżby polscy czytelnicy nie interesowali się mitami? Trudno uwierzyć.


Mity kojarzą mi się głównie z mrocznymi historiami pełnymi przemocy, tymczasem Girl meets Boy Ali Smith udowadnia, że tak nie jest. Autorka wybrała z "Metamorfoz" Owidiusza mit o Ifis i Jante, jeden z niewielu, który kończy się szczęśliwie i w którym nie dochodzi do przelewu krwi. Jedyne, co się leje u Smith, to woda, w dosłownym znaczeniu tego słowa. Jest w jeziorach wokół Iverness, gdzie toczy się akcja powieści, często spada z nieba w postaci deszczu (w końcu to Szkocja;)), jest też obiektem pożądania dla speców od marketingu. Dla bohaterów powieści symbolizuje początek i koniec pewnych etapów życia, a pośrednio - zmianę. Są więc przebieranki, dojrzewanie emocjonalne i klarująca się tożsamość seksualna. Wszystko odbywa się płynnie (sic!), naturalnie i bezboleśnie.

W Girl meets Boy najbardziej urzekła mnie lekkość. Smith z finezją i humorem opowiada na nowo starą historię, sygnalizując między wierszami poważne zagadnienia (dyskryminacja kobiet, antyglobalizm). Stawia pytania o granice wyobraźni, naturę mitu i bogów XXI wieku. Książka z gatunku "kiedy dziewczyna poznaje chłopaka" (tak można tłumaczyć tytuł) okazała się powieścią z co najmniej podwójnym dnem. Po "Przypadkowej" to dopiero druga rzecz autorstwa Ali Smith, jaką czytałam, ale mam przeczucie, że autorka może wkrótce stać się jedną z moich ulubionych.


____________________________________________________

Ali Smith 'Girl meets Boy', Canongate Books Ltd, London, 2007
____________________________________________________


14 komentarzy:

  1. Ali Smith to jedna z moich zasłyszanych ale nieczytanych autorek. Ten tytuł brzmi całkiem obiecująco, choć pamiętam że zawsze wydawało mi się, że Ali ni do końca byłaby w moim typie. A mity nigdy mi się nie kojarzyły na ponuro, raczej były dla mnie zagmatwanymi historiami z happiendem. Ale może moja pamięć działa wybiórczo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Równie dobrze, to moja pamięć może działać wybiórczo, stąd takie skojarzenia z mitami. Gwałty, ofiary, itp. Ale że zabawę literaturą lubię, książce musiałam dać szansę.;)
      Do "Przypadkowej" miałam podobne do Twojego wyobrażenie o twórczości Ali Smith, a tu niespodzianka.;) Podczas lektury Girl meets Boy pomyślałam sobie, że Angeli Carter mogłoby się spodobać.;)

      Usuń
  2. Mity znam, to znaczy TE Mity, a nie mity w ogólności, to znaczy w ogólności też, ale ta seria przypadła mi bardzo do gustu. Mam wszystkie wydane, czekałam na więcej i kicha.
    Książka Pullmana jest do bani.
    A ta książka Ali Smith wyjdzie u nas?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że z pomysłu całkowicie zrezygnowano. Dla mnie to strata. Na szczęście Armstrong i Winterson wciąż czekają na lekturę, więc będę sobie dozować tę przyjemność.
      O wydaniu ww. książki niestety nie słyszałam, a warta przekładu.
      Aż tak kiepski ten Pullman?

      Usuń
  3. Jak dla mnie kiepski. Pomysł miał na esej, nie na książkę, ale to sztucznie nadmuchano i jest książka. Pisałam o niej u siebie, znajdziesz po nazwisku autora, jeśli chcesz. Tak jak i o innych książkach z tej serii :)
    Zostały Ci jeszcze dwie, jedna z nich bardzo mi się podobała, a druga wręcz przeciwnie. Nie zdradzę, która jest która. :)

    Ach, nie pogniewałabym się, jakby wznowiono zarzucony pomysł, wszak jest tyle mitów, ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bym się nie pogniewała.;) Najbardziej mnie ciekawi, co Huelle by napisał. Zresztą w ogóle mógłby wreszcie coś wydać.;)

      Czyżby Winterson Ci się nie spodobała? Kiedyś b. ją lubiłam, ale to było pod koniec lat 90-tych, kiedy pisała świetne książki.;( Zaraz obadam Twoją notkę o Pullmanie.

      Usuń
    2. Ja czekałam na Dukaja, bo Huelle nie znam w ogóle.

      Mówiłam, że nie zdradzę, przeczytaj sama te dwie i już :)

      Usuń
    3. Przeczytam, a jakże!;)

      U mnie z ww. panami jest odwrotnie - Dukaja nie czytałam absolutnie nic, Huelle b. lubię.

      Usuń
  4. A słuchaj, nie chciałabyś tego Pullmana na własność? Bo nie jestem do niego szczególnie przywiązana. W ogóle nie jestem przywiązana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym, a jakże.;) Bardzo to miłe z twojej strony, zaraz do Ciebie skrobnę na maila.

      Usuń
  5. Szkoda, że tak wybiórczo potraktowano tą serię w Polsce, bo też sobie wiele po niej obiecywałam. Niestety, z czterach przeczytanych książek tylko jedna mi się spodobała (Tokarczuk). Atwood, Winterson i McCall Smith kompletnie do mnie nie przemówili.
    "Przypadkową" czytałam, podobała mi się. A skoro piszesz, że "Girl Meets Boy" spodobałoby się Angeli Carter, to dla mnie nie ma lepszej rekomendacji! Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta powyższa dyskusja natchnęła mnie i napisałam do Jacka Dukaja, czy coś mu wiadomo na temat tej serii i jego udziału. Odpisał. Tak jak pisałaś, Aniu, z pomysłu zrezygnowano i umarł śmiercią naturalną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Agnes, jak to milo, ze odpisal! Pomysl byl, pewnie zabraklo funduszy na jego realizacje...

    OdpowiedzUsuń
  8. @ Lilithin

    Tak, pamiętam Twoją notkę o "Przypadkowej", była chyba jedyna w sieci, kiedy sama czytałam tę książkę. Ali Smith ma trochę pod górkę w Polsce.;( Mam nadzieję, że jej ostatnią powieść będzie u nas wydana.

    @ Agnes

    Przynajmniej mamy informację prawie z pierwszej ręki.;(

    A może to czytelnicy zawiedli i wydawnictwo straciło zainteresowanie.?

    OdpowiedzUsuń