Szczygieł Mariusz, nie ptak. Kasia Adamik i Olga Chajdas postanowiły zrobić spektakl wykorzystując reportaże z jego zbioru "Zrób sobie raj". Zadanie ryzykowne, ale wykonalne; przy dobrym pomyśle materiału starczyłoby na kilka przedstawień. W tym przypadku pomysłu zabrakło na choćby jedno dobre: miało być o duchowości Czechów, tymczasem wyszło nie wiadomo co.
Bohaterów reportaży przemieszano, z kilku zrobiono jedną postać i tak na scenie mamy kipiącą seksapilem kobietę w kwiecie wieku, eteryczną panienkę, lekko narwanego lekarza i staruszka wygłaszającego głównie tanie dowcipy. Od czasu do czasu pojawia się zdyszany sportowiec, Chrystus i gestapowiec. Padają krótkie kwestie, czasem są nawet zabawne, ale właściwie trudno dociec, o co w tym zlepku krótkich scenek chodzi. Jeśli miał to być portret Czechów, to w świetle spektaklu nasi południowi sąsiedzi są niepoważni, puści i głupawi. Wywołują nie uśmiech, a rechot (tak przynajmniej niektórzy widzowie reagują na słowa gówno, dupa, chuj itp.). Niby coś się mówi o wierze i pogrzebach, niestety wszelkie dywagacje o sprawach ducha mają posmak komedii. Totalne nieporozumienie.
W spektaklu przewidziano sceny musicalowe i sceny rodem z czeskiego filmu (najgorszego gatunku), które służą tylko jednemu: pozwalają widzowi odetchnąć od nudnych pseudo-skeczy. Reżyserki w wywiadach mówiły, że przedstawienie będzie impresją na temat książki Szczygła. Niewątpliwie echa reportaży są tu obecne, trzeba ich jednak intensywnie nasłuchiwać. Powiem szczerze: za taki raj to ja serdecznie dziękuję, wolę wrócić do książki.
*******************************************************************
Zrób sobie raj (na podstawie książki Mariusza Szczygła)
scenariusz i reżyseria: Kasia Adamik i Olga Chajdas
scenografia: Magdalena Maciejewska
obsada: Katarzyna Herman, Karolina Kominek, Stanisław Brudny, Redbad Klijnstra, Przemysław Kosiński, Piotr Ligienza
oraz Radosław Jamroż, Mateusz Jordan-Młodzianowski, Bogusław Kudłek, Jędrzej Taranek
Koprodukcja Teatru Studio i Instytutu Reportażu
więcej informacji na stronie Teatru Studio
*******************************************************************
No to jak Agnieszce zazdrościłem, tak przestałem. Czyli dobrze autor w Trójce mówił, że on się nie miesza do, bo na teatrze się nie zna, a na dodatek jak nie wyjdzie, to on z czystym sumieniem będzie mógł powiedzieć, że palców w tym nie maczał. W każdym razie coś w tym guście :P
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak Agnieszce się spodobało. Będę wyczekiwać jej notki.
UsuńAutor pokojowo podchodzi do sprawy.;) W tvp mówił, że był na jednej próbie i tyle. Jak dla mnie w materiałach powinno się zaznaczyć, że to spektakl inspirowany książką "Zrób sobie raj."
Właśnie miałem się zapytać, co na to autor i już wiem:) Ciekawe, czy wrażenia Agnieszki będą podobne.
OdpowiedzUsuńMyślę, że autor podszedł do problemu z klasą.;)
UsuńJa też jestem ciekawa wrażeń Agnieszki. A najbardziej tych, którzy książki nie znają.;)
Słuchałam tydzień temu wywiadu, który Bazyl wspomina. Szczygieł jest "do lubienia" w pakiecie: książka+autor. Szkoda, że nie w trójpaku.;)
UsuńW radiowej Trójce M.Sz. zwierzał się ze swych wrażeń z próby generalnej. (Zamysłu spektaklu nie znał). Tak mniej więcej: "Słucham, co mówią...To nie mój tekst. Oj, widocznie coś źle napisałem". Po chwili tekst się pojawił, razem z Katarzyną Herman. Bardzo sensowna postawa autora. Rzeczywiście, zwłaszcza, jeśli nie napisało się dramatu, lecz tekst, którego wizję sceniczną tworzy ktoś inny. Lepiej się nie mieszać. A Szczygieł mówi o tym z takim dystansem... Z takim czeskim dystansem. Bardzo ok.
Nie mogę zaskoczyć o jakiej Agnieszce mówicie? To szyfr na blogerkę czy aluzja do mamy reżyserki?;)
Zgadza się - b. sensowna postawa. W miarę upływu czasu utwierdzam się w przekonaniu, że spektakl powinien być reklamowany jako oparty na książce Szczygła, bo w żadnym razie nie jest jego adaptacją. Zaczynam żałować, że nie słuchałam tej audycji.
UsuńNie, to nie aluzja. Blogspot nie ma tak świetnych narzędzi jak inne platformy blogowe i w komentarzu nie widać linka ukrytego w słowie "zazdrościłem" (patrz: pierwszy komentarz).
muszę przyznać, że jakoś mnie to nie dziwi :) chociaż naprawdę wolałabym, żeby moje przypuszczenia były niesłuszne, i spektakl okazał się rewelacją! ;)
OdpowiedzUsuńZadanie było karkołomne, ale wykonalne. Można było pójść w stronę komedii, albo zrobić coś poważnego, tymczasem tu wiele ciekawych wątków rozmywa się. Szkoda. Ja też liczyłam na przynajmniej dobry spektakl.
UsuńHeh, a ja spojrzałem na nazwiska twórczyń i już teraz wiem, skąd te nagłe lansy na pudelkach i w telewizjach śniadaniowych. Dzieło przeciętne, to chociaż niech je atmosfera skandaliku owieje:P
UsuńTak jakby nazwiska Szczygieł i Holland nie wystarczały.;(
UsuńCo za czasy!
Jak widać - nie wystarczały:P
UsuńMoże się jeszcze okazać, że będą rzesze zachwyconych widzów.;)
UsuńO to jestem dziwnie spokojny:)
UsuńNo i znowu wyjdę na teatralną marudę.;)
UsuńMyśl raczej o sobie jako o wyrobionym widzu, który nie da sobie zamydlić oczu tanimi efektami:P
UsuńO tak, zwłaszcza że krytykować jest b. łatwo.:)
UsuńAle Twoje krytyki opierają się na konkretach:P
UsuńZobaczymy, na jakich konkretach będą się opierać entuzjastyczne recenzje.
UsuńChwilowo są mało entuzjastyczne: http://teatrdlawas.pl/teatr/tdw/index.php?option=com_content&task=view&id=24561
UsuńDzięki.
UsuńMnie akurat katakumby przypominały skrzyżowanie kaplicy z krematorium, ale to szczegół, rejony pokrewne. Zdziwiło mnie natomiast, że autor recenzji uznał książkę za przeciętną. Wg mnie nie tak dobra jak Gottland, ale zdecydowanie więcej niż przeciętna.
Szczygieł czeka zmiłowania u mnie, więc się nie wypowiem. Może autor recenzji postanowił już wszystko walcem przejechać:)
Usuńja też uważam że Raj to więcej niż przeciętna książka. Recenzenta natomiast podziwiam za sokole oko, bo ja połowy rzeczy, o których pisze w ogóle nie dostrzegłam.
Usuńale końcowe wnioski mam podobne
Tak sobie myślę, że powoływanie się autora na "Palacza zwłok" jest kapkę naiwne. Coś w stylu: skoro film nakręcony jest w odcieniach niebieskiego, to na 100% czerpie z "Niebieskiego" Kieślowskiego (takich recenzji się naczytałam kiedyś).
Usuńprzyznam szczerze, bo byłam wczoraj z Anią, że obie miałyśmy trochę mieszane uczucia, co z tego wyjdzie. Ania chyba miała jakiś zamysł, jak to by mogło wyglądać, ja zupełnie nie, tym bardziej, że lekturę czytałam, jak tylko sie ukazała, więc już jakiś czas temu.
OdpowiedzUsuńGeneralnie bardzo pokojowo podchodzę do przedstawień teatralnych. Dla mnie to sztuka pierwszej próby, żeby tak coś w całości ogarnąć, a jeszcze taki reportaż ... więc gdy po pierwszych 15 min nie bardzo wiedziałam, o co chodzi i co to będzie, pomyślałam, że chyba muszę wejść w konwencję i dać się wciągnąć. Ale po kolejnych 10 minutach poczułam wstyd, potem zażenowanie, niesmak, a czasem nawet zdziwienie. To zdecydowanie było najgorsze przedstawienie jakie dotąd widziałam (nie widziałam ich znowu aż tyle). Jeśli była jakaś linia główna, to przerywana i to często. Spektakl w ogóle nie oddał imho tego klimatu, który M Szczygieł zarysowuje, ani charakteru Czechów. Co więcej, w mojej ocenie, ktoś, kto nie czytał Raju, po tym spektaklu raczej do niego nie sięgnie.
Na miejscu Pana Szczygła wystąpiłabym o odszkodowanie:-)za publiczne zniesławienie.
Dea
UsuńDziękuję, że zaznaczyłaś swoje zdanie.
Faktycznie przez pierwsze 15 min. trudno się połapać. Uporczywie szukałam związku z postaciami z książki i nic.
Ba! gdyby nie wywiad z autorkami (przeczytany teraz ponownie), w życiu nie wpadłabym na to, że zbójcy tańczą do hymnu narodowego.
W pewnym momencie pomyślałam, że wolałabym przesłuchać płytę Gotta albo Vondrackovej niż wnikać, kto jest kim na scenie.
Szkoda Szczygła.
Czytając "Zrób sobie raj" bawiłam się świetnie. Nie wyobrażam sobie jednak w ogóle, jak można to przełożyć na przedstawienie teatralne. Nie skusiłabym się - niezależnie od recenzji.
OdpowiedzUsuńMnie właśnie ciekawość, JAK można reportaż przenieść na scenę, zawiodła do teatru. Teraz już wiem.;)
UsuńPodziwiam od dawna Twoją recenzencką bezstronność:).
OdpowiedzUsuńPiszę, jak czuję.;) To nawet nie są recenzje.
UsuńCzyli, z tego co mówicie, wyszło jednak na to samo co i zawsze: Polacy Czechów nie rozumieją i zrozumieć nie zamierzają. Na telewizyjne lansy wpaść mi nie było dane, a o spektaklu dowiedziałam się przypadkowo wczoraj w necie. Po waszych komentarzach poprzestanę jednak na książkach.
OdpowiedzUsuńDo "Zrób sobie raj" wróciłam w tym roku w formie audiobooka czytanego przez autora. Jeżdżę z nim sobie ostatnio radośnie z pracy i do, a w domu wypełniam luki historyczne "Pepikami" Mariusza Surosza. Zbyt dobrze mi ostatnio w tym czeskim świecie przeplatanym w weekendy czeskimi filmami, dlatego wielkie dzięki za recenzję :) Oszczędziłam sobie warszawskich rozczarowań :)
Nie jestem pewna, czy tu chodzi o niezrozumienie Czechów - dla Adamik to raczej dobrze znany temat. reżyserki miały kilka wersji scenariusza z podwersjami i chyba tek je przemieliły, że wyszła im sieczka.;(
UsuńDzięki za oświecenie - nie wiedziałam, że autor osobiście czyta audiobooka, sprawdzę, czy jest w bibliotece. Pozytywnym skutkiem spektaklu jest dla mnie głód czeskiej literatury.;)
nawet plakat sugeruje nieudana karykaturę ksiazki. Należy tylko żałować, że w przypadku Adamik tak daleko jabłko padło od jabłoni.
OdpowiedzUsuńMnie plakat się podoba, ale nijak się ma do książki. Do spektaklu - owszem.;)
OdpowiedzUsuńTo jabłko padło daleko od dwóch jabłoni, nie jednej.;(
Właśnie mi Enga doniosła, strasznie zazdroszczę możliwości zobaczenia tego w teatrze
OdpowiedzUsuńGdybym nie widziała spektaklu, pewnie też bym zazdrościła. Kasiu, naprawdę nie ma czego - lepiej przeczytać Laskę, którą - jak wiem - już masz.;)
UsuńSzkoda, pamiętam, że podobał mi się film Kasi Adamik "Boisko dla bezdomnych." Niby widać było, że to debiut, ale wydawało się, że za tym filmem stoi prawdziwy talent, który kiedyś się rozwinie. Z Twojej recenzji wnioskuję, że talent raczej się zwija :(
OdpowiedzUsuńTo, że w polskich komediach (a najwyraźniej również w sztukach teatralnych) komizm buduje się na używaniu przez aktorów wulgaryzmów, nie przestaje mnie zadziwiać.
Ale niektórych widzów te wulgaryzmy bawią.;( Raz czy dwa to jest może i zabawne, ale co pięć minut to już nużące.
UsuńMnie też podobało się "Boisko", rzeczywiście dobrze rokował. Widziałam też parę odcinków serialu "Głęboka woda" o pracownikach opieki społecznej - przyzwoicie zrobiony i świetnie nakręcony jak na warunki telewizyjne. Cóż, uznaję, że ww. spektakl to wypadek przy pracy.;(
Zostałam poproszona o wrzucenie tutaj linka do moich wrażeń, co też niniejszym czynię i upraszam o wyrozumiałość odnośnie zaśmiecania komentarzy linkami ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowo.wordpress.com/2012/03/15/zrob-sobie-show/
Żadne zaśmiecanie, idę czytać.:)
Usuń