Uwielbiam tytuły książek i uważam, że są ważne. Wiele powieści przepadło bez śladu, ponieważ ich tytuły były nudne i nie do zapamiętania. „Jeden z nas”. „Dwa na dwa”. „Daleko i blisko”. Wymyśliłam je, ale podobnych można znaleźć sporo i gdybyście zobaczyli je w sklepie, prześliznęlibyście się po nich wzrokiem; gdyby ktoś je polecał, natychmiast zapomnielibyście, jak brzmiały.
Dobry tytuł kusi, przyciąga, uwodzi, pozostaje na dłużej. Mam mnóstwo ulubionych tytułów, chociaż, co dziwne, niekoniecznie są tytułami ulubionych książek. Dobry tytuł tworzy związek, ma rytm i można go od czasu do czasu z satysfakcją obrócić w ustach, a nawet dla przyjemności wypowiedzieć na głos.
Serce to samotny myśliwy
Ballada o smutnej knajpie
Lokatorka Wildfell Hall
Połów szczęścia w Jemenie
Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg
Tajemnicza historia w Styles
Dziwny przypadek psa nocną porą
Musimy porozmawiać o Kevinie
Jeśli zimową nocą podróżny
Papuga Flauberta
Człowiek ze złotym pistoletem
Szkarłatna litera
Pies Baskervillów
Pełnia życia panny Brodie
Wszystkie mają pewne/określone brzmienie. Powodują, że chce się przeczytać książkę.(…)
(Susan Hill ‘Howards end is on the Landing’, Profile Books Ltd 2010, p. 9-10; tłum. własne)
Nie wszystkie wymienione wyżej tytuły działają na mnie tak jak na Susan Hill, ale przyznam, że „Pies Baskervillów oraz „Jeśli zimową nocą podróżny” zawsze mi się podobały. Od siebie dodałabym (w kolejności przypadkowej):
Malte
Tramwaj zwany pożądaniem
Słońce też wschodzi
Komu bije dzwon
Na Zachodzie bez zmian
Żałoba przystoi Elektrze
Ladacznica z zasadami
Raz do roku w Skiroławkach
Nieznośna lekkość bytu
Opowieść się rozpoczyna
Kochanie, zabiłam nasze koty
i od niedawna wśród nowości:
Dziewczynko, roznieć ogieniek
A Wy? Podobają Wam się typy Susan Hill? Macie swoje? Czy jakiś tytuł ostatnio zaintrygował Was szczególnie?
Tytuły, które lubię, a jeszcze tutaj nie były wymienione to:
OdpowiedzUsuńSerce tak białe (ale Javier Marias sam nie wymyślił, to cytat z Shakespeare'a)
Zbyt głośna samotność
Życie jest gdzie indziej
Ostatnio rozbawił mnie tytuł powieści Raymonda Queneau:
Kobietom okazujemy zawsze zbyt wiele dobroci (chociaż wersja angielska lepiej brzmi wydaje mi się We always treat women too well)
Pierwsze dwa tytuły b. mi się podobają, wciągnęłabym je na własną listę.
UsuńTytuł RQ niezły, przywodzi mi na myśl "Dlaczego kochamy kobiety" Cartarescu.;)
Mnie fascynowało "Cyjankali", póki nie okazało się, że to jakaś komunizująca sztuka nienajwyższych lotów.
OdpowiedzUsuńAle poza tym: Matka Courage i jej dzieci
Udręka i ekstaza
Całe zdanie nieboszczyka
Targowisko próżności
Żałoba przystoi Elektrze też robi wrażenie. I Szklana menażeria :) Samotny biały żagiel:P
"Cyjankali" jest tak nieoczywiste, że faktycznie może fascynować. A "Całe zdanie nieboszczyka" świetne jest! "Targowisko..." zawsze kojarzyło mi się z targiem, nawet po lekturze.;)
UsuńCyjankali było na liście arcydzieł literatury w Encyklopedii, niestety, w żadnej bibliotece nie było. Chęć szukania przeszła mi po recenzji Boya, bo było to wystawianie przed wojną w Warszawie. Targowisko jeszcze lepiej brzmi po angielsku:)
Usuń'Vanity Fair' zdecydowanie lepiej brzmi. Tylko nie wiadomo, czy obecnie bardziej kojarzy się z Thackerayem czy z amer. czasopismem.;)
UsuńW obu przypadkach brzmi znakomicie:)
Usuń"Pełnia życia panny Brodie" to był hit nie tylko pod tym względem. :)
OdpowiedzUsuńMam takich ulubionych tytułów mnóstwo, trudno mi wytypować takie naj, więc kilka przykładów:
Wszystkie poranki świata
Cisza jest dźwiękiem
...zabiorę cię ze sobą
Barbarzyńca w ogrodzie
Okruchy dnia
Ciemności kryją ziemię
Księga istot zmyślonych
Chéri
Strasznie głośno, niesamowicie blisko
"Ciemności kryją ziemię" są przednie! Podobnie jak "Idzie skacząc po górach".;)
UsuńTytuł "Idzie skacząc po górach" zawsze mnie trochę śmieszył, byłam w szoku, jak uświadomiłam sobie, że to cytat z "Pieśni nad pieśniami".
UsuńU mnie też wywoływał wesołe skojarzenia.;) Takie hopsasa!
UsuńA co powiecie na "Nagich wśród wilków"? Oraz na "Podróż do kresu nocy" (tytuł lepszy niż zawartość:P). i oczywiście "W poszukiwaniu straconego czasu" :)
OdpowiedzUsuń"Podróż do kresu nocy" - moim zdaniem rewelacja!
UsuńMam na myśli tytuł, bo książki nie czytałam. :)
UsuńSłusznie uczyniłaś, moim zdaniem. Celine to obrzydliwiec:P
UsuńTo się nazywa skuteczna zachęta, teraz to na pewno przeczytam! :)
UsuńPamiętaj, że ostrzegałem. Wciąż pamiętam niektóre opisy ze Śmierci na kredyt:P
UsuńKiedyś się zawezmę i przeczytam, ale pewnie nieprędko. :)
UsuńTo już nic więcej nie napiszę, nie godzi się torpedować takiego zamiaru :D
UsuńNa najbliższe kilka tygodni mam dosyć psychologicznych trepanacji, więc zamiar chwilowo bez szans na realizację. :)
UsuńDzięki za ostrzeżenie, jestem w szoku, że to takie obrzydliwe, bo tytuł zapowiada raczej poetyckie subtelności. :)
Czysta zmyłka:)
UsuńWtrącę się: "Śmierć na kredyt" b. mi się podobała, zwłaszcza niektóre spostrzeżenia autora. Np. takie, że NJ to miasto pionowe, bo taki Paryż i inne metropolie europejskie to zdecydowanie miasta poziome.
UsuńDo kresu nocy już nie dotarłam.;( Ale oba tytuły mocne.
Podobała Ci się "Śmierć"? Skrajna obrzydliwość, moim zdaniem.
UsuńZabiłeś mi teraz ćwieka. Obrzydliwość na pewno bym zapamiętała, może jednak czytałam "Podróż..."? Muszę sprawdzić w domu, co mam na półce. Tak czy owak, wspomagacze pamięci stają się nieodzowne.
UsuńMoże nie czytałem śmierci jakoś dokładnie, bo mi nie leżała, ale nic o Nowym Jorku nie pamiętam. Za to obrzydliwości mi utkwiły:)
UsuńObrzydliwości zazwyczaj dobrze się pamięta. Reymont cztery tomy o chłopach napisał, a dzieciaki i tak najlepiej pamiętają Jagnę na kupie gnoju.;)
UsuńToteż i ja zapamiętałem obrzydliwości i nic więcej, poza ogólnym wrażeniem mętniactwa całości.
UsuńPróbuję sobie przypomnieć dowolną obrzydliwą książkę i nie mogę.
UsuńMoże masz wyższą tolerancję na obrzydliwość w literaturze :D
UsuńObawiam się, że tak.;( Niedawno krzywiłam się na "Więcej gazu, Kameraden!" Piwowarskiego, ale to jeszcze nie poziom, który by mnie odrzucał.
UsuńJa też jestem dość odporny, w końcu czytywało się horrory w młodości, ale Celine musiał pobić wszystkie rekordy:))
UsuńPobił wszystkie rekordy i jak skończył.;(
UsuńNie tylko w książkach był obrzydliwcem, w życiu też zachowywał się dość obrzydliwie.
UsuńI to również miałam na myśli. Cóż, był tylko człowiekiem.;(
UsuńJego poglądy raczej nie wynikały z ludzkich słabości.
UsuńDzisiaj jesteśmy "mądrzejsi" o wojnę, ludobójstwa itp., a wciąż są pojawiają się osoby o bulwersujących poglądach. Nawet wśród wykładowców uniwersyteckich.
UsuńZ czytanych w tym roku:
OdpowiedzUsuń"Jeszcze dzisiaj nie usiadlam"
"Martwa Europa"
"Paryskie pasaze: Opowiesc o tajemnych przejsciach"
"Ksiazka, ktora napisalem, zeby miec na dziwki i narkotyki"
"Mala historia dandyzmu"
"Zycie instrukcja obslugi"
"Lato nagich dziewczat"
"Zycie instrukcja obsługi" świetne, ale i "Rzeczy" niczego sobie! :)
Usuń"Jeszcze dzisiaj nie usiadłam" chyba najbardziej na mnie działa.;) B. lubię tytuły-zdania. Nieźle spisują zwłaszcza te w trybie rozkazującym: Nie oglądaj się, Patrz pod: miłość itp.
UsuńBo gdybym chciala wymieniac z czytanych kiedykolwiek, to tak do 3 rano bym mogla te tytuly wklepywac ;-)).
OdpowiedzUsuńTak? Chyba wybredna jestem, bo tych dobrze brzmiących tytułów nie kojarzę zbyt wiele.;(
UsuńPrzelecialam maly kawalek kawalek swojej biblionetki i prosze ;-))).
Usuń("Wscieklosc i wrzask" to moj tytul wszech czasow :-) )
Kochanica Francuza
Księga niepokoju napisana przez Bernarda Soaresa
Nocny pociąg do Lizbony
Piknik pod Wiszącą Skałą
W cieniu zakwitających dziewcząt
Wichrowe Wzgórza
Autostopem przez Galaktykę
Barbarzyńca w ogrodzie
Bracia Karamazow
Buddenbrookowie: Dzieje upadku rodziny
Całe zdanie nieboszczyka
Ciotka Julia i skryba
Człowiek bez psa
Kiedy umieram
Kup kochance męża kwiaty
Kwietniowa czarownica
Lot nad kukułczym gniazdem
Melancholia sprzeciwu
Mężczyzna, który się uśmiechał
Między ustami a brzegiem pucharu
Miłość w czasach zarazy
Pani Wyrocznia
Pantaleon i wizytantki
Pochwała macochy
Podróże z moją ciotką
Rozwiązła
Samobójczynie
Sokół maltański
Solaris
Sto butelek na ścianie
Szatańskie wersety
Tam piaski śpiewają
Trawa śpiewa
Trudna decyzja panny Pym
Twardziele nie tańczą
Wielkie solo Antona L.
Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną
Wściekłość i wrzask
Życie towarzyskie i uczuciowe
Abaddon - Anioł Zagłady
Big Sur i pomarańcze Hieronima Boscha
Brzuch Paryża
Ciemności kryją ziemię
Cudzym życiem nie pożyjesz
Dialogi języka z podniebieniem: Książka kucharska
Dwie śmierci señory Puccini
Flet z mandragory
Historia Żyda Wiecznego Tułacza
Koniec świata w Breslau
Lew, czarownica i stara szafa
Martwa natura z wędzidłem
Mężczyźni za nią szaleją
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Niewidomy w Ghazie
O bohaterach i grobach
Pamiętnik znaleziony w wannie
Perfekcyjna niedoskonałość
Poszerzenie pola walki
Powrót nauczyciela tańca
Pożycz nam męża, Poopy
Prowadź swój pług przez kości umarłych
Świątynia martwych dziewcząt
Ta, którą nigdy nie byłam
Tańcz, tańcz, tańcz
W cudacznym korowodzie
Wędzidło sekutnicy
Wszyscy jesteśmy podejrzani
Wyspa Ściętych Hiacyntów
Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla
Zapiski na pudełku od zapałek
Zdążyć przed Panem Bogiem
Zwierciadło pęka w odłamków stos
O matko i córko!;) Dziękuję Ci bardzo za trud. Lista imponująca.
UsuńNomen omen niedawno kupiłam sobie "Albatrosa" Susan Hill, zupełnie nie kojarzyłam autorki.
OdpowiedzUsuńmogłabym wymienić sporo tytułów, które bardzo mi się podobają, czy wg mnie dobrze brzmią, ale zastanawiam się czy kiedykolwiek kupiłam książkę li i jedynie z racji tytułu... Pomyślę.
Tymczasem podam np.:
"Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek"
"Mam łóżko z racuchów"
"Pijąc kawę gdzie indziej"
"Tysiąc spokojnych miast" ( i inne Pilcha)
w ogóle wszystkie z książkami i jedzeniem w tytule - np "Zupa z granatów", "złodziejka książek".
"Malincze. Malarka słów"
Agnesto
Susan Hill lubię, szczególnie w wydaniu obyczajowym.
Usuń"Pijąc kawę gdzie indziej" - tak, tak! Nie tylko ze względu na kawę;) Te opowiadania b. mi się podobały, a przeszły w zasadzie niezauważone.
Pilch ma niezłe tytuły, często intrygujące. On chyba przywiązuje do nich dużą wagę zresztą.
Malincze - jakie to ładne!:)
Źle napisałam - powinno być "Malinche"
UsuńA kto pamięta taki tytuł - "Piotrek zgubił dziadka oko,a Jasiek chce dożyć szczęśliwej starości"? ;-)
przepraszam - "...spokojnej starości"
UsuńJa pamiętam; tytuł lepszy od zawartości:)
UsuńOglądałam serial nakręcony na podstawie tej książki, b.przyjemny.
UsuńCała seria Joe Alexa ma fajne tytuły. Ze wskazaniem na "Cichym ścigałam go lotem" :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że tytuły fajne, skoro to cytaty z różnych klasyków:) Ja najbardziej lubię "Gdzie przykazań brak dziesięciu" :)
UsuńTyle się w swoim życiu natłumaczył, że pewnie niektóre wersy śniły mu się po nocach.;) Ale tytuły w dechę.
UsuńZwL Wiem, ale nie zmienia to faktu, że tytuły przednie lub jak pisze Ania, w dechę :D Z ciekawszych to jeszcze "Człowiek jest tylko bażantem na tym świecie". :)
UsuńBażant jest świetny, zresztą to powiedzenie jest b. dobre.
UsuńI "Lis już wtedy był myśliwym" również zaciekawia.
UsuńJak czytałam ten post, to natychmiast przypomniała mi się sytuacja, o której mówiła Szymborska. Mianowicie swój, nomen omen, ostatni tomik chciała nazwać "Szczegły", ale wizualizowała sobie taką oto wypowiedź bliżej nieznanego pana X "Miałeś już w ręku "Szczegóły" Szymborskiej". No tak powiedziano "Wystarczy". Wtedy to pomyślałam, oby nie był to tytuł wieszczący przyszłość... Nie, żeby mieć taką moc...
OdpowiedzUsuńCo do tytułów. Fakt, uwodzą, zwodzą, tworzą przestrzeń i są pewnego rodzaju interludium. Ulubione. Jest ich wiele. Ale muszę się zastanowić...Czy mówimy tylko o tytułach książek, bo idąc tym tropem, płyty mają też ciekawą historię, związaną z tytułami.
Myślę, że Szymborska mogła z premedytacją wybrać tytuł "Wystarczy". W tym wieku człowiek może mieć już dość "pracy".;)
UsuńTu akurat skupiamy się na tytułach książek, ale jak znasz jakąś ciekawą historię tytułu płyty, to śmiało się dziel.;)
tytuły to tytuły, ale skład. To inna bajka, a też mami, przyciąga, zwodzi, i kosztuje.W PL niedoceniany.
OdpowiedzUsuńTytuł, okładka, czcionka, papier... wszystko ma wpływ.;)
UsuńTylko, że w PL niewiele książek jest złożonych zgodnie ze sztuką. Bezszeryf do tytułów, szeryfowa do tekstu, niepodkreślanie tytułów, i takie tam. Rozumiem jeszcze blogi, darmowe szablony, ale książki...
UsuńMimo wszystko pojawiają się wydawnictwa, które przykładają wiele wagi do strony edytorskiej. Ostatnio byłam b. zaskoczona nową szatą graficzną Kundery (WAB).
UsuńAż muszę zobaczyć tego Kunderę. Czytałaś Narcyza Goebbelsa? Tak przy okazji pytam...
UsuńNie, wciąż coś innego mi wpada w ręce.;( Ale przeczytam, bo tytuł (i zdjęcie) są bardzo zachęcające.
UsuńOch, od zawsze podobał mi się tytuł "Płyńcie łzy moje rzekł policjant". Cudo.
OdpowiedzUsuńO tak, mnie też kiedyś intrygował. Nigdy nie sprawdziłam zawartości.;(
UsuńMnie ostatnio zaintrygował tytuł "Zerwać pąki, zabić dzieci" :) Książka okazała się bardzo dobra, więc nie żałowałem, że po nią sięgnąłem :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie niezły tytuł, dużo dobrego słyszałam o tej książce. A skoro jesteśmy już przy Japończykach, to ciekawy jest też "Niektórzy wolą pokrzywy".;)
UsuńOwszem, też brzmi dobrze :)
UsuńChyba wszystko już zostało powiedziane. Dlatego tylko dorzucę skromnie, chyba jeszcze nie wspominaną, Księgę Niepokoju. A czy był Buszujący w zbożu? Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg po polsku w ogóle nie brzmi, a w angielskim tak ładnie tinker, tailor, solder, spy, dzwoni raz głośniej raz ciszej.
OdpowiedzUsuńMam identyczne skojarzenia co do Tinker, tailor... - polski "druciarz" po prostu zgrzyta.
Usuń"Księga niepokoju" ładna, samo słowo "księga" dobrze się kojarzy.;)
Dla mnie ulubione i intrygujące są :
OdpowiedzUsuńMam łóżko z racuchów
Sztuka pierdzenia
Oskarżona
Chmurdalia
Śmierć pięknych saren
Kabaret metafizyczny
Pepiki
Łóżko w towarzystwie Sztuki to niezła kompania.;)))) Kabaret metafizyczny zawsze mi się dobrze kojarzył, choć treści już dzisiaj nie pamiętam.;( dzięki, Mag.
OdpowiedzUsuń