czwartek, 3 października 2013

Kusi i przyciąga

Przeglądając „Howards End is on the Landing” Susan Hill, trafiłam na taki oto fragment:

Uwielbiam tytuły książek i uważam, że są ważne. Wiele powieści przepadło bez śladu, ponieważ ich tytuły były nudne i nie do zapamiętania. „Jeden z nas”. „Dwa na dwa”. „Daleko i blisko”. Wymyśliłam je, ale podobnych można znaleźć sporo i gdybyście zobaczyli je w sklepie, prześliznęlibyście się po nich wzrokiem; gdyby ktoś je polecał, natychmiast zapomnielibyście, jak brzmiały.

Dobry tytuł kusi, przyciąga, uwodzi, pozostaje na dłużej. Mam mnóstwo ulubionych tytułów, chociaż, co dziwne, niekoniecznie są tytułami ulubionych książek. Dobry tytuł tworzy związek, ma rytm i można go od czasu do czasu z satysfakcją obrócić w ustach, a nawet dla przyjemności wypowiedzieć na głos.

Serce to samotny myśliwy
Ballada o smutnej knajpie
Lokatorka Wildfell Hall
Połów szczęścia w Jemenie
Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg
Tajemnicza historia w Styles
Dziwny przypadek psa nocną porą
Musimy porozmawiać o Kevinie
Jeśli zimową nocą podróżny
Papuga Flauberta
Człowiek ze złotym pistoletem
Szkarłatna litera
Pies Baskervillów
Pełnia życia panny Brodie

Wszystkie mają pewne/określone brzmienie. Powodują, że chce się przeczytać książkę.(…)

(Susan Hill ‘Howards end is on the Landing’, Profile Books Ltd 2010, p. 9-10; tłum. własne)



Nie wszystkie wymienione wyżej tytuły działają na mnie tak jak na Susan Hill, ale przyznam, że „Pies Baskervillów oraz „Jeśli zimową nocą podróżny” zawsze mi się podobały. Od siebie dodałabym (w kolejności przypadkowej):

Malte
Tramwaj zwany pożądaniem
Słońce też wschodzi
Komu bije dzwon

Na Zachodzie bez zmian
Żałoba przystoi Elektrze

Ladacznica z zasadami
Raz do roku w Skiroławkach
Nieznośna lekkość bytu
Opowieść się rozpoczyna
Kochanie, zabiłam nasze koty


i od niedawna wśród nowości:

Dziewczynko, roznieć ogieniek


A Wy? Podobają Wam się typy Susan Hill? Macie swoje? Czy jakiś tytuł ostatnio zaintrygował Was szczególnie?


72 komentarze:

  1. Tytuły, które lubię, a jeszcze tutaj nie były wymienione to:

    Serce tak białe (ale Javier Marias sam nie wymyślił, to cytat z Shakespeare'a)
    Zbyt głośna samotność
    Życie jest gdzie indziej
    Ostatnio rozbawił mnie tytuł powieści Raymonda Queneau:
    Kobietom okazujemy zawsze zbyt wiele dobroci (chociaż wersja angielska lepiej brzmi wydaje mi się We always treat women too well)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze dwa tytuły b. mi się podobają, wciągnęłabym je na własną listę.
      Tytuł RQ niezły, przywodzi mi na myśl "Dlaczego kochamy kobiety" Cartarescu.;)

      Usuń
  2. Mnie fascynowało "Cyjankali", póki nie okazało się, że to jakaś komunizująca sztuka nienajwyższych lotów.
    Ale poza tym: Matka Courage i jej dzieci
    Udręka i ekstaza
    Całe zdanie nieboszczyka
    Targowisko próżności

    Żałoba przystoi Elektrze też robi wrażenie. I Szklana menażeria :) Samotny biały żagiel:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Cyjankali" jest tak nieoczywiste, że faktycznie może fascynować. A "Całe zdanie nieboszczyka" świetne jest! "Targowisko..." zawsze kojarzyło mi się z targiem, nawet po lekturze.;)

      Usuń
    2. Cyjankali było na liście arcydzieł literatury w Encyklopedii, niestety, w żadnej bibliotece nie było. Chęć szukania przeszła mi po recenzji Boya, bo było to wystawianie przed wojną w Warszawie. Targowisko jeszcze lepiej brzmi po angielsku:)

      Usuń
    3. 'Vanity Fair' zdecydowanie lepiej brzmi. Tylko nie wiadomo, czy obecnie bardziej kojarzy się z Thackerayem czy z amer. czasopismem.;)

      Usuń
  3. "Pełnia życia panny Brodie" to był hit nie tylko pod tym względem. :)
    Mam takich ulubionych tytułów mnóstwo, trudno mi wytypować takie naj, więc kilka przykładów:
    Wszystkie poranki świata
    Cisza jest dźwiękiem
    ...zabiorę cię ze sobą
    Barbarzyńca w ogrodzie
    Okruchy dnia
    Ciemności kryją ziemię
    Księga istot zmyślonych
    Chéri
    Strasznie głośno, niesamowicie blisko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ciemności kryją ziemię" są przednie! Podobnie jak "Idzie skacząc po górach".;)

      Usuń
    2. Tytuł "Idzie skacząc po górach" zawsze mnie trochę śmieszył, byłam w szoku, jak uświadomiłam sobie, że to cytat z "Pieśni nad pieśniami".

      Usuń
    3. U mnie też wywoływał wesołe skojarzenia.;) Takie hopsasa!

      Usuń
  4. A co powiecie na "Nagich wśród wilków"? Oraz na "Podróż do kresu nocy" (tytuł lepszy niż zawartość:P). i oczywiście "W poszukiwaniu straconego czasu" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Podróż do kresu nocy" - moim zdaniem rewelacja!

      Usuń
    2. Mam na myśli tytuł, bo książki nie czytałam. :)

      Usuń
    3. Słusznie uczyniłaś, moim zdaniem. Celine to obrzydliwiec:P

      Usuń
    4. To się nazywa skuteczna zachęta, teraz to na pewno przeczytam! :)

      Usuń
    5. Pamiętaj, że ostrzegałem. Wciąż pamiętam niektóre opisy ze Śmierci na kredyt:P

      Usuń
    6. Kiedyś się zawezmę i przeczytam, ale pewnie nieprędko. :)

      Usuń
    7. To już nic więcej nie napiszę, nie godzi się torpedować takiego zamiaru :D

      Usuń
    8. Na najbliższe kilka tygodni mam dosyć psychologicznych trepanacji, więc zamiar chwilowo bez szans na realizację. :)
      Dzięki za ostrzeżenie, jestem w szoku, że to takie obrzydliwe, bo tytuł zapowiada raczej poetyckie subtelności. :)

      Usuń
    9. Wtrącę się: "Śmierć na kredyt" b. mi się podobała, zwłaszcza niektóre spostrzeżenia autora. Np. takie, że NJ to miasto pionowe, bo taki Paryż i inne metropolie europejskie to zdecydowanie miasta poziome.
      Do kresu nocy już nie dotarłam.;( Ale oba tytuły mocne.

      Usuń
    10. Podobała Ci się "Śmierć"? Skrajna obrzydliwość, moim zdaniem.

      Usuń
    11. Zabiłeś mi teraz ćwieka. Obrzydliwość na pewno bym zapamiętała, może jednak czytałam "Podróż..."? Muszę sprawdzić w domu, co mam na półce. Tak czy owak, wspomagacze pamięci stają się nieodzowne.

      Usuń
    12. Może nie czytałem śmierci jakoś dokładnie, bo mi nie leżała, ale nic o Nowym Jorku nie pamiętam. Za to obrzydliwości mi utkwiły:)

      Usuń
    13. Obrzydliwości zazwyczaj dobrze się pamięta. Reymont cztery tomy o chłopach napisał, a dzieciaki i tak najlepiej pamiętają Jagnę na kupie gnoju.;)

      Usuń
    14. Toteż i ja zapamiętałem obrzydliwości i nic więcej, poza ogólnym wrażeniem mętniactwa całości.

      Usuń
    15. Próbuję sobie przypomnieć dowolną obrzydliwą książkę i nie mogę.

      Usuń
    16. Może masz wyższą tolerancję na obrzydliwość w literaturze :D

      Usuń
    17. Obawiam się, że tak.;( Niedawno krzywiłam się na "Więcej gazu, Kameraden!" Piwowarskiego, ale to jeszcze nie poziom, który by mnie odrzucał.

      Usuń
    18. Ja też jestem dość odporny, w końcu czytywało się horrory w młodości, ale Celine musiał pobić wszystkie rekordy:))

      Usuń
    19. Pobił wszystkie rekordy i jak skończył.;(

      Usuń
    20. Nie tylko w książkach był obrzydliwcem, w życiu też zachowywał się dość obrzydliwie.

      Usuń
    21. I to również miałam na myśli. Cóż, był tylko człowiekiem.;(

      Usuń
    22. Jego poglądy raczej nie wynikały z ludzkich słabości.

      Usuń
    23. Dzisiaj jesteśmy "mądrzejsi" o wojnę, ludobójstwa itp., a wciąż są pojawiają się osoby o bulwersujących poglądach. Nawet wśród wykładowców uniwersyteckich.

      Usuń
  5. Z czytanych w tym roku:

    "Jeszcze dzisiaj nie usiadlam"

    "Martwa Europa"

    "Paryskie pasaze: Opowiesc o tajemnych przejsciach"

    "Ksiazka, ktora napisalem, zeby miec na dziwki i narkotyki"

    "Mala historia dandyzmu"

    "Zycie instrukcja obslugi"

    "Lato nagich dziewczat"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zycie instrukcja obsługi" świetne, ale i "Rzeczy" niczego sobie! :)

      Usuń
    2. "Jeszcze dzisiaj nie usiadłam" chyba najbardziej na mnie działa.;) B. lubię tytuły-zdania. Nieźle spisują zwłaszcza te w trybie rozkazującym: Nie oglądaj się, Patrz pod: miłość itp.

      Usuń
  6. Bo gdybym chciala wymieniac z czytanych kiedykolwiek, to tak do 3 rano bym mogla te tytuly wklepywac ;-)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? Chyba wybredna jestem, bo tych dobrze brzmiących tytułów nie kojarzę zbyt wiele.;(

      Usuń
    2. Przelecialam maly kawalek kawalek swojej biblionetki i prosze ;-))).
      ("Wscieklosc i wrzask" to moj tytul wszech czasow :-) )

      Kochanica Francuza

      Księga niepokoju napisana przez Bernarda Soaresa

      Nocny pociąg do Lizbony

      Piknik pod Wiszącą Skałą

      W cieniu zakwitających dziewcząt

      Wichrowe Wzgórza

      Autostopem przez Galaktykę

      Barbarzyńca w ogrodzie

      Bracia Karamazow

      Buddenbrookowie: Dzieje upadku rodziny

      Całe zdanie nieboszczyka

      Ciotka Julia i skryba

      Człowiek bez psa

      Kiedy umieram

      Kup kochance męża kwiaty

      Kwietniowa czarownica

      Lot nad kukułczym gniazdem

      Melancholia sprzeciwu

      Mężczyzna, który się uśmiechał

      Między ustami a brzegiem pucharu

      Miłość w czasach zarazy

      Pani Wyrocznia

      Pantaleon i wizytantki

      Pochwała macochy

      Podróże z moją ciotką

      Rozwiązła

      Samobójczynie

      Sokół maltański

      Solaris

      Sto butelek na ścianie

      Szatańskie wersety

      Tam piaski śpiewają

      Trawa śpiewa

      Trudna decyzja panny Pym

      Twardziele nie tańczą

      Wielkie solo Antona L.

      Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną

      Wściekłość i wrzask

      Życie towarzyskie i uczuciowe

      Abaddon - Anioł Zagłady

      Big Sur i pomarańcze Hieronima Boscha

      Brzuch Paryża

      Ciemności kryją ziemię

      Cudzym życiem nie pożyjesz

      Dialogi języka z podniebieniem: Książka kucharska

      Dwie śmierci señory Puccini

      Flet z mandragory

      Historia Żyda Wiecznego Tułacza

      Koniec świata w Breslau

      Lew, czarownica i stara szafa

      Martwa natura z wędzidłem

      Mężczyźni za nią szaleją

      Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

      Niewidomy w Ghazie

      O bohaterach i grobach

      Pamiętnik znaleziony w wannie

      Perfekcyjna niedoskonałość

      Poszerzenie pola walki

      Powrót nauczyciela tańca

      Pożycz nam męża, Poopy

      Prowadź swój pług przez kości umarłych

      Świątynia martwych dziewcząt

      Ta, którą nigdy nie byłam

      Tańcz, tańcz, tańcz

      W cudacznym korowodzie

      Wędzidło sekutnicy

      Wszyscy jesteśmy podejrzani

      Wyspa Ściętych Hiacyntów

      Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla

      Zapiski na pudełku od zapałek

      Zdążyć przed Panem Bogiem

      Zwierciadło pęka w odłamków stos




      Usuń
    3. O matko i córko!;) Dziękuję Ci bardzo za trud. Lista imponująca.

      Usuń
  7. Nomen omen niedawno kupiłam sobie "Albatrosa" Susan Hill, zupełnie nie kojarzyłam autorki.
    mogłabym wymienić sporo tytułów, które bardzo mi się podobają, czy wg mnie dobrze brzmią, ale zastanawiam się czy kiedykolwiek kupiłam książkę li i jedynie z racji tytułu... Pomyślę.
    Tymczasem podam np.:
    "Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek"
    "Mam łóżko z racuchów"
    "Pijąc kawę gdzie indziej"
    "Tysiąc spokojnych miast" ( i inne Pilcha)
    w ogóle wszystkie z książkami i jedzeniem w tytule - np "Zupa z granatów", "złodziejka książek".

    "Malincze. Malarka słów"

    Agnesto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Susan Hill lubię, szczególnie w wydaniu obyczajowym.
      "Pijąc kawę gdzie indziej" - tak, tak! Nie tylko ze względu na kawę;) Te opowiadania b. mi się podobały, a przeszły w zasadzie niezauważone.
      Pilch ma niezłe tytuły, często intrygujące. On chyba przywiązuje do nich dużą wagę zresztą.

      Malincze - jakie to ładne!:)

      Usuń
    2. Źle napisałam - powinno być "Malinche"

      A kto pamięta taki tytuł - "Piotrek zgubił dziadka oko,a Jasiek chce dożyć szczęśliwej starości"? ;-)

      Usuń
    3. przepraszam - "...spokojnej starości"

      Usuń
    4. Ja pamiętam; tytuł lepszy od zawartości:)

      Usuń
    5. Oglądałam serial nakręcony na podstawie tej książki, b.przyjemny.

      Usuń
  8. Cała seria Joe Alexa ma fajne tytuły. Ze wskazaniem na "Cichym ścigałam go lotem" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego, że tytuły fajne, skoro to cytaty z różnych klasyków:) Ja najbardziej lubię "Gdzie przykazań brak dziesięciu" :)

      Usuń
    2. Tyle się w swoim życiu natłumaczył, że pewnie niektóre wersy śniły mu się po nocach.;) Ale tytuły w dechę.

      Usuń
    3. ZwL Wiem, ale nie zmienia to faktu, że tytuły przednie lub jak pisze Ania, w dechę :D Z ciekawszych to jeszcze "Człowiek jest tylko bażantem na tym świecie". :)

      Usuń
    4. Bażant jest świetny, zresztą to powiedzenie jest b. dobre.

      Usuń
    5. I "Lis już wtedy był myśliwym" również zaciekawia.

      Usuń
  9. Jak czytałam ten post, to natychmiast przypomniała mi się sytuacja, o której mówiła Szymborska. Mianowicie swój, nomen omen, ostatni tomik chciała nazwać "Szczegły", ale wizualizowała sobie taką oto wypowiedź bliżej nieznanego pana X "Miałeś już w ręku "Szczegóły" Szymborskiej". No tak powiedziano "Wystarczy". Wtedy to pomyślałam, oby nie był to tytuł wieszczący przyszłość... Nie, żeby mieć taką moc...
    Co do tytułów. Fakt, uwodzą, zwodzą, tworzą przestrzeń i są pewnego rodzaju interludium. Ulubione. Jest ich wiele. Ale muszę się zastanowić...Czy mówimy tylko o tytułach książek, bo idąc tym tropem, płyty mają też ciekawą historię, związaną z tytułami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Szymborska mogła z premedytacją wybrać tytuł "Wystarczy". W tym wieku człowiek może mieć już dość "pracy".;)
      Tu akurat skupiamy się na tytułach książek, ale jak znasz jakąś ciekawą historię tytułu płyty, to śmiało się dziel.;)

      Usuń
  10. tytuły to tytuły, ale skład. To inna bajka, a też mami, przyciąga, zwodzi, i kosztuje.W PL niedoceniany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł, okładka, czcionka, papier... wszystko ma wpływ.;)

      Usuń
    2. Tylko, że w PL niewiele książek jest złożonych zgodnie ze sztuką. Bezszeryf do tytułów, szeryfowa do tekstu, niepodkreślanie tytułów, i takie tam. Rozumiem jeszcze blogi, darmowe szablony, ale książki...

      Usuń
    3. Mimo wszystko pojawiają się wydawnictwa, które przykładają wiele wagi do strony edytorskiej. Ostatnio byłam b. zaskoczona nową szatą graficzną Kundery (WAB).

      Usuń
    4. Aż muszę zobaczyć tego Kunderę. Czytałaś Narcyza Goebbelsa? Tak przy okazji pytam...

      Usuń
    5. Nie, wciąż coś innego mi wpada w ręce.;( Ale przeczytam, bo tytuł (i zdjęcie) są bardzo zachęcające.

      Usuń
  11. Och, od zawsze podobał mi się tytuł "Płyńcie łzy moje rzekł policjant". Cudo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, mnie też kiedyś intrygował. Nigdy nie sprawdziłam zawartości.;(

      Usuń
  12. Mnie ostatnio zaintrygował tytuł "Zerwać pąki, zabić dzieci" :) Książka okazała się bardzo dobra, więc nie żałowałem, że po nią sięgnąłem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie niezły tytuł, dużo dobrego słyszałam o tej książce. A skoro jesteśmy już przy Japończykach, to ciekawy jest też "Niektórzy wolą pokrzywy".;)

      Usuń
    2. Owszem, też brzmi dobrze :)

      Usuń
  13. Chyba wszystko już zostało powiedziane. Dlatego tylko dorzucę skromnie, chyba jeszcze nie wspominaną, Księgę Niepokoju. A czy był Buszujący w zbożu? Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg po polsku w ogóle nie brzmi, a w angielskim tak ładnie tinker, tailor, solder, spy, dzwoni raz głośniej raz ciszej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam identyczne skojarzenia co do Tinker, tailor... - polski "druciarz" po prostu zgrzyta.
      "Księga niepokoju" ładna, samo słowo "księga" dobrze się kojarzy.;)

      Usuń
  14. Dla mnie ulubione i intrygujące są :
    Mam łóżko z racuchów
    Sztuka pierdzenia
    Oskarżona
    Chmurdalia
    Śmierć pięknych saren
    Kabaret metafizyczny
    Pepiki

    OdpowiedzUsuń
  15. Łóżko w towarzystwie Sztuki to niezła kompania.;)))) Kabaret metafizyczny zawsze mi się dobrze kojarzył, choć treści już dzisiaj nie pamiętam.;( dzięki, Mag.

    OdpowiedzUsuń