Andor i jego matka tworzą toksyczny związek dwojga ludzi, uwięzionych w
ciasnym mieszkaniu. On jest pisarzem, ona - opuszczoną, dawno zapomnianą aktorką
teatralną, której odmówiono prawa do grania po tym, jak jej córka wyemigrowała z
kraju po rewolucji roku '56. Kobieta od lat nie wychodzi z domu, z którego
zrobiła scenę - odgrywa gwiazdę, a jej syn widownię. Biorąc za tło polityczne
zawirowania lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy na Węgrzech dochodzi
do zmiany ustroju, Attila Bartis z niezwykłą subtelnością wnika w skomplikowane
relacje uczuciowe, pokazując, jakie są następstwa choroby lekceważąco nazywanej
zaborczością.
Mam nadzieję, że notka wydawcy zachęci Was do lektury "Spokoju" Attili
Bartisa oraz dyskusji. Powieść mocna, ale z pewnością zasługuje na uwagę. Książkę można kupić za kilka złotych w naziemnej księgarni dedalus.pl.
Początek dyskusji w piątek 17 stycznia 2014 r.
Początek dyskusji w piątek 17 stycznia 2014 r.
Gorąco zachęcam do wspólnego czytania i rozmowy.
Rekomendowałaś mi to kiedyś i już mam, nawet chciałem poczytać wkrótce. No to będzie okazja:)
OdpowiedzUsuńRekomendowałam, bo swego czasu powieść zrobiła na mnie duże wrażenie. Żałuję, że nie wydano u nas innych książek tego autora.
UsuńCieszę się, że minimalnie trafiłam w Twoje plany czytelnicze.;)
Nawet sobie kartkowałem niedawno, ale oczywiście musiała ustąpić innym zobowiązaniom :(
UsuńW takim razie motywacja będzie teraz większa.;)
UsuńOczywiście. I mały szok po rozpasanym Arystofanesie :)
UsuńCzytam notki innych i widzę, że sama mogę doznać szoku.;) Pewnych rzeczy niestety już nie pamiętam.
UsuńTo chyba dobrze, jakby się pierwszy raz czytało :)
UsuńAż tak to nie, ale np. wulgarności nie kojarzę. Bolesne wątki - owszem.
UsuńNiektórym wystarczy jedna "k.wa mać" na całą książkę, żeby krzyczeć o wulgarności, bez względu na kontekst i wartość tekstu.
UsuńNa pewno.;) Mam nadzieję, że nikt mi głowy nie urwie.;)
UsuńEeee, jak za Arystofanesa nie urwą, to będzie ok. Zresztą spodziewałem się po A. więcej sprośności, widać niewłaściwa komedia utkwiła mi w pamięci.
UsuńPrzyznam, że byłam zdumiona poziomem skatologii u A., ale rechotałam.;)
UsuńE tam, niektórym współczesnym świntuchom do pięt nie dorastał. Ale rozumiem, że bardziej Cię zdumiewało, że to w tamtych czasach takie paskudztwa wypisywali?
UsuńTak i że długo można ciągnąć taki wątek.;)
UsuńBo właściwie o to chodziło. Im lepiej bawiła się publika, tym większa szansa na zwycięstwo w konkursie, więc sięgali po każdy rodzaj żartu. I tu właśnie włącza się kontekst historyczny:)
UsuńBez poczytania o epoce faktycznie pewne rzeczy mogą dziwić.
UsuńAle za to będzie łatwo sprawdzić, kto odrobił pracę domową i poczytał wstęp i dodatkową literaturę :P
UsuńMyślę, że wszyscy poczytają, w końcu zeskanowałeś także materiały dodatkowe.;)
UsuńTiaaa, studentom też podawałem od której strony do której mają przeczytać i jak myślisz, czytali? :D
UsuńAle my nie czytamy z musu, tylko dla przyjemności.;)
UsuńPewne mechanizmy są uniwersalne. U nas się mawiało, że posiadanie kserokopii tekstu zwalnia z czytania :P
UsuńNie znałam tego.;) To się mieści w opinii Pilcha, że posiadanie książek jest formą lektury.;)
Usuń:D Gdyby opinia Pilcha była prawdziwa, byłby szalenie oczytany :P
UsuńA my nie?:)
UsuńOj, miało być "byłbym". Ale on pewnie też :P
UsuńPilch mówił tak żartobliwie w swoim kontekście, też mu ponoć stosy książek zalegają.;)
UsuńBiedak. A wydawałoby się, że pisarz powinien mieć mnóstwo czasu na czytanie :)
UsuńMnie zawsze mile zaskakuje, gdy słyszę, że pisarze czytają kolegów i koleżanki po fachu. Bo niektórzy głośno mówią, że nie czytają.;(
UsuńA Pilch czyta, i to sporo, to widać w dziennikach i słychać w wywiadach.;)
Podczytuję od dawna i w końcu chyba dołączę do Klubu. :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam, będzie ciekawiej.;)
Usuń"Spokój" już został wessany przez hałdę, ale mam nadzieję, że gdzieś go wytropię. :) Do literatury węgierskiej mam od dawna duży sentyment, więc bardzo się ucieszyłam ze styczniowej zapowiedzi..
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że sama wpadłam w popłoch, bo nie pamiętałam, gdzie upchnęłam swój egzemplarz, ale został namierzony.;(
UsuńLiteratura węgierska zawsze w cenie, zgadzam się.;)
Lirael,
Usuńmoże kiedyś zdjęcia hałdy zapodasz. A jak w kadrze się nie mieści, to może da się sfilmować?
~ Iza
Usuń:D Postaram się, ale sytuacja jest dynamiczna, hałda wciąż narasta. Najlepsze byłoby zdjęcie z lotu ptaka. :)
Jak to zrobić, żeby w tym szale przedświątecznego kupowania wejść do dedalusa, od progu bezbłędnie namierzyć "Spokój", zapłacić i wyjść tylko z tą jedną książką?... ;-)
OdpowiedzUsuńDobre pytanie, zwłaszcza że w tym tygodniu pojawiły się u nich b. fajne rzeczy.;) Biografie, reportaże itp.
UsuńRewelacyjna ksiazka, czytałam, postaram się przyjść na spotkanie :-).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że innym też się podoba.;) I naturalnie czekam w styczniu.
Usuń:) Tym razem książka dotarła do mnie na czas:) Obiecuję więc, że się stawię!
OdpowiedzUsuńTrzymam Cię za słowo, choć raczej nie muszę.;)
UsuńOpis toksycznego związku dwojga ludzi bardzo mnie ciekawi, postaram się zdobyć książkę i przeczytać :) A kiedy będzie coś z literatury niemieckiej?
OdpowiedzUsuńLektura wyjątkowo soczysta, warta zachodu.;)
UsuńLit. niemiecka lub niemieckojęzyczna może być już w lutym, tylko proszę o propozycje.;) Mnie od dawna się marzy coś z tego kręgu. Jak dla mnie może być "Wycinka" Bernharda, bo niegruba. Była mowa o "Homo Faber" Frsicha, ale od razu po Bartisie nie będzie nam smakować.;(
Ja nic nie mogę zaproponować, bo niemieckiej lit. współczesnej prawie nie znam :-) Może być Frisch, Bernhard, Wiechert, Fallada albo ktokolwiek inny. Proponuję tylko, by nie wybierać Christy Wolf, bo u niej jest za dużo eksperymentów językowych. Niedawno czytałam jedną jej książkę i bardzo się zmęczyłam.
UsuńMyślę, że Fallada może być w sam raz, trzeba byłoby tylko znaleźć coś w miarę chudego.;) O Wolf będę pamiętać.;)
Usuń"Pani majorowa" Wiecherta byłaby moim zdaniem idealna.
UsuńDzięki za podpowiedź, głowię się nad typami niemieckojęzycznymi od kilku dni.;(
Usuń"Pani majorowa" to najbardziej dostępna z książek Wiecherta. "Dzieci Jerominów" trudno znaleźć w bibliotekach, a na allegro kosztują... 149 zł. Zaś "Las umarłych" zawiera drastyczne sceny.
UsuńRzeczywiście, na allegro "Pani Majorowa" w b. dobrej cenie, w dodatku w kilku egzemplarzach. Poczytam sobie o niej i zdecyduję. Nowsze utwory z obszaru niemieckojęzycznego też będą mile widziane.;)
UsuńNapiszę krótko, żeby nie wyprzedzać wypadków, jeśli "Pani majorowa" pojawi się jako klubowa lektura. Piękny jstyl, kontrowersyjne postacie, 175 stron. :) Tytuł zwiastuje jakiś koszarowy wodewil, a to jest coś zupełnie innego.
UsuńO Wiechercie bardzo ciekawie pisali Jeżanna i Marlow:
http://legere-necesse-est.blogspot.com/search/label/Wiechert%20Ernst
http://galeriakongo.blogspot.com/search/label/Wiechert
Dobrze, że są postacie kontrowersyjne. Reszta tez zapowiada się dobrze. Dzięki za rekomendacje.;)
UsuńNiestety nie dla mnie, szybko bym się znudził i książka osiadła by tylko kurzem.
OdpowiedzUsuńSkoro tak twierdzisz.;)
Usuń