środa, 4 grudnia 2013

Styczniowe spotkanie Klubu Czytelniczego

Andor i jego matka tworzą toksyczny związek dwojga ludzi, uwięzionych w ciasnym mieszkaniu. On jest pisarzem, ona - opuszczoną, dawno zapomnianą aktorką teatralną, której odmówiono prawa do grania po tym, jak jej córka wyemigrowała z kraju po rewolucji roku '56. Kobieta od lat nie wychodzi z domu, z którego zrobiła scenę - odgrywa gwiazdę, a jej syn widownię. Biorąc za tło polityczne zawirowania lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy na Węgrzech dochodzi do zmiany ustroju, Attila Bartis z niezwykłą subtelnością wnika w skomplikowane relacje uczuciowe, pokazując, jakie są następstwa choroby lekceważąco nazywanej zaborczością. 
  
Mam nadzieję, że notka wydawcy zachęci Was do lektury "Spokoju" Attili Bartisa oraz dyskusji. Powieść mocna, ale z pewnością zasługuje na uwagę. Książkę można kupić za kilka złotych w naziemnej księgarni dedalus.pl.

Początek dyskusji w piątek 17 stycznia 2014 r.
 
Gorąco zachęcam do wspólnego czytania i rozmowy.

52 komentarze:

  1. Rekomendowałaś mi to kiedyś i już mam, nawet chciałem poczytać wkrótce. No to będzie okazja:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rekomendowałam, bo swego czasu powieść zrobiła na mnie duże wrażenie. Żałuję, że nie wydano u nas innych książek tego autora.
      Cieszę się, że minimalnie trafiłam w Twoje plany czytelnicze.;)

      Usuń
    2. Nawet sobie kartkowałem niedawno, ale oczywiście musiała ustąpić innym zobowiązaniom :(

      Usuń
    3. W takim razie motywacja będzie teraz większa.;)

      Usuń
    4. Oczywiście. I mały szok po rozpasanym Arystofanesie :)

      Usuń
    5. Czytam notki innych i widzę, że sama mogę doznać szoku.;) Pewnych rzeczy niestety już nie pamiętam.

      Usuń
    6. To chyba dobrze, jakby się pierwszy raz czytało :)

      Usuń
    7. Aż tak to nie, ale np. wulgarności nie kojarzę. Bolesne wątki - owszem.

      Usuń
    8. Niektórym wystarczy jedna "k.wa mać" na całą książkę, żeby krzyczeć o wulgarności, bez względu na kontekst i wartość tekstu.

      Usuń
    9. Na pewno.;) Mam nadzieję, że nikt mi głowy nie urwie.;)

      Usuń
    10. Eeee, jak za Arystofanesa nie urwą, to będzie ok. Zresztą spodziewałem się po A. więcej sprośności, widać niewłaściwa komedia utkwiła mi w pamięci.

      Usuń
    11. Przyznam, że byłam zdumiona poziomem skatologii u A., ale rechotałam.;)

      Usuń
    12. E tam, niektórym współczesnym świntuchom do pięt nie dorastał. Ale rozumiem, że bardziej Cię zdumiewało, że to w tamtych czasach takie paskudztwa wypisywali?

      Usuń
    13. Tak i że długo można ciągnąć taki wątek.;)

      Usuń
    14. Bo właściwie o to chodziło. Im lepiej bawiła się publika, tym większa szansa na zwycięstwo w konkursie, więc sięgali po każdy rodzaj żartu. I tu właśnie włącza się kontekst historyczny:)

      Usuń
    15. Bez poczytania o epoce faktycznie pewne rzeczy mogą dziwić.

      Usuń
    16. Ale za to będzie łatwo sprawdzić, kto odrobił pracę domową i poczytał wstęp i dodatkową literaturę :P

      Usuń
    17. Myślę, że wszyscy poczytają, w końcu zeskanowałeś także materiały dodatkowe.;)

      Usuń
    18. Tiaaa, studentom też podawałem od której strony do której mają przeczytać i jak myślisz, czytali? :D

      Usuń
    19. Ale my nie czytamy z musu, tylko dla przyjemności.;)

      Usuń
    20. Pewne mechanizmy są uniwersalne. U nas się mawiało, że posiadanie kserokopii tekstu zwalnia z czytania :P

      Usuń
    21. Nie znałam tego.;) To się mieści w opinii Pilcha, że posiadanie książek jest formą lektury.;)

      Usuń
    22. :D Gdyby opinia Pilcha była prawdziwa, byłby szalenie oczytany :P

      Usuń
    23. Oj, miało być "byłbym". Ale on pewnie też :P

      Usuń
    24. Pilch mówił tak żartobliwie w swoim kontekście, też mu ponoć stosy książek zalegają.;)

      Usuń
    25. Biedak. A wydawałoby się, że pisarz powinien mieć mnóstwo czasu na czytanie :)

      Usuń
    26. Mnie zawsze mile zaskakuje, gdy słyszę, że pisarze czytają kolegów i koleżanki po fachu. Bo niektórzy głośno mówią, że nie czytają.;(
      A Pilch czyta, i to sporo, to widać w dziennikach i słychać w wywiadach.;)

      Usuń
  2. Podczytuję od dawna i w końcu chyba dołączę do Klubu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Spokój" już został wessany przez hałdę, ale mam nadzieję, że gdzieś go wytropię. :) Do literatury węgierskiej mam od dawna duży sentyment, więc bardzo się ucieszyłam ze styczniowej zapowiedzi..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że sama wpadłam w popłoch, bo nie pamiętałam, gdzie upchnęłam swój egzemplarz, ale został namierzony.;(
      Literatura węgierska zawsze w cenie, zgadzam się.;)

      Usuń
    2. Lirael,
      może kiedyś zdjęcia hałdy zapodasz. A jak w kadrze się nie mieści, to może da się sfilmować?

      Usuń
    3. ~ Iza
      :D Postaram się, ale sytuacja jest dynamiczna, hałda wciąż narasta. Najlepsze byłoby zdjęcie z lotu ptaka. :)

      Usuń
  4. Jak to zrobić, żeby w tym szale przedświątecznego kupowania wejść do dedalusa, od progu bezbłędnie namierzyć "Spokój", zapłacić i wyjść tylko z tą jedną książką?... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre pytanie, zwłaszcza że w tym tygodniu pojawiły się u nich b. fajne rzeczy.;) Biografie, reportaże itp.

      Usuń
  5. Rewelacyjna ksiazka, czytałam, postaram się przyjść na spotkanie :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że innym też się podoba.;) I naturalnie czekam w styczniu.

      Usuń
  6. :) Tym razem książka dotarła do mnie na czas:) Obiecuję więc, że się stawię!

    OdpowiedzUsuń
  7. Opis toksycznego związku dwojga ludzi bardzo mnie ciekawi, postaram się zdobyć książkę i przeczytać :) A kiedy będzie coś z literatury niemieckiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lektura wyjątkowo soczysta, warta zachodu.;)
      Lit. niemiecka lub niemieckojęzyczna może być już w lutym, tylko proszę o propozycje.;) Mnie od dawna się marzy coś z tego kręgu. Jak dla mnie może być "Wycinka" Bernharda, bo niegruba. Była mowa o "Homo Faber" Frsicha, ale od razu po Bartisie nie będzie nam smakować.;(

      Usuń
    2. Ja nic nie mogę zaproponować, bo niemieckiej lit. współczesnej prawie nie znam :-) Może być Frisch, Bernhard, Wiechert, Fallada albo ktokolwiek inny. Proponuję tylko, by nie wybierać Christy Wolf, bo u niej jest za dużo eksperymentów językowych. Niedawno czytałam jedną jej książkę i bardzo się zmęczyłam.

      Usuń
    3. Myślę, że Fallada może być w sam raz, trzeba byłoby tylko znaleźć coś w miarę chudego.;) O Wolf będę pamiętać.;)

      Usuń
    4. "Pani majorowa" Wiecherta byłaby moim zdaniem idealna.

      Usuń
    5. Dzięki za podpowiedź, głowię się nad typami niemieckojęzycznymi od kilku dni.;(

      Usuń
    6. "Pani majorowa" to najbardziej dostępna z książek Wiecherta. "Dzieci Jerominów" trudno znaleźć w bibliotekach, a na allegro kosztują... 149 zł. Zaś "Las umarłych" zawiera drastyczne sceny.

      Usuń
    7. Rzeczywiście, na allegro "Pani Majorowa" w b. dobrej cenie, w dodatku w kilku egzemplarzach. Poczytam sobie o niej i zdecyduję. Nowsze utwory z obszaru niemieckojęzycznego też będą mile widziane.;)

      Usuń
    8. Napiszę krótko, żeby nie wyprzedzać wypadków, jeśli "Pani majorowa" pojawi się jako klubowa lektura. Piękny jstyl, kontrowersyjne postacie, 175 stron. :) Tytuł zwiastuje jakiś koszarowy wodewil, a to jest coś zupełnie innego.
      O Wiechercie bardzo ciekawie pisali Jeżanna i Marlow:
      http://legere-necesse-est.blogspot.com/search/label/Wiechert%20Ernst
      http://galeriakongo.blogspot.com/search/label/Wiechert

      Usuń
    9. Dobrze, że są postacie kontrowersyjne. Reszta tez zapowiada się dobrze. Dzięki za rekomendacje.;)

      Usuń
  8. Niestety nie dla mnie, szybko bym się znudził i książka osiadła by tylko kurzem.

    OdpowiedzUsuń