Przeglądam zdjęcia Magdy Goebbels w Internecie i znajduję takie, na którym wygląda szczególnie pięknie (poniżej). Upozowana kobieta o dużych, mądrych oczach smutno patrzy w obiektyw. Gdyby nie podpis, wzięłabym ją za przedwojenną gwiazdę filmową dużego formatu. To pozytywne wrażenie nie pasuje zbytnio do kobiety, która w światowej historii zapisała się jako zatwardziała zwolenniczka Hitlera i dzieciobójczyni, ale przecież pozory mylą.
Książka Meike Ziervogel pokazuje jednak, że Johanna Maria Magdalena mogła być bardziej złożoną postacią niż zwykło się uważać. W oparciu o fakty autorka przedstawiła skróconą, fabularyzowaną wersję życiorysu Magdy Goebbels. Czterdzieści cztery lata zamknęła w ośmiu epizodach – od dzieciństwa do ostatnich dni spędzonych w bunkrze w 1945 r. Większych niespodzianek tu nie ma, co najwyżej zaskakuje posłowie, w którym Ziervogel zaznacza, że chciała pokazać destrukcyjną relację matka-córka na przestrzeni trzech pokoleń. W moim odczuciu cel ten nie został osiągnięty i teza pozostaje domysłem. Paradoksalnie powieść dowodzi, że to przede wszystkim panowie odgrywali dużą rolę w życiu Magdy za jej łaskawym przyzwoleniem. Po lekturze łatwo zrozumieć, dlaczego późniejsza Matka Narodu szukała oparcia w silnych mężczyznach i poniekąd znalazła je w osobie Hitlera.
Na zaledwie 144 stronach autorka zasygnalizowała to, co w postaci głównej bohaterki wydaje się kluczowe: niespełnienie i gotowość do poświęcenia się ważnemu celowi. Ziervogel w żaden sposób nie usprawiedliwia Frau Goebbels, pozwala natomiast spojrzeć na jej wybory z innej, szerszej perspektywy. Książka jest zgrabnie napisana; duży plus za urozmaiconą formę i brak dosłowności.
______________________
Meike Ziervogel Magda
przeł. Anna Bańkowska Wyd. Marginesy, Warszawa 2015
Słuchałam audycji o tej książce w radiowej Trójce. Jechałam wtedy samochodem i milczałam przez cały czas jej trwania. Lubię takie książki poruszające mocne tematy.
OdpowiedzUsuńTemat mocny, a i postać interesująca. Długo o niej się myśli po skończeniu lektury.
UsuńWzdrygam się na samą myśl o tej kobiecie. Chyba nie mam ochoty wnikać w tą okropną historię...
OdpowiedzUsuńOkropna historia została przedstawiona przez autorkę z taktem. Nawet zachęciła mnie do przeczytania biografii Magdy Goebbels,
UsuńJak na razie czytałem tylko jedną fabularyzowaną biografię - była ona poświęcona Emilie Flöge, przez wielu uważaną za muzę Gustawa Klimata. Ale samej lektury nie wspominam dość dobrze - w zasadzie jej jedyną zaletą był fakt, że poznałem interesującą kobietę oraz życiorys niezwykłego artysty. Sam styl pozostawiał wiele do życzenia. "Magda" sprawia wrażenie dużo lepszego dzieła - lubię pozycje, które potrafią ukazać zło skryte w pozornie pospolitych ludziach podobnie zresztą jak książki udowadniające, że nawet największe potwory to w gruncie rzeczy osobniki na wskroś ludzkie.
OdpowiedzUsuńNiestety z fabularyzowanymi biografiami tak bywa.;( Dlatego raczej ich unikam, tu zrobiłam wyjątek ze względu na bohaterkę i epokę. Niestety prawda jest taka, że o historie o potworach często dobrze się czyta.;(
UsuńTak mało stron? Chciałoby się wiedzieć jak najwięcej o nieco tajemniczej Frau Goebbels, ale i tak ciarki przechodzą po plecach na samą myśl o tej postaci.
OdpowiedzUsuńChciałoby się, nawet bardzo. Ale ta zwięzłość opowieści ma dobre strony, zapewniam.;)
UsuńIntrygujące i kuszące :)
UsuńMam nadzieję.;) Książka warta lektury, zapewniam. Nie wybitna, ale daje do myślenia.
UsuńJa też słuchałam o niej w Trójce. Już zapisałam tytuł w moim kajeciku z listą "do przeczytania".
OdpowiedzUsuńCzy klub czytelniczy jeszcze żywie??
Tę audycję zapewne Nogaś prowadził?
UsuńNiestety nie zanosi się na reaktywację klubu.;( Brak czasu zrobił swoje.
Brak czasu - rozumiem doskonale.
UsuńTu masz link do audycji, można posłuchać: http://www.polskieradio.pl/9/399/Artykul/1359847,Magda-opowiesc-o-Medei-III-Rzeszy
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo dziękuję za link, wysłucham w wolnej chwili. Niesamowicie ponuro wygląda zdjęcie ze ślubu na zalinkowanej stronie.
UsuńParę komentarzy skojarzyło mi się ze słowami Hena (Z nie boję się bezsennych nocy), gdzie autor pisze, iż po przeczytaniu biografii Mussoliniego nie chce już sięgać po żadną z biografii katów (oprawców), bowiem obawia się, iż mógłby próbować zrozumieć takie osoby, a nie chce tego. Chyba mam tak samo, aczkolwiek, jeśli chodzi o historię sprzed wieków nie mam oporów.
OdpowiedzUsuńWierzę, że może być tak, jak pisze Hen. Zrozumienie prowadzi do wybaczenia, a nazistom pewnie mało kto chce wybaczać. Chyba za mało podobnych książek czytam, żebym zaczęła ich bronić.
Usuń