piątek, 26 czerwca 2015

Czarna księga

Czarna, minimalistyczna okładka doskonale wpisuje się w literacki świat Zdzisława Beksińskiego. Świat mroczny i tajemniczy, przypominający nocne koszmary. Albo obrazy autora. Tytuły opowiadań (np. Centrala snów, Plac egzekucji, Zamach, Godzina zero, Bakterie) nie pozostawiają złudzeń – eksperymentując w latach 60-tych ubiegłego wieku z nową formą wyrazu, sanocki malarz pozostał w kręgu dotychczasowych zainteresowań czyli utopii i śmierci.


Anonimowi bohaterowie jego historii odwiedzają zagadkowe miejsca, błądzą w labiryntach korytarzy, eksplorują opuszczone ogrody-cmentarze, zsiadają w pokojach, które okazują się teatrem. Scenerii dopełniają dziwne postaci (biskup, mężczyzna na wózku inwalidzkim) oraz przedmioty (manekiny w perukach, głowy w szufladach, fotografie o dwóch stronach prawych). Dość szybko pojawia się wrażenie zagrożenia, narasta poczucie zła czającego się w pobliżu. To wszystko jest ciekawe, ale do czasu. O ile obsesje Beksińskiego można zaakceptować na obrazach, nawet w zwielokrotnionej wersji, to w formie literackiej zaczynają nużyć po kilku stronach. Są bardzo sugestywne i bardzo filmowe, niestety także monotonne. Co więcej, spod warstwy grozy i makabry wyziera wyłącznie pustka.

Chyba dobrze się stało, że Beksiński skupił się na malarstwie, a próby literackie odłożył do szuflady. Moim zdaniem „Opowiadania” to rzecz głównie dla fanów i kolekcjonerów dzieł różnych artysty z Sanoka. Oni bez wątpienia docenią i zawartość, i staranną, elegancką oprawę książki. Ten drugi aspekt doceniam i ja, żałuję jednak, że samym tekstom zabrakło przede wszystkim głębi.

______________________________________________________________
Zdzisław Beksiński Opowiadania Wydawnictwo Bosz, Warszawa 2015

6 komentarzy:

  1. Miałem niedawno tę książkę w rękach i z najwyższym trudem powstrzymałem się od jej kupna. Na szczęście dzieło przeglądałem w Empiku, więc cena skutecznie mnie odstraszyła :) Z tego co wyczytałem we wstępie, Beksiński nie traktował tych tekstów zbyt poważnie, nie wracał do nich i nie miał zamiaru wprowadzać w nich żadnych korekt czy poprawek. Wychodzi na to, że jest to faktycznie pozycja tylko dla fanów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, cena niczego sobie, ale wydanie staranne.
      Chyba jednak w latach 60-tych ZB traktował swoje pisanie dość poważnie, bo ponoć miał dylemat: zostać pisarzem czy malarzem.;)

      Usuń
  2. Właśnie dałam się skusić, głownie przez świetne wydanie i nazwisko autora. Cóż poczytamy zobaczymy, choć zdaje się niedokładnie to, co chcemy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty chyba bardziej ode mnie lubisz malarstwo Beksińskiego, więc może i opowiadania przypadną Ci do gustu.;)

      Usuń
  3. Ciekawe, że Beksiński próbowała wielu form artystycznego wyrazu. Dobrze, że skupił się jednak na malarstwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wielu (dobrze to widać w książce Grzebałkowskiej), co świadczy moim zdaniem o rozwoju artysty.;)

      Usuń