wtorek, 11 czerwca 2019

Ze wspomnień cyklisty

Chłop trzydziestoletni, blondyn, oczy niebieskie, zbudowany jak szafa ogniotrwała… Odebrał wykształcenie ogólne i fachowe, praktykował za granicą, w dodatku – cyklista… Czego, u diabła, chcesz pan więcej?...

No właśnie, czego chcieć więcej? A jednak Anastazy Fitulski, posiadacz tych wszystkich przymiotów, nie czuje się szczęśliwy, przeciwnie, dokucza mu bezsenność i rozdrażnienie spowodowane przemęczeniem oraz zawodem miłosnym. Remedium zaordynowanym przez lekarza są wycieczki rowerowe za rogatki miasta, które mają odwrócić uwagę pacjenta od przykrych wspomnień. Buchalter dziarsko rusza w drogę, na prowincję, gdzie na brak wrażeń narzekać nie będzie.


Główny bohater i zarazem narrator opowiadania udał się Prusowi znakomicie: z jednej strony obowiązkowy urzędnik i aż do bólu stateczny mężczyzna, z drugiej niepoprawny romantyk, narcyz i fantasta. Potrafi zakochać się w pięć sekund i odkochać w dziesięć, jako że zdanie o ludziach zmienia impulsywnie i diametralnie. Sam pozostaje przy tym we własnej wyobraźni ideałem i przyszłym zbawcą biednych i uciśnionych, a wkrótce całych narodów. Paradna figura, doprawdy.

Historia Fitulskiego nie tylko bawi czytelnika, ale umiejętnie promuje zdrowy styl życia, a w szczególności jazdę na rowerze, których to Prus był propagatorem. Mamy tu obrazki ze stolicy i ze wsi, mamy też zgrabnie sportretowane społeczeństwo – od chłopskiej biedoty po zamożne mieszczaństwo. Dają się zauważyć pozytywistyczne idee i parodia romantycznego ideału miłości. Wyjątkowo dużo treści jak na jedno opowiadanie. Ze wspomnień cyklisty (1903) poczytać można tu, do czego zachęcam.

___________________________________________________________________
Bolesław Prus Ze wspomnień cyklisty, wyd. elektroniczne NetPress Digital

47 komentarzy:

  1. Co Cię tak wzięło na Prusa? Swoją drogą, on powinien dostać jakiś medal za zasługi dla cyklizmu, w Kronikach jest mnóstwo pozytywnych wzmianek, sam chyba jeździł. Aż dziw, że w Lalce chyba nic o rowerach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie umiem wyobrazić sobie Izabeli Łęckiej na bicyklu. :) Ja podobnie jak Prus lubię jeździć rowerem, ale na ten z końca dziewiętnastego wieku bałabym się wsiąść. Przednie koło było wtedy ogromne, tylne malutkie...

      Usuń
    2. Och, Łęcka to wyłącznie w lektyce niesionej przez półnagich niewolników, prawdaż :) Ale jest tyle innych postaci, które mogłyby rowerować...

      Usuń
    3. @ Piotr

      Bardziej chodziło o ten konkretny utwór niż Prusa.;) Przeczytałam o nim w artykule o "Sprężystach" i wydał mi się interesujący. I faktycznie taki jest.;) Anastazy jest wprost rozkoszny.

      Usuń
    4. @ Agnieszka

      Izabela nie, ale pani Wąsowska?:)))
      Ja bym chociaż spróbowała się wdrapać na tę bestię, ot tak, z czystej ciekawości. Inni dawali radę, to czemu nie my, kobiety z XXI wieku?:)

      Usuń
    5. Zastanawiam się, czy to kiedykolwiek czytałem w swojej prusofilii, zerknę, czy mam to w zbiorowym wydaniu.
      Pani Wąsowska na pewno by dała radę dosiąść welocypedu. Pewnie Wokulski by ją musiał podsadzać na siodełko, a ona przy okazji dałaby się potrzymać za kostkę, kokietka jedna :D

      Usuń
    6. Może znasz jeszcze inne opowiadania Prusa w lżejszym tonie i mógłbyś polecić? Chętnie bym poczytała.
      Ach, ileż to możliwości do flirtowania daje taki welocyped.;) Pytanie, czy Wokulski by w to wszedł.;(

      Usuń
    7. Mnie się wydaje, że większość nowel Prusa poza Antkiem, Katarynką i Kamizelką była pisana dość lekko, bo on jednak miał duszę satyryka. Przejrzę jakąś listę tytułów i spróbuję coś wybrać.
      Wokulski był zaślepiony i by nie wszedł, głupek jeden :(

      Usuń
    8. Zatem szkoda, że takie smutasy wybrano na lekturę szkolną, a nie coś lżejszego.
      Tak, Wokulski był beznadziejnym przypadkiem. A z Wąsowską mógłby zawojować świat.;)

      Usuń
    9. W końcu te nowelki służyły pokazaniu jak źle było w Polsce obszarniczej, prawdaż :) Humor mógłby podważyć tę tezę.
      Ja bym powiedział, że to Wąsowska z Wokulskim by zawojowała świat.

      Usuń
    10. Oczywiście masz rację. Ale przyznam, że Antek był dla mnie wtedy prawie horrorem. I chyba pamiętany jest głównie przez napiętnowanie zabobonu niż rzecz o smutnym losie dzieci w ogóle.
      Zgadzam się, Wąsowska byłaby sprężyną.;)

      Usuń
    11. No ale władza ludowa wyeliminowała zabobon, budując wiejskie ośrodki zdrowia :P
      Wąsowska z Wokulskim odzyskaliby niepodległość i stworzyli rząd. Dwuosobowy.

      Usuń
    12. Taki zabobon był z pewnością na rękę władzy ludowej, szczególnie w kontekście trzech (?) zdrowasiek.
      Naprawdę widzę ten rząd.;)

      Usuń
    13. Najpierw rząd polski, potem wszechświatowy :)

      Usuń
  2. Ha, ja też jestem miłośnikiem rowerowych pozamiejskich przejażdżek i z tego względu opowiadanie wydaje mi się dość ciekawe. Tym bardziej, że nie znam Prusa od tej strony lżejszej strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z tych samych powodów utwór mnie zaintrygowała.;) Warto było, lektura idealna na obecną chwilę.

      Usuń
  3. Innymi słowy "Bicycle Race" Queen to po prostu nawiązanie do twórczości Prusa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obłędna piosenka, może doprowadzić do szału.;) Ale lubię ją.;)

      Usuń
  4. Bardzo lubię czytać o czyichś rowerowych eskapadach. Nawet jeśli jest to tylko kilka słów na Stravie czy FB (Piotr pozdrów Żonę) :) Ba, "Szkice piórkiem" zarzuciłem w zasadzie tuż po tym jak Bobkowski przestał rowerować :P Pdf z wiki trafia na tablet :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, przekazałem :) Rowerowanie zawieszone z powodów klimatycznych, a pewnie zaraz zabronią wstępu do lasu.

      Usuń
    2. Że o żywiźnie owadziej nie wspomnę :)

      Usuń
    3. To swoją drogą, mnie wystarczy podlewanie wieczorne, żeby szału dostać.

      Usuń
    4. @ Bazyl

      Tak sobie myślałam, że Ciebie to opowiadanie może szczególnie interesować.;) "Dzienniki rowerowe" Byrne'a chyba czytałeś?

      Usuń
    5. @Piotr Ja ostatnio postanowiłem pomajsterkować przy, nomen omen, rowerze. Zrejterowałem po 5 minutach, przynosząc gadzinę do domu na sobie. Dobrze, że strzeliłem go na podłodze, bo ściana albo wypoczynek zyskały by gustowny czerwony rzucik :P
      @czytanki anki Nie znam, ale nie wykluczam, że na liście "rowerowej" mam :) Swoją drogą, czy Wam też się wydaje, że we wszystkich filmach przygodowych z akcją w USA i książkach o młodzieży z tamtego okresu, wszystkie dzieciaki szusują na rowerach? Stranger Thngs, To! itd. I jeszcze karty obcierające o szprychy. Ciekawe czy to amerykański wynalazek, bo jako żywo, nie przypominam sobie żeby moje Wigry 3 terkotały :D

      Usuń
    6. Szusują, a jakże.;) Pierwsze skojarzenie to ET, ale było tego więcej oczywiście. I pomyśleć, że rower kiedyś w Polsce to był luksus. A młodzieżowy to już w ogóle.
      Moje Wigry też nie terkotały.

      Usuń
    7. U nas się wsadzało kawałek tektury w szprychy, żeby terkotał. I owszem, rower powszechny w amerykańskich filmach, Cudowne lata też.

      Usuń
    8. Widywałam takie tektury i zastanawiałam się, co w tym takiego fajnego.;(
      Też pomyślałam o tym serialu.;)

      Usuń
    9. No jak co? Robiło wrum wrum i można sobie było wyobrażać, że to motocykl :)

      Usuń
    10. Jak niewiele kiedyś do szczęścia wystarczało.:)

      Usuń
    11. Prawda? A teraz rowery coraz bardziej wypasione, tylko jeździć nie ma komu. A jak się już człowiek po 40tce nawróci, to i sił brak i czasu :P

      Usuń
    12. Mnie bardziej brakuje sensownych ścieżek, siły jeszcze się znajdą.;)

      Usuń
    13. Co z tego, że u nas ścieżki są, jak aktualnie okupowane przez komary, a jak komary przeminą, to leśnicy zamkną las :(

      Usuń
    14. Zamknięcie lasu to już katastrofa, oby do tego nie doszło.

      Usuń
    15. Przy tej suszy to dziw, że jeszcze nie zamknęli.

      Usuń
    16. Może słuchali prognozy pogody, która przewidywała burze.;(

      Usuń
    17. U nas na nockę wiatr do 115 km/h i grad od 3 do 5 cm, to ja już wolę zamknięty las :(

      Usuń
    18. Fakt, lepsza susza i zamknięcie lasu niż dzikie wiatry i burze.

      Usuń
    19. Chwila, bo tu właśnie nad nas nadciąga ta burza :P

      Usuń
    20. I jak sytuacja? Wszystko w porządku?

      Usuń
    21. U mnie ciągnie od 1,5 h i chyba przejdzie bokiem.;( Tyle dobrego, że trochę temperatura spadła.

      Usuń
    22. Pogrzmiało w oddali, spadło pięć kropel wielkości pięści i poszło. Ale faktycznie ciut chłodniej.

      Usuń
    23. U nas burza była ok. 3.20, pięknie polało, ale upał chyba wraca.

      Usuń
  5. Podziwiam Twoją umiejętność pisania krótkiego, zwartego i równocześnie treściwego i zachęcającego. Ja jak się rozpiszę, to końca nie widać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem zdarza mi się napisać więcej, w przypadku bardzo złożonych (moim zdaniem) lektur.;) Ale to prawda, wolę raczej zajawki, esencję. Co nie znaczy, że pisanie mniej zwarte jest niedobre - tylu uznanych pisarzy ceni się właśnie za długie, piętrowe zdania.;)

      Usuń
  6. Od dawna czaję się na tego Prusa i po Twoim wpisie trzeba będzie się zapoznać :D Może w sam raz na wakacje, gdy rowerkiem aż miło się poruszać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, na wakacje będzie jak znalazł.;) Mnie ta książka wprowadziła w b. przyjemny nastrój, czego i innym życzę.;)

      Usuń