Wielki. I wielka strata dla polskiej literatury. Ja sama jakoś nie przepadałam szczególnie za jego twórczością. Nie ten styl, jak dla mnie. Ale bez dwóch zdań był to dobry pisarz i ciekawy człowiek. Pamiętam spotkanie z nim, kiedy studiowałam. Był gościem na mojej uczelni, podczas jednych z zajęć. Bardzo miło wspominam.
Też tak myślę, że to strata dla polskiej literatury. I zgodzę się, że postać barwna - kiedy mogłam, chodziłam na spotkania z nim i zawsze można było usłyszeć coś błyskotliwego.
Jak napisała Eireann, na szczęści pozostawił nam sporo książek do czytania. Zgadzam się, mało kto potrafi tak piórem władać, Varga czasem go naśladuje, ale to oczywiście tylko naśladownictwo.
Nie czytałam (żałuję) żadnej książki Jerzego Pilcha. Zawsze mówiłam sobie, że jeszcze zdążę...I zdążę (mam nadzieję), przecież Jego twórczość pozostanie z nami, choćbym na Twoich półkach. Dotąd wydawało mi się, że styl Pilcha nie będzie mi odpowiadał. Może czas to zmienić i przekonać się naocznie, pokonując uprzedzenia? Co ze swojej kolekcji poleciłabyś mi na początek? Wolałabym coś umiarkowanego, uniwersalnego, raczej nie skrajnie "pilchowego".
Zdążysz, na pewno.;) I tyle do odkrywania przed Tobą. Na początek zawsze polecam "Tysiąc spokojnych miast", bo jest niedługie i dość zabawne. Albo felietony, żeby np. sprawdzić, czym się kiedyś żyło i jak umiejętnie, choć i okrutnie, potrafił kpić.
Jestem takim samym przypadkiem jak Awita, tzn. po Pilcha obiecuję sobie sięgnąć od dawna, ale zamiaru nie mogłem przekuć w czyn, a teraz czuję się wręcz zobowiązany, by ów stan rzeczy zmienić. Dlatego pozwolę sobie skorzystać z rekomendacji i rozejrzeć się za "Tysiącem spokojnych miast".
Piękna kolekcja. Szkoda, że już nie będzie nic nowego... i dobrze, że jest aż tyle...
OdpowiedzUsuńBardzo mi żal, dojrzewałam z jego książkami. Sama się zdziwiłam, że tyle ich mam. Ech!
OdpowiedzUsuńWielki. I wielka strata dla polskiej literatury. Ja sama jakoś nie przepadałam szczególnie za jego twórczością. Nie ten styl, jak dla mnie. Ale bez dwóch zdań był to dobry pisarz i ciekawy człowiek. Pamiętam spotkanie z nim, kiedy studiowałam. Był gościem na mojej uczelni, podczas jednych z zajęć. Bardzo miło wspominam.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, że to strata dla polskiej literatury. I zgodzę się, że postać barwna - kiedy mogłam, chodziłam na spotkania z nim i zawsze można było usłyszeć coś błyskotliwego.
UsuńOgromnie szkoda. Przekonałam się do jego pisania późno i szybko stwierdziłam, że mało kto tak potrafi dziś piórem władać.
OdpowiedzUsuńJak napisała Eireann, na szczęści pozostawił nam sporo książek do czytania. Zgadzam się, mało kto potrafi tak piórem władać, Varga czasem go naśladuje, ale to oczywiście tylko naśladownictwo.
UsuńNie czytałam (żałuję) żadnej książki Jerzego Pilcha. Zawsze mówiłam sobie, że jeszcze zdążę...I zdążę (mam nadzieję), przecież Jego twórczość pozostanie z nami, choćbym na Twoich półkach. Dotąd wydawało mi się, że styl Pilcha nie będzie mi odpowiadał. Może czas to zmienić i przekonać się naocznie, pokonując uprzedzenia? Co ze swojej kolekcji poleciłabyś mi na początek? Wolałabym coś umiarkowanego, uniwersalnego, raczej nie skrajnie "pilchowego".
OdpowiedzUsuńZdążysz, na pewno.;) I tyle do odkrywania przed Tobą. Na początek zawsze polecam "Tysiąc spokojnych miast", bo jest niedługie i dość zabawne. Albo felietony, żeby np. sprawdzić, czym się kiedyś żyło i jak umiejętnie, choć i okrutnie, potrafił kpić.
UsuńJestem takim samym przypadkiem jak Awita, tzn. po Pilcha obiecuję sobie sięgnąć od dawna, ale zamiaru nie mogłem przekuć w czyn, a teraz czuję się wręcz zobowiązany, by ów stan rzeczy zmienić. Dlatego pozwolę sobie skorzystać z rekomendacji i rozejrzeć się za "Tysiącem spokojnych miast".
UsuńAleż proszę bardzo, jestem ciekawa, jak Tobie oraz Świcie się spodoba.
UsuńPewne jest jedno: drugiego takiego mistrza frazy długo nie będzie.
Właściwie jeśli myślę o Pilchu, to gdzieś tam jesteś Ty, bo mnie nim zaraziłaś. Przytulam Twój żal. I dziękuję.
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać. I nie ma za co dziękować, trzeba się dzielić tym, co dobre.;)
Usuń