niedziela, 20 czerwca 2021

Na plaży

Anna Kamieńska 

Wychodzi na plażę ostatnia 
kiedy odejdą już rozebrane ciała 
i tylko wróble skaczą 
na granicy suchego piasku
 
Przysiada jak czarna wrona 
a na jej plecach leżą dwa 
szare sznureczki włosów 
wzdycha głęboko jak morze 
 
Nie trzeba się krzątać około bardzo wiela 
ani szamotać się ani lękać 
wystarczy oddychać cierpliwie 
wystarczy odbijać w sobie światło i mrok 
 
W opuszczeniu w starości 
jest jakieś ukryte znaczenie 
trzeba się w sobie uciszyć 
i przystać na wszystko 
 
Nawet na to 
czego serce nie umie zrozumieć 
 
(Rękopis znaleziony we śnie, Czytelnik 1978) 
 
 
 

6 komentarzy:

  1. W drugiej zwrotce zobaczyłam moją babcię, jak w czarnej sukience z siwymi warkoczami siedzi na falochronie i patrzy w morze. Piękne i jak pasujące do dzisiejszej aury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasuje, bardzo. Mnie właśnie te warkoczyki najbardziej urzekły.

      Usuń
  2. Wiersze Anny Kamieńskiej zawsze urzekają mnie pięknem w prostocie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, potrafiła pisać prosto, wręcz skrótami myślowymi. Mnie też to b. odpowiada.

      Usuń
  3. "Nie trzeba się krzątać około bardzo wiela" - nic dodać, nic ująć. Czasem trzeba spokojnie sobie przysiąść, odpocząć, przemyśleć to i owo, pozwalając by codzienna krzątanina płynęła sobie gdzieś obok nas. Morze idealnie się do takich kontemplacji nadaje, podobnie zresztą jak i góry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza na starość tego krzątania się powinno być mniej, żeby wreszcie móc odpocząć.
      Do kontemplacji czasem starcza okno na ulicę.;)

      Usuń