środa, 1 grudnia 2021

Mildred

Mildred Pierce poznajemy w kluczowym momencie, kiedy to rozgoryczona lenistwem i zdradami męża wyrzuca go z domu. To ryzykowny krok, przynajmniej w przypadku kobiety niepracującej, z dwójką dzieci na utrzymaniu, przyzwyczajonej do życia na poziomie klasy średniej. A ponieważ główna bohaterka Jamesa M. Caina nie ma szans na szybkie znalezienie nowego żywiciela rodziny, decyduje się podjąć pracę. Przy braku kwalifikacji i wygórowanych oczekiwaniach będzie to trudne.

 


Autor celnie opisuje nieciekawą sytuację samotnych Amerykanek, pokazując zależności na rynku pracy, w biznesie oraz w sferze damsko-męskiej, która tu jawi się jako misterna gra uczuciami i seksapilem (fascynujący wątek). Cain szczegółowo portretuje swoją protagonistkę: jej stan emocjonalny, zmieniający się z czasem wygląd, stroje. Zna się najwyraźniej na wielu rzeczach, bo z podobnym znawstwem pisze o alkoholach, gotowaniu i prowadzeniu restauracji. Subtelnie nakreśla różnice klasowe i konwenanse, które w znacznym stopniu wpłyną na poczynania Mildred. W świetle powieści Kalifornia nie jest kolorowym, słonecznym rajem, ale miejscem nieprzyjaznym, zarezerwowanym raczej dla ludzi zamożnych, choć i tych wciąż dotykają jeszcze konsekwencje Wielkiego Kryzysu.

Co nie przekonuje w historii atrakcyjnej i przedsiębiorczej Mildred, to jej osobliwa relacja ze starszą z dwóch córek. Trudno uwierzyć, że ktoś tak niezależny przez lata daje się wodzić za nos i spełnia wyrafinowane zachcianki bezczelnej smarkuli, zdobywając się przy tym na ogromne wyrzeczenia. Na szczęście to bodaj jedyna rzecz, która Cainowi w powieści się nie udała. Reszta pozostaje bez zarzutu i jest absolutnie godna polecenia.

__________________________________________________

James M. Cain, Mildred Pierce, przeł. Violetta Dobosz, Wyd. C&T, Toruń 2011

 

8 komentarzy:

  1. Oooo, Cain! "Mildred" pamiętam akurat tylko z serialu ze świetną jak zwykle Winslet, ale książkę też kiedyś przeczytam. Caina za to czytałem dwie inne (współwydane) książki, w tym słynnego "Listonosza (http://www.zaokladkiplotem.pl/2011/10/cainowe-zbrodnie-james-m-cain-listonosz.html).

    O relacji Mildred z córką Vedą jest bardzo ciekawa dyskusja na Filmwebie: https://www.filmweb.pl/serial/Mildred+Pierce-2011-560177/discussion/%28Mo%C5%BCliwe+spoilery+%29+Relacja+Mildred+i+Vedy-+Wasze+teorie.,1735703 - polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serialu nie widziałam, ale pamiętam, że cieszył się dużą popularnością. Wieki temu widziałam za to Listonosza, b. mi się podobał. Caina będę czytać, mam nadzieję na więcej bohaterek w typie femme fatale.;)
      Dziękuję za link, poczytam w wolnej chwili. Podobno zakończenie w serialu jest nieco inne niż w książce - ciekawe, czy właśnie pod kątek tej relacji.

      Usuń
  2. Nazwisko pisarza obiło mi się gdzieś o uszy, ale nie czytałem jeszcze żadnej z jego książek, nie widziałem też żadnej ekranizacji. A w omawianej pozycji najbardziej zaciekawiła mnie ta relacja matka-córka. Moja lepsza połówka ma w pracy samotną matkę, która jest wręcz niewolniczo oddana swemu synowi - chłopak nie grzeszy inteligencją, nie jest miły dla swojej rodzicielki, a i tak matka skacze wokół niego, traktując go niczym księcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego, że ma tylko tego syna? Moja babka też hołubiła syna z pierwszego małżeństwa, który miał za sobą poprawczak i stwarzał wiecznie problemy, a córkę z drugiego małżeństwa, która się nią zajmowała, traktowała po macoszemu. Takie to czasem jest serce matki.;(
      A książkę polecam, Ameryka lat 30. to ciekawy temat.

      Usuń
    2. Nie, bo jest jeszcze młodsza córka (z tego samego małżeństwa) :)

      A książkę będę mieć na uwadze.

      Usuń
    3. Miłość matczyna to temat rzeka, dla literatury studnia bez dna.;)

      Usuń
  3. wydaje mi się, że dość często się zdarza, że matki bardziej faworyzują to z dzieci, które mocniej daje im popalić, a te potulne, które się nią opiekuje - odtrąca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też dostrzegam to zjawisko w rodzinie. W ogóle rodzice często faworyzują dzieci, które mieszkają daleko i/lub rzadko ich odwiedzają.

      Usuń