Okładka minipowieści Piero Chiary sugeruje, że tytułowa pani Julia czwartki spędza przyjemnie – jeśli nie na plaży nudystów, to tak czy owak oddaje się uciechom cielesnym. Poniekąd tak, bowiem raz w tygodniu udaje się do Mediolanu, aby odwiedzić córkę przebywającą na pensji, a później spotkać się z kochankiem.
Donna Esengrini cieszy się w rodzinnym miasteczku nieposzlakowaną opinią,
zarówno księdza (sic), jak i sąsiadów – było nie było, jest żoną szanowanego w
okolicy adwokata. I tu prawdopodobnie leży pies pogrzebany: małżonek jest
blisko o dwie dekady starszy, rzadko bywa w domu, tymczasem Julia się nudzi,
jak tylko może nudzić się stateczna pani domu pozbawiona rozrywek, a wychowana
na romantycznych powieściach. Nie bez powodu zgłaszając na komisariacie ucieczkę
wiarołomnej, mecenas stwierdza, że jest dotknięta ostrym bowaryzmem – podobieństw
do protagonistki Flauberta jest w książce sporo. Inna rzecz, że czytelnik musi
wierzyć na słowo osobom trzecim, jako że panią Julię poznaje tylko na podstawie
zeznań świadków w śledztwie.
Z dzisiejszej perspektywy historia Chiary jest oczywiście kryminałem staromodnym, jakby nie z tego świata, co jest zresztą prawdą. Jeśli ktoś chce jednak poczuć atmosferę włoskiej prowincji AD 1955, z pewnością nie będzie zawiedziony. Na zachętę dodam, że fabuła zaskakuje do końca.
___________________________________________________________
Piero Chiara, Czwartki pani Julii, przeł. Teresa Jekiel, PIW, Warszawa 1974
Czuję się zachęcona. Skoro ksiądz miał o tej pani dobre zdanie, to najwidoczniej ona podczas spowiedzi nie przyznawała się do zdradzania męża. :)
OdpowiedzUsuńAlbo jeszcze była niewinna i dopiero później przestała się spowiadać.;)
UsuńZachęcam, niby ramotka, ale przyjemnie się czyta.
Ha, ja też czuję się zachęcony i to potrójnie. Raz, że rekomendujesz Ty, dwa, że to włoszczyzna, trzy, że bardzo cenię sobie pozycje wydana w ramach serii KIK. No i ten ksiądz mający dobre zdanie o głównej bohaterce, a zarazem wielkiej nieobecnej :)
UsuńZaznaczam, że ksiądz pojawia się na chwilę.;)
UsuńDziękuję za miłe słowa. Tak, seria KIK była świetna, zdecydowana większość wydanych w niej książek godna jest uwagi nawet, a może zwłaszcza dziś.
Ładnie, ładnie. Dziękuję za zapoznanie mnie ze słowem "bowaryzm" :)
OdpowiedzUsuń