Główna bohaterka powieści Shulamit Lapid pracuje jako reporterka w gazecie lokalnej na południu Izraela. Oznacza to, że musi dysponować ważnymi i świeżymi wiadomościami, aby zaistniały w wydaniu krajowym. Prawdziwego newsa nie zapewni konferencja prasowa awangardowego reżysera czy pokaz mody, nie jest nim nawet przyjęcie u sędziego okręgowego, przynajmniej dopóki w jego trakcie nie dojdzie do morderstwa. Żeby zapracować na premię, Lizzi Badihi będzie musiała w istocie prowadzić własne dochodzenie.
Bardzo przyjemna lektura, dla mnie pierwszy kryminał izraelski, w którym na dodatek nie występuje ani jeden religijny Żyd. Jest za to przejście graniczne do Strefy Gazy, kibuc i grupka protestująca przeciwko okupacji. Zagadką natomiast pozostanie dla mnie, czy autorka pisze momentami na tyle skrótowo, że ma się wrażenie brakującego tekstu, czy to kwestia polskiego przekładu.
______________________________________________________
Shulamit Lapid, Gazeta lokalna, przeł. Magdalena Sommer, Wyd. Noir sur Blanc, 2000
Brzmi zachęcająco, a sama bohaterka wydaje się zaprzeczeniem obiegowej opinii na temat wykonujących tę profesję, którzy rzadko bywają taktowni, a już zakompleksieni to chyba jeszcze rzadziej, mnie w przeważającej mierze wydają się bezczelni, bez zahamowań i przebojowi. No i egzotyczna sceneria stanowi zapewne dodatkowy atut.
OdpowiedzUsuńLizzi miałaby trudno w dzisiejszych warunkach, ale podejrzewam, że się wyrobi.;) Niestety przetłumaczono tylko jeszcze jeden tom z tej serii, na dodatek dopiero piąty w kolejności.;(
UsuńNie skojarzyłbym tej serii z kryminałem, zwykle trafiałem na jakieś z grubsza eksperymentalne powieści :) A Gazeta brzmi nieźle, nie czytałem izraelskiego kryminału. W ogóle z izraelskiej literatury znam chyba równo dwie pozycje :(
OdpowiedzUsuńTym bardziej zachęcam do lektury, dla mnie to było coś zupełnie innego od tego, co poznałam np. u Oza. Jako odskocznia od poważniejszych książek może być.;)
UsuńNo właśnie czytałem Oza, ale chyba jakiegoś nieudanego, bo mi się nie podobał. Plus nieudany Żywopłot.
UsuńMój Michał Oza jest b. dobry, Opowieści o miłości i mroku jeszcze lepsze. Świetne są opowiadania Tel Aviv Noir, aż chcę je powtórzyć.
UsuńZapiszę sobie. Niestety trafiłem na jakąś pseudobajkę i czułem się zawiedziony.
UsuńByło coś takiego, rzeczywiście, ale nie czytałam.
UsuńChyba nie warto.
UsuńNawet nie podchodziłam, bo opis mnie zniechęcił. Bajki to niekoniecznie mój konik.;(
UsuńKsiążka zamówiona :)
OdpowiedzUsuńOby Ci się spodobała, bo będę miała wyrzuty sumienia.;)
UsuńHeh, ja chyba też się skuszę. Rozglądałem się za książką po bibliotekach, ale najłatwiej chyba będzie zamówić ją na Allegro. Sama tematyka - newsy, informacje, walka o przyciągnięcie uwagę publiczności - odrobinę kojarzy mi się ze świetnym "Tematem na pierwszą stronę" Umberto Eco.
UsuńZachęcam, bo to dość przyjemny kryminał, o ile w ogóle można tak mówić o tym gatunku literackim.;) O Eco pamiętam, też przyszedł mi na myśl podczas lektury.
UsuńNo co Ty, jestem dużą dziewczynką, więc gdyby nawet to przeżyję. Poza tym książka kosztowała całe 3 zeta, nawet ciastka się za to nie kupi, a w biodra nie pójdzie.
OdpowiedzUsuńFakt, to lepszy wybór niż jakiekolwiek ciastko.;)
UsuńTrzy złote?! Gdzie to było?
UsuńNa allegro.;) Nawet dziś widziałam.
Usuń