Zobaczy, czy internet nam powie, jaki zaimek preferujesz, bo mimo – albo właśnie dlatego – że każdą wolną chwilę spędzamy razem w łóżku i już planujemy wspólne zamieszkanie, nie potrafię cię o to zapytać. Zamiast tego staję się specjalistką w unikaniu zaimków. Cala sztuka polega na tym, by przyzwyczaić ucho do nieustannie powtarzanego imienia. Trzeba nauczyć się kryć w gramatycznych ślepych zaułkach, odprężyć w orgii precyzji. [s. 12]
Nowa miłość i kwestia zaimka to punkt wyjścia dla eseju Maggie Nelson, dla mnie totalnie odkrywczego, od początku do końca. Nie zawsze zrozumiałego, czasem irytującego, natomiast z całą pewnością stymulującego. Bo cóż ja wiem o świecie LGBTQ+? Po lekturze Argonautów mam wrażenie, że niewiele.
Sedno książki stanowi związek z artystą Harrym Dodgem, osobą niebinarną, oraz ciąża autorki i proces budowania rodziny queer. Nelson pisze dużo i intymnie o ciele, seksie, odczuciach, śmierci, osadzając własne doświadczenia w świecie sztuki, psychologii i filozofii. Porównuje, konfrontuje i analizuje, czasem z potrzeby pociechy, częściej, jak sądzę, z chęci podzielenia się wiedzą. A jest się czym dzielić, kolejne strony nieodmiennie przynoszą coś nowego i imponują erudycją. Ostatecznie z tego meandrującego potoku przemyśleń oraz impresji wyklarował się bardzo oryginalny memuar, choć to raczej skutek uboczny niż cel.
Przyznaję się bez bicia, że gdyby nie planowana dyskusja w miejscowym DKK wokół Argonautów, zapewne w ogóle nie sięgnęłabym po tę publikację. Byłoby szkoda, bo to rzecz z gatunku tych otwierających oczy na mało znane zagadnienia, przy czym jako bonus otrzymujemy garść podpowiedzi dalszych lektur. Zdecydowanie warto przeczytać.
______________________________________________________
Dla mnie przy lekturze tej książki zaskakujące było, jak bardzo jest ona o macierzyństwie.
OdpowiedzUsuńTak, o macierzyństwie dużo autorka mówi. Również w kontekście matki swojej i partnera.
UsuńTym razem się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko zachęcam, to wartościową pozycja.
UsuńA ja się jak najbardziej skuszę :) Książka sprawia wrażenie interesującej i wartościowej.
UsuńCieszę się.;) To książka, która starczy na kilka lektur, tyle tu materiału do rozważań.
UsuńZainteresuję się. Choć zawsze mnie przy czytaniu o takich książkach łapie smutna refleksja: na pewno nie sięgną po nią te osoby, które najbardziej powinny.
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest taka możliwość. W moim miejskim DKK jedna pani, wydawałoby się światła, powiedziała: nie czytajcie tego, to głupoty. Żałuję, że nie przyszła na dyskusję.
Usuń