wtorek, 26 lipca 2022

Kolacja po czesku

Pavlina siedzi w kuchni. Obrażona, bo wprawdzie wie, że jest gruba, ale to jeszcze nie znaczy, że można jej to mówić tak prosto z mostu. Jej wina, że Vojta jest taki chudy? W porównaniu z nim prawie każdy jest gruby. Niedoceniona. Pieści się z tym żarciem, dekoruje talerz warzywkami, wszystkie plasterki ogórka identyczne, na milimetr, a on? Nawet nie podziękuje i jeszcze ją wyzywa. Naskarży na niego. Gdyby tak miała siostrę. Przekłada porcję Vojty na swój talerz. Ale jedzonko mi się udało, naprawę super. Dobrze wymyśliłam, żeby dodać te pieczarki. Pavlina uwielbia jedzenie. 

Wieczorem, kiedy mama wraca z pracy, Pavlina zamierza poskarżyć na Vojtę. Ale jak mama wchodzi, Pavlina widzi, że to nie ma sensu, mama jest zła, głęboka zmarszczka na czole, przy wyjmowaniu zakupów trzaska drzwiami od lodówki trochę mocniej niż to konieczne. Zapala papierosa i nakłada sobie kolację na talerz. Kawałek mięsa, ziemniaki, papieros odłożony na brzeg zlewu. Wziąć widelec i zjeść w salonie przy wieczornym serialu. Pavlinie przechodzi  przez myśl, że ona też niczego nie zauważy, żarcie jak żarcie, więc delikatnie odsuwa mamę i układa wszystko na talerzu, przyozdabia warzywami, jedzenie jak w restauracji.

 — Masz talent, dziewczyno, zobaczysz, kiedyś będziesz gotować w jakimś ekskluzywnym hotelu — mruga do niej mama,  uż bez zmarszczki, a Pavlinie jest bardzo, bardzo milo. Może nawet odpuściłaby skargę na Vojtę i poszła z mamą do salonu, pooglądałyby razem. Poza tym mama kupiła sałatkę camping i świeże bułeczki, mogłaby być dobra kolacyjka, ale mama od razu pyta o Vojtę, co jadł, co robi, no, ciekawe, co mógłby robić, więc Pavla ostatecznie nie może milczeć.

Petra Soukupova, Zniknąć, przeł. Julia Różewicz, Wydawnictwo Afera, Wrocław 2012

źródło zdjęcia

Z fragmentu powieści Petry Soukupovej najbardziej zagadkowa wydała mi się sałatka camping. Przepis jest prosty:

Składniki:

1 łyżeczka cukru

2 łyżki oleju
1 łyżeczka octu
1 łyżka sosu Worcester
3 łyżki musztardy
2 łyżki keczupu
0,5 kg miękkiego salami, mortadeli lub innej wędliny
1 spora cebula
2 kiszone ogórki
1 szklanka czerwonej papryki konserwowej
200 g majonezu
sól, pieprz do smaku

Sposób wykonania:

Olej, ocet, cukier, keczup, musztardę, sos Worcester zagotować i ostudzić.

Wędlinę i cebulę pokroić w plastry, paprykę w paski, ogórek w drobną kostkę. Na koniec dodać majonez i schłodzony sos. Wszystko wymieszać, dodać do smaku sól i pieprz. Przed podaniem odstawić sałatkę do lodówki na ok. 30 minut. Podawać z ciemnym pieczywem. Smacznego!


4 komentarze:

  1. O, lubię i czeską literaturę, i czeską kuchnię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuchnię czeską znam słabo, ale może poznam lepiej.;)

      Usuń
  2. Dostać mortadelę, ale taką z prawdziwego zdarzenia, to trzeba pochodzić. Sama sałatka do najzdrowszych nie należy, ale któż z nas nie ma słabości do jedzenia, które szkodzi :P Czeskie knedliki jadłem raz. Nie porwały, ale to była wysokoprzerobowa knajpa w Pradze, więc nikt ich pewnie specjalnie nie dopieszczał :) Doceniam natomiast wkład braci z południa w zacną sztukę piwowarstwa i polecam książki Hrabala z akcją w browarze w Nymburku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, piwowarstwo Czechów bije ich kuchnię na głowę.;) Knedle jadłam tylko u nas, ale też nigdy mnie porwały, niezależnie od wykonania. A sałatka może się sprawdzić jesienią, gdy trzeba coś solidniejszego zjeść.;)

      Usuń