piątek, 3 września 2010

Świniobicie - Magda Szabo


Obrońcy praw zwierząt i wegetarianie mogą się nie obawiać - powieść nie opowiada o praktykach rzeźniczych czy o rozkoszach spożywania wieprzowiny. Co prawda o świniobiciu wspomina się już w pierwszym akapicie, ale autorka skupiła się na kilku grudniowych dniach 1955 r. poprzedzających tytułowe wydarzenie. Trzeba przyznać, że były bardzo emocjonujące, a przedstawiona historia rozwinęła się w dość nieoczekiwany sposób.


"Świniobicie" to powieść polifoniczna, gdzie - jeśli dobrze policzyłam - dano możliwość wypowiedzenia się trzynastu osobom. Są to głównie członkowie rodziny Kemerych i skłóconej z nimi rodziny Tothów oraz znajomi obu stron. Reprezentują różne grupy społeczne (zdeklasowana arystokracja, inteligencja, robotnicy, rzemieślnicy, dawni służący) i stąd też wynikają silne animozje. Wszyscy żyją z poczuciem krzywdy, obszarnicy Kemery nie tylko obcym, ale i swoim dali się mocno we znaki. Zastanawia niesłabnąca nienawiść i okrucieństwo pań Kemery, nawet najmłodsze - czwarte już - pokolenie jest skażone bakcylem zła.Odpowiedź na pytanie, kto jest prawdziwą ofiarą w "Świniobiciu", należy do czytelnika. Ja widzę dwie, ale chyba wszyscy są tu na swój sposób przegrani.

Historię zwaśnionych rodów poznajemy stopniowo i z różnej perspektywy, wyłaniający się obraz przyprawia chwilami o ciarki na plecach: tyle tu złej woli, dramatów i nieszczęść, często sprokurowanych przez najbliższych. W powieści na pierwszy plan wysuwają się kobiety - wydają się o wiele silniejsze od mężczyzn i to one mają decydujący głos. Są motorem wszelkich działań i śmiało można mówić o matriarchacie w przypadku obu rodów. Panowie są wyciszeni i stłamszeni, rzadko przeciwstawiają się kobietom. Swoją drogą to ciekawa cecha twórczości Szabo w ogóle: mężczyźni pozostający w cieniu swoich partnerek.

W książce podobało mi się absolutnie wszystko: i forma, i treść są bez zarzutu. Postacie i konflikty są świetnie zarysowane, akcja poprowadzona po mistrzowsku, ponadto autorce udało się w skrócie przedstawić historię Węgier na przestrzeni ok. 40 lat. Powieść w żaden sposób nie ustępuje poziomem "Zamkniętym drzwiom", które zachwyciły mnie kilka miesięcy temu. Rzadko mi się to zdarza, ale po zakończeniu lektury zauważyłam u siebie przyśpieszone bicie serca.

P.S. Na koniec warto przejrzeć ponownie pierwsze rozdziały - pewne drobne zdarzenia i wypowiedzi można ujrzeć w nowym świetle;)

Magda Szabo, "Świniobicie", tłum. Krystyna Pisarska, Wydawnictwo PIW, Warszawa, 1977

13 komentarzy:

  1. no widze, ze ty znowu w temacie miesnym!
    ale magda s j niezla. do swiniobicua jeszcze nie doszlam. ani nawet do zamknietych drxwi. licze, ze za tymi za tymi zamknietymi drzwiami czeka na mnie przyjemnosci co niemiara

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna pozycja po "Dzianinie z mięsa" w kategorii "tytuły o tematyce wędliniarskiej" :)
    A tak serio - piękna recenzja, a ostatnie zdanie mnie zachwyciło. Książka powędrowała na listę "przeczytać bezwzględnie"!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sygryda -->

    Gwarantuję, że tak;) Chociaż tylko w polskim przekładzie drzwi są zamknięte;)

    Lirael -->

    Dzięki za miłe słowa, a z sercem to prawda. Sama byłam zaskoczona.

    Faktycznie przez przypadek tydzień wyszedł mi mięsny, ale dla równowagi był też i owoc;) w przyszłym tygodniu rezygnuję z branży spożywczej;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na mnie też "Zamknięte drzwi" wywarły bardzo duże wrażenie. "Świniobicie" również zamierzam przeczytać, zwłaszcza po Twojej recenzji:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe, czy jest ktoś, komu "Zamknięte drzwi" się nie podobały;)
    Do lektury "Świniobicia" zachęcam, warto.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szabo co jakiś czas "wypływa" w blogowych recenzjach i zawsze są to pozytywne glosy. Jestem jej bardzo ciekawa, ponieważ sama jeszcze nic nie czytałam. A skoro w książce spodobało Ci się "absolutnie wszystko", to tym bardziej muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, "Zamknięte drzwi" całkiem często są recenzowane. Mam nadzieję, że w związku z ekranizacją zostaną wznowione.
    Podtrzymuję to "absolutnie wszystko", ale to może być naturalnie moje b. subiektywne odczucie;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam o planach ekranizacji tej powieści, ale gdyby to ode mnie zależało, w roli Emerenc obsadziłabym chyba Helen Mirren.

    OdpowiedzUsuń
  9. Obawiam się, że słyszałaś, bo właśnie ona będzie grała Emerenc;)))) Mirren lubię, ale akurat do tej roli jest jak dla mnie zbyt "szlachetna".

    OdpowiedzUsuń
  10. A to trafiłam;)) Naprawdę nie słyszałam wcześniej o tym filmie, nawet szukałam informacji na filmwebie i nic nie znalazłam. Helen Mirren widziałam w bardzo różnych rolach, uważam, że potrafi zagrać niemal wszystko. Zresztą już w trakcie lektury "Zamkniętych drzwi" mniej więcej tak wyobrażałam sobie Emerenc. To fantastyczna wiadomość! Dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie ma za co. Sprawdź pod hasłem The Door, kręci na szczęście Szabo, więc jest nadzieja na rzetelne podejście do tematu.

    Link do filmu (w powijakach):
    http://www.imdb.com/title/tt1194577/

    Bardzo jestem ciekawa tej ekranizacji. Mirren widziałam w różnych rolach, ale nie w romantycznej;) Szkoda;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie przeczytałam i zrecenzowałam, po czym znalazłam w Googlach twoją recenzję. Pozostaje mi dopisać się do peanów i trochę ponarzekać, dlaczego Szabo nie jest wznawiana:(

    OdpowiedzUsuń
  13. To może zorganizujemy lobbying na rzecz wydania powieści Szabo? :))))))))))
    Cieszę się, że książka ma więcej fanów, w pełni na to zasługuje.

    OdpowiedzUsuń