Rzadko zdarzają się w prozie tak barwne postaci jak staruszka Emerenc z powieści Szabo. Tajemnicza i nieprzystępna gosposia pisarki, a zarazem dozorczyni willi w Peszcie ma coś w sobie i z czarownicy, i z dziecka. Niewykształcona, a jednak mądra wskutek doświadczeń nabytych przez długie lata życia. Niewierząca, a jednak nadzwyczaj chrześcijańska poprzez swoje uczynki względem innych osób oraz zwierząt. Zasadnicza, ale również nieobliczalna, potrafi budzić swoim niekonwencjonalnym zachowaniem skrajne emocje: od miłości po wściekłość.
Narratorka czyli pisarka (ma wiele wspólnego z samą Magdą Szabo) opowiada dzieje trudnej znajomości z Emerenc, która z relacji pani - gosposia po wielu latach zamienia się w miłość. Przemianie towarzyszy sporo napięć i nieporozumień, jako że kobiety reprezentują dwa różne światy. Ale to pisarka musi skapitulować i - z ogromnym trudem - zaakceptować staruszkę taką, jaką jest. Nie sposób zresztą z nią walczyć czy też choćby odrobinę zmienić jej światopogląd, bo jej poglądy nie podlegają dyskusji. Oto przykład zapatrywań religijnych Emerenc:
Owocną działalność Boga poznała podczas wojny, nic nie ma do cieśli i jego syna, bo to byli robotnicy, tyle że łgarstwa polityków tak chłopakowi zamąciły w głowie, że trzeba go było w coś wmieszać, aby go wykończyć, kiedy stał się już niewygodny dla przywódców. Najbardziej żal jej matki, bo ta nie miała chyba jednego dobrego dnia, choć jednak to dziwne, że biedaczka na pewno po raz pierwszy spała spokojnie w w Wielki Piątek, bo przedtem wciąż musiała się bać o syna. (s. 26).
Na temat sztuki miała równie nietypowe zdanie:
Gdybyście naprawdę byli artystami, wtedy wszystko byłoby prawdziwe, nawet taniec, bo potrafilibyście sprawić, żeby liście poruszały się od waszych słów, a nie od jakiejś maszyny, ale wy nic nie potraficie, ani pani, ani ta reszta, wszyscyście błazny, a nawet jeszcze gorsi, gorsi od łotrów. (s. 125)
Szabo fantastycznie oddaje wzloty i upadki tej znajomości, wykazując się przy tym dużym wyczuciem ludzkiej psychiki. Początkowo bywa nawet zabawnie, jak np. w rozdziale "Odgracanie", gdzie obie bohaterki próbują ustalić granice kiczu, ale z czasem akcja przyjmuje dramatyczny obrót. Są tu piękne sceny m.in. ta, w której rozsierdzona Emerenc oddaje psu wystawną kolację przygotowaną na przyjazd ważnego gościa, a który się nie pojawił. Podobał mi się również język tej powieści i metaforyka - niewymuszona, ale uderzająca. Moim ulubionym cytatem pozostanie następujący fragment:
(...) nasz neandertalski przodek pewnie wtedy nauczył się płakać, kiedy po raz pierwszy doświadczył, że sam jeden triumfuje nad przywleczonym do domu zwierzem i nie ma z kim podzielić przeżyć tej walki, nie ma też komu pokazać ani łupu, ani swych ran (s. 34).
Mam tylko nadzieję, że powieść zostanie kiedyś wznowiona, bo nawet w antykwariatach jest trudna do zdobycia. Z całą pewnością będę poszukiwać innych książek Magdy Szabo.
Moja ocena: 10/10
Magda Szabo, "Zamknięte drzwi", PIW, 1993
Polecam "Tajemnicę Abigail" - uroczo staroświecką powieść pensjonarską :)
OdpowiedzUsuńZ dzieciństwa pamiętam serial oparty na tej powieści - był znakomity. Moje ciche postanowienie to przeczytać wszystkie (!) książki Szabo przetłumaczone na polski. Obym przy nim wytrwała;)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Kto wie czy go niecnie od Ciebie nie ściągnę ;-)
OdpowiedzUsuńŚciąganie w tym przypadku jak najbardziej mile widziane;)
OdpowiedzUsuńWspaniała powieść! :) Moja sympatia była po stronie staruszki, Magdę polubiłam mniej. Emerenc podpadła mi tylko tym, że czasami biła psa. Oprócz scen końcowych najbardziej poruszyła mnie ta, kiedy Magda daje Emerenc telewizor i udaje, że nie widzi, że zapracowana gosposia nie ma czasu, by usiąść na kanapie i oglądać. Przez chwilę zastanawia się, czy pomóc gosposi odgarniać śnieg, ale w końcu nie robi nic...
OdpowiedzUsuńO tak, stosunek Emerenc do zwierząt nie był pozytywny, ale to dobrze pokazuje różnice w wychowaniu obu pań. Podobnie jak podarek w postaci telewizora świadczy o braku zrozumienia albo braku zauważania drugiej osoby, z jej zwyczajami i sympatiami włącznie.
UsuńZ okładką wydawnictwo się nie popisało. Bardzo mnie razi ta różowa chustka na głowie Emerenc. W książce było powiedziane, że Emerenc nosiła tylko chustki szare lub czarne.
UsuńMnie tu bardziej przeszkadzała czarna obwódka, przyzwyczaiłam się do białej.;(
Usuń