piątek, 5 marca 2010

Południe - Colm Toibin

Jest rok 1950, Katherine właśnie opuściła męża, 10-letniego synka i rodzimą Irlandię. Wyjeżdża do Barcelony i zatrzymuje się w hoteliku, o jego właścicielach mówi: Pozostaję dla nich zagadką, nie potrafią mnie rozgryźć (s.7). Podobny problem może mieć czytelnik: mimo że losy Katherine śledzimy na przestrzeni ok. 30 lat, niewiele wiadomo o jej tzw. życiu wewnętrznym. Sprawia wrażenie kobiety chłodnej i skrywającej emocje, na ogół poddaje się biegom wydarzeń.

Można się tylko domyślać, że poznany w Hiszpanii Miguel był jej wielką miłością, a jeszcze większą namiętnością okazało się malarstwo. Być może była nawet lepszą malarką niż jej ukochany. Katherine niewiele mówi, barierą nie jest chyba tylko język kataloński. Do końca nie dowiemy się, jaki miała właściwie stosunek do swej ojczyzny, jakie uczucia wzbudzały w niej dzieci. Z biegiem lat najważniejsze staje się dla niej malowanie i to się czuje podczas lektury.

Książka w ogóle wydała mi się bardzo malarska: oprócz kilku świetnie opisanych fikcyjnych obrazów autor sporo uwagi poświęca grze kolorów w otoczeniu bohaterów powieści. Chłód i wilgoć Pirenejów oraz irlandzka mgła i deszcz są tu wręcz namacalne. Atmosfera wydaje się melancholijna, a nawet smutna, wszystko wyciszone, co w sumie daje znakomity efekt. Na duży plus policzyłabym również formę powieści: obok klasycznej narracji występują tu także listy i fragmenty pamiętnika Katherine. Toibin stosuje przeskoki w czasie, niekiedy kilkuletnie, co potęguje niedopowiedzenia i co moim zdaniem dodaje całości uroku.

"Południe" było dla mnie bardzo dużym i bardzo miłym zaskoczeniem. Z pewnością będę o tej książce myśleć także obrazami np. takimi: Jej miłość do niego była jak mały bukiecik ze smutków i radości. Jej miłość do niego była jak oddech na szkle (s. 128). To dobra zachęta do zgłębienia literatury irlandzkiej, która jak dotąd nie była moją ulubioną. Chyba niezasłużenie.

Moja ocena: 9/10

Colm Toibin, "Południe", Wydawnictwo Zysk i S-ka, 1996

2 komentarze:

  1. Faktycznie zapowiada się wyjątkowo interesująco. Poszukam w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Południe" na tyle mi się spodobało, że zamówiłam sobie 'The Blackwater Lightship', a 'Brooklyn' od dawna leżakuje w stosiku;)

    OdpowiedzUsuń