sobota, 6 marca 2010

Czerwona sofa - Michele Lesbre

Na książkę trafiłam przy okazji wyprzedaży, później przeczytałam kilka pochlebnych recenzji na blogach i z nadzieją na dobrą literaturę francuską wypożyczyłam ją z biblioteki. Niestety "Czerwona sofa" okazała się pomyłką. Gdyby ograniczyła się do przyjaźni głównej bohaterki ze starszą panią mieszkającą w tej samej kamienicy, byłaby to nawet ciekawa historia.

Tymczasem autorka wysyła Annę koleją transsyberyjską nad Bajkał w poszukiwaniu swojego francuskiego kochanka sprzed ponad 20 lat. Od dawna nic ich nie łączy, ale przecież mieli ze sobą wiele wspólnego w przeszłości. Podobnych "naciąganych" pomysłów jest tu więcej: mimo niezbyt biegłej znajomości rosyjskiego kobieta bez większych problemów porozumiewa się z tubylcami; poznanemu w pociągu, acz milczącemu Igorowi przypisuje właściwości anioła stróża i przewodnika, choć ten podał jej tylko talerz kapuśniaku. W ogóle Rosjanie, z którymi styka się Anna, są nadzwyczaj uduchowieni i serdeczni. Chyba jednak prawdą jest, że Francuzi są zafascynowani Rosją.

Irytujące wydało mi się "filozofowanie" autorki na temat samego podróżowania, miałam wrażenie, że chciała wymyślić coś błyskotliwego, a rezultat okazał się pretensjonalny. Dla mnie ta powieść jest nie tyle przegadana, co "przedumana". Na szczęście jest krótka, ma zaledwie ok. 140 stron, więc szybko można się z nią rozstać. Ale wiele bym dała za dobrą powieść francuską.

Moja ocena: 5/10

Michele Lesbre, "Czerwona sofa", Wydawnictwo Sonia Draga, 2007

2 komentarze:

  1. Nie czytałam "Czerwonej sofy", ale z tej serii mogę z czystym sumieniem polecić "Gdzie żyją tygrysy" Jean-Marie Blas de Roblèsa. Naprawdę świetna książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej serii ukazało się kilka rzeczy b. dobrych, ale "czerwona sofa" wydała mi się niestety mało ważna. Dziękuję za podpowiedź.;)

      Usuń