piątek, 19 listopada 2010

Trawa śpiewa - Doris Lessing

Aż trudno uwierzyć, że debiutancka powieść Lessing ukazała się po raz pierwszy 60 lat temu. Trudno, bo historia w niej opisana mogłaby zdarzyć się dzisiaj: zmagania z materią, z głęboko zakorzenionymi przekonaniami, z tzw. czynnikiem ludzkim czy wreszcie z własnym losem są nieodłącznym elementem ludzkiego życia. Główni bohaterowie powieści mieli wyjątkowego pecha, ponieważ musieli zmagać się ze wszystkimi tymi przeszkodami.


"Trawa śpiewa" bazuje na opozycjach: biali kontra czarni, idealiści kontra realiści, kobieta kontra mężczyzna, pan kontra sługa oraz jednostka kontra społeczeństwo. Tak też z grubsza rysuje się świat Mary i Dicka Turnerów, który coraz bardziej ich przytłacza i zmusza do poddania się. Oboje nie potrafią odnaleźć się w systemie niepisanych praw rządzących życiem białych osadników w Południowej Afryce lat 40-tych. A podstawowa zasada jest prosta: Albo nauczysz się myśleć po naszemu, albo wynocha; nie chcemy cię. [str. 20]

Siłą powieści Lessing jest duża dowolność interpretacji. Książkę można traktować jako historię upadku głównej bohaterki, opowieść o rozpadzie małżeństwa, a nawet jako zapis postępującej choroby. Jest również o tym, jak trudno uciec od wzorców wyniesionych z rodzinnego domu i jak często - wbrew staraniom - powtarzamy błędy rodziców. Inne możliwości interpretacyjne dają odwołania biblijne: osadnicy nazywają Dicka Jonaszem ze względu na nękające go niepowodzenia, uznając się jednocześnie za równych Bogu, bo przecież to od nich - niczym Jonasz od Stwórcy - odwraca się Turner.

Wątek domniemanej "boskości" białych ludzi wydał mi się najciekawszy, często mam bowiem wrażenie, że przekonanie o wyższości rasy białej nad czarną pokutuje do dzisiaj. Narzucanie Afrykanom naszego (czyli "białego") punktu widzenia jest na porządku dziennym, a przecież mogliby wykrzyczeć białym prosto w twarz ich własne credo: Albo nauczysz się myśleć po naszemu, albo wynocha; nie chcemy cię. Nigdzie nie jest przecież powiedziane, że to biali mają monopol na wiedzę, zwłaszcza w przypadku odmiennych kultur.

Powieść Lessing ma dużo do zaoferowania, także pod względem samego warsztatu. Nie do końca odpowiada mi jej "kanciasty" styl, ale przyznam, że opisy Afryki są bardzo sugestywne, a portrety psychologiczne głównych bohaterów świetnie zarysowane. Absolutnie zgadzam się z innymi, że "Trawa..." intensywnie pobudza apetyt na inne afrykańskie książki tej pisarki. Ja już rozglądam się za następnymi;)

Doris Lessing, "Trawa śpiewa", tłum. Joanna Puchalska, Świat Książki, Warszawa, 2008

12 komentarzy:

  1. "Trawa śpiewa" ogromnie mi się podobała. Pozycja interesująca, niejednoznaczna, dająca do myślenia. Zresztą generalnie bardzo sobie cenię Lessing i muszę jeszcze pogłębić znajomość z tą autorką.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Pamiętnik przetrwania" Lessing, w najbliższych planach mam "Złoty notes". "Pamiętnik...", mimo niewątpliwego potencjału, zawiódł moje oczekiwania, okazał się lekturą nużącą i nieciekawą. Bywało, że byłam o krok od przerwania czytania, ale zaparłam się i jakoś poszło. Więcej po ten tytuł nie sięgnę, zobaczymy, jak pani Lessing do mnie przemówi w innych swoich książkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Doris Lessing i jestem jej wielką fanką i mam za sobą jej wiele książek i ciągle mi mało ale muszę sobie dozować by na długo przyjemność była możliwa Mam zamiar zmierzyć sie z każdą jej powieścią. ''Trawa śpiewa'' bardzo mi sie podobała. :)))

    http://lotta-kronika-pachnacych-kartek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też "Pamiętnik przetrwania" nie przypadł do gustu i straciłam zapał do poznawania twórczości noblistki, ale dobre portrety psychologiczne bohaterów zachęcają do lektury, więc może kiedyś:).

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadzam się, że "pamiętnik prztrwania" nie należy do najłatwiejszych, podobne wrażenie sprawiła na mnie "dobra terrorystka", pomimo to warto je przeczytać, ale po lepszym poznaniu twórczości
    Lessing. moim zdaniem jej najlepsze książki to "piąte dziecko" i "podróż bena" - niesamowite. ciszę się, ze dostała Nobla, bo dzięki temu jej pisatstwo stało łatwiej dostępne:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ultramaryna -->

    Właśnie ta niejednoznaczność bardzo mnie pociąga najbardziej. Podobne odczucia miałam podczas lektury "Tamtej strony ciszy" Brinka.

    Jabłuszko / Elenoir / Aga R. -->

    Widzę, że absolutnie muszę zajrzeć do "Pamiętnika przetrwania" - tak ciekawie o nim piszecie;) A na serio - Lessing w wydaniu "futurystycznym" chyba zostawię sobie na koniec, to nie moje klimaty. Jak dotąd najbardziej podobały mi się jej opowiadania z tomu "Mężczyzna i dwie kobiety".

    Lotta -->

    Na szczęście Lessing sporo napisała, jest więc w czym wybierać;) Zgadzam się co do dozowania - po jej książkach potrzebny jest oddech. To proza do delektowania się, tak mi się wydaje;)

    Cieszy mnie bardzo, że Lessing ma tyle fanek, na pewno na to zasługuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Trawa śpiewa" zrobiła na mnie duże wrażenie i ten kanciasty styl Lessing mi bardzo opowiada, ale po lekturze czułam, że na kolejną książkę autorki muszę poczekać. Nie byłabym w stanie czytać jednej za drugą, zbyt przytłaczające, zbyt przygnębiające.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie akurat nie przygnębiła, ale rozumiem, że "Trawa..." może tak oddziaływać.
    I coraz bardziej ciągnie mnie do Afryki w literaturze;) Dla odmiany może w wydaniu Brinka albo Gordimer.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam niesamowite "Piąte dziecko", słabszą "Podróż Bena" i niezłe "O kotach". Spotkanie z twórczością Lessing było doświadczeniem ciekawym, ale surowość świata i sposobu opowiadania o nim nie do końca mi odpowiada. Sądzę, że moja przerwa w delektowaniu się jej twórczością potrwa kilka lat, ale na pewno wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kilka lat? Sporo;) Ale zarzuty rozumiem. Lessing jest oschła w odbiorze;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A dla mnie "Trawa spiewa" byla jedyna jak dotad ksiazka Lessing, ktora mnie zachwycila. Reszta nie byla zla, ale brak im bylo tego CZEGOS.
    (poza "Martha Quest", ktorej bylo brak wszystkiego ;PP)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie strasz mnie, "Martha Quest" czeka na półce od dwóch lat, zastanawiałam się nawet nad zakupem pozostałych części tego cyklu.;)
      Mnie bardzo podobała się "Znów ta miłość" (bo w dużym stopniu o teatrze, co lubię;)) oraz opowiadania "Mężczyzna i dwie kobiety". Powoli przymierzam się do opowiadań afrykańskich.

      Usuń