Wspomniane przez Myśliwskiego pierogi z suszonymi śliwkami były dla mnie nowością, na tyle jednak kuszącą, że krótko po lekturze zostały przetestowane. Zapowiadały się świetnie i takie w istocie były (być może Lirael potwierdzi;)). Oto jeden z przepisów wykonania tego smakowitego dania:
Pierogi z suszonymi śliwkami
Ciasto:
2 szklanki mąki + 1 jajko + 3/4 szklanki wody + szczypta soli
Farsz:
30 dag śliwek kalifornijskich + miód do smaku
Sos do polania pierogów:
1/2 łyżeczki cukru waniliowego + 100 g masła + drobno posiekane orzechy włoskie
Sposób przygotowania:
Z mąki, jajka i wody zagniatamy ciasto. Formujemy z niego kulę i przykrywamy ściereczką. Śliwki zalewamy ciepłą wodą, odstawiamy na 20 minut, a następnie odcedzamy i mieszamy z miodem. Ciasto rozwałkowujemy na stolnicy oprószonej mąką i wycinamy szklanką krążki. Na każdym układamy po śliwce i zlepiamy brzegi. Gotujemy pierogi we wrzącej osolonej wodzie, aż wypłyną. W rondelku topimy masło i leciutko je rumienimy, dodajemy cukier waniliowy i drobno posiekane orzechy włoskie. Pierogi podajemy polane słodkim sosem.
Smacznego i Wesołych Świąt!
Brzmi smakowicie ta Myśliwskiego Wigilia! Ja tam piszę się na ser z miętą.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! I prezentów książkowych idących w kilogramy, tony... :)
moc serdeczności :)
Otóż to - ser z miętą. Jeśli tylko znajdę w sklepie świeżą, wkrótce wypróbuję.
UsuńZa życzenia dziękuję i rewanżuję się własnymi: spokojnych i rodzinnych Świąt!
Dziękuję :)
UsuńPierogów z suszonymi śliwkami co prawda się dzisiaj nie spodziewam, bo będą pewnie z kapustą i grzybami a ze śliwek będzie kompot :-) ale wczoraj na deser wyciągnąłem z półki Myśliwskiego (tyle, że "Kamień na kamieniu").
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Anko! No, i życzę wielu prezentów pod choinką i radości!
Tak czy inaczej pierogi ze śliwkami polecam - w dowolnej porze roku. Myśliwski dobrze smakuje zimową pora, prawda?;)
UsuńZa życzenia dziękuję i winszuję podobnie.;)
Pierogi bomba:) Kisiel z żurawiny też, reszta bez szału:) Wszystkiego najlepszego, spokoju, pomyślności:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż dwa dania przypadły Ci do gustu.;)
UsuńSpokoju - tak, tak. Tego życzę sobie i wszystkim dookoła.;)
A ja mam ochotę na prościnę. Ziemniaki z solą. Pamiętam jak wyciągało się takie, prosto z parnika i zażerało z solą właśnie. Pycha. I tylko świnki były niezadowolone. Ale to było przed wiekami, kiedy jeszcze trzodę pasło się naturą.
OdpowiedzUsuńZdrowych, spokojnych Świąt, Aniu :D
Ooo, też pamiętam takie ziemniaki:)) Wujostwo gotowali zawsze więcej, bo amatorów było sporo, więc żywina nie była poszkodowana:))
UsuńCo ciekawe, podczas jesiennego ogniska kończącego mini zawody rowerowe, ziemniaki z ogniska zdrowo konkurowały z kiełbachą :)
UsuńPS. Dodać dla młodzieży należy, że opalony (bo nie mówimy tu, mam nadzieję, o elektrycznym parniku, tfu!) i używany latami parnik, nadawał ziemniakom specyficznego smaczku :D
Tfu, na drewno był, woda ze studni, kartofle własnoręcznie przebierane:P
UsuńProścina ma wiele uroku, zwłaszcza w dobie szeroko dostępnych frykasów. Co nam po sushi i kawiorze, skoro można się zajadać chlebem z ogniska albo tym zwykłym, ale ze smalcem.;)
UsuńWszystkiego dobrego, Bazylu.;)
Jacieee, aż mi śłinka pociekła. Skąd Ty pamiętasz, gdzie takie trafne cytaty dobierać?
OdpowiedzUsuńAniu, wszystkiego dobrego w święta, małoościstego karpia i udanych eksperymentów literacko-kulinarnych. Pozdrawiam serdecznie
Ten cytat został już na wieki zaznaczony w moim egzemplarzu, więc łatwo było go znaleźć. A o pierogach z suszonymi śliwkami myślę właśnie w kontekście "Traktatu", choć świetnych fragmentów jest w tej powieści duuużo;)
UsuńDziękuję Ci bardzo i życzę udanych świąt.;)
Umm, tyle pyszności! A może rzucić listą w kąt i czytać jednak Myśliwskiego? ;-)
OdpowiedzUsuńZdrowych i radosnych świąt!
To jest myśl - Myśliwski bardzo pasuje do takiego świątecznego czasu. Może ukradkiem przejrzę parę stroniczek.;)
UsuńŻyczę Ci spokoju i radości, oraz białych świąt, choć z tym akurat trudno będzie.;)
Wszystkiego najlepszego na Święta i, w kontekście cytatu z Myśliwskiego, wielu pyszności na stole! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i nawzajem - wielu miłych i dobrych chwil.;)
UsuńSmakowite pierogi gościły na Twoim talerzu. Koniecznie muszę wypróbować w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńWspaniałych, ciepłych, rodzinnych Świąt życzę.
Dziękuję i nawzajem. Pierogi warte grzechu.;)
UsuńPrzeczytałam cytowany fragment mojej rodzince pod hasłem: Posłuchajcie, co mam zamiar podać w przyszłym roku. Wiekszość była za:)
OdpowiedzUsuńOby wszystkim smakowało.;) Dla mnie te pierogi to odkrycie literacko-kulinarne ubiegłego roku.
UsuńI dlatego dziękuję za ten piękny cytat:) Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńNie ma za co.: Agnieszko, Tobie również życzę wszystkiego dobrego na święta.;)
UsuńU mnie tez po raz pierwszy w tym roku pierogi z suszonymi śliwkami, sprowokowane nie lektura, ale nagła inwencja. Potem się okazało że to staropolski przysmak ;). Ale o sosie nic nie wiedziałam, wiec dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo i gratuluję inwencji.;) Ja także doczytałam, że to b. stara potrawa, prawdopodobnie z Małopolski. Wg niektórych przepisów orzechy należy wkładać do środka. Może następnym razem.;)
UsuńWitaj Anko!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na Święta i Nowy Rok! Ostatnio trochę rzadziej tu zaglądam i lektur niestety również u mnie nieco mniej, a to dla tego, że urodziła mi się córeczka;) Jednak gdy zdarzy mi się przeczytać dobrą i zaskakującą książkę odczuwam potrzebę polecenia i podzielenia się nowym odkryciem. Koniecznie polecam zatem "Znamię"Nancy Huston. Miłej lektury!
Pozdrawiam,
mp
Wygląda na to, że masz wyjątkowe święta w tym roku, bo pierwsze z Twoją córeczką.;) W takiej sytuacji chyba nawet nie należy się sumitować z powodu mniejszej ilości lektur.;) Życzę Ci dużo dobrego w nadchodzącym czasie. Później także.;)
Usuń"Znamię" zdecydowanie warto polecać, wiele bym dała za to, żeby wydano u nas inne książki Huston.
Pozdrawiam serdecznie.;)
Jak najbardziej potwierdzam. Kiedyś te pierogi wypłynęły (sic!) przy zupełnie innym temacie i z inspiracji Ani zrobiłam je razem z mamą. Były przepyszne. Na pewno kiedyś do nich wrócę.
OdpowiedzUsuńU Myśliwskiego zafrapowała mnie fasola z miodem i octem. To może być smakowite danie, choć trudno mi sobie wyobrazić smak.
Wypłynęły, fakt.;) Ja za jakiś czas chyba też je ponownie wykonam.
UsuńOcet w połączeniu z miodem może świetnie działać na fasolkę, muszę wypróbować, choć fasola to nie moje ulubione warzywo.;(
Zastanawiam się, czy ta fasolka powinna być na ciepło, ale chyba tak, skoro miała być dodawana do zasmażanej kapusty. Ja lubię fasolkę, więc poddam się eksperymentowi kulinarnemu bez szemrania. :)
UsuńMyśliwski byłby chyba zadowolony z takich inspiracji.;)
UsuńJa raczej spróbuję bez kapusty.;)
Tutaj znalazłam przepis na sałatkę z udziałem miodu i fasoli.
UsuńChyba jadłam coś podobnego, dobre było. Pietruszka dodaje dużo dobrego smaku.
UsuńA tutaj sama fasola z miodem, ale ilość miodu lekko szokująca. Mimo soku z cytryny to musi być porażająco słodkie.
OdpowiedzUsuńProporcje faktycznie zaskakujące. Może miało być 1/2 szklanki miodu?;)
UsuńChyba masz rację, bo w tej wersji to raczej zupa miodowa, w której pływają samotne fasolki. :(
UsuńJakiś miś może by ją polubił.;) Niemniej zalewa może być świetna do orzeszków, migdałów itp., które po zamoczeniu zapieka się przez kwadrans w piekarniku. Można dodać - zamiast cytryny - ulubione przyprawy.
UsuńTe orzeszki działają mi na wyobraźnię. :P
UsuńWłaściwie powinnam była wspomnieć o nich wcześniej, bo na Sylwestrowe przyjęcie są świetną przekąską.;)
UsuńApage, orzeszki! :)
Usuń;))))
Usuń