poniedziałek, 24 marca 2014

(Nie)przeźroczyste ciała

„Portret kobiety” ułożony z opowiadań dziesięciu hiszpańskich autorek, wydaje się znajomy. Bohaterki bywają zaborczymi matkami, opiekuńczymi córkami i żonami, bywają również namiętnymi, acz niespełnionymi kochankami. Martwią się swoją brzydotą i upływającym czasem, potrafią zakochać się w głosie ze słuchawki telefonicznej albo w księdzu. W sumie nic nadzwyczajnego. Nawet wabienie mężczyzn w niecnych celach czy oglądanie mieszkań na wynajem dla zabawy mogłoby przydarzyć się tysiącom kobiet na całym świecie. Nie jest to zarzut, wręcz przeciwnie – siłą tego zbioru jest uniwersalność, która pozwala z łatwością zaaklimatyzować się w świecie Hiszpanek.


Co dodatkowo wyróżnia ”Portret kobiety” to wyrównany, wysoki poziom. Nie wiem, czy w Polsce udałoby się znaleźć dziesięć współczesnych autorek, których teksty byłyby równie udane. Warto podkreślić, że pisarki reprezentują różne pokolenia – najstarsza, Esther Tusquets, urodziła się w 1936 r., najmłodsza, Yanet Acosta, w 1975 r. Ewentualne różnice pokoleniowe bynajmniej nie zaszkodziły całości; antologia jest różnorodna, a zarazem spójna (mały wyłom stanowi „Żółw” Berty Marsé z męskim narratorem). Galeria portretowa obejmuje dziewczynki i podlotki, kobiety dojrzałe i staruszki, o fizjonomiach odmalowanych w stonowanych barwach, za to wyrazistą kreską. Są tu twarze zatroskane, rozmarzone i stęsknione, są też przekorne i tajemnicze – na nudę nie można narzekać.

I nawet jeśli nie wszystkie opowieści przypadły mi do gustu, „Portret kobiety” uważam za rzecz bardzo dobrą. Jest w tym świeżość, inna perspektywa i lekkość, co w sumie daje satysfakcjonującą lekturę. Być może nie do końca przyjemną, co sugeruje także fotografia na okładce, ale nie pomniejsza to w żadnym stopniu wartości zbioru. Publikacja tym bardziej cenna, że oferuje szansę na kontakt z literaturą hiszpańską, która wciąż nie jest u nas zbyt dobrze znana, zwłaszcza w kobiecym wydaniu (może za wyjątkiem Mariny Mayoral i Rosy Montero). Zdecydowanie warto przeczytać.

___________________________________________________________
Portret kobiety w opowiadaniach dziesięciu hiszpańskich autorek
w wyborze i przekładzie Małgorzaty Kolankowskiej
Biuro Literackie, Wrocław 2014

4 komentarze:

  1. Sie ci powtorzyl ostatni akapit :) Mialam deja vu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się okładka i zwróciła też moją uwagę w księgarni (czyli działa). Nawet jeżeli fotografie na okładkach rzadko mnie zachwycają, to ta jest bardzo intrygująca. Jak się pojawi w bibliotece, to napewno sprawdzę zawartość. :)

    Takie wydawnictwa są interesujące, bo dają możliwość "samplowania" pisarstwa od razu kilku lub kilkunastu autorów. Jak ktoś mało wie o lit.hiszpańskiej to to jest jak znalazł.
    Jakieś autorki szczególnie przypadły Ci do gustu? Jakieś nazwiska polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest wyjątkowo udana, bo zagadkowa i stonowana. Treść również interesująca i na poziomie.
      Opowiadania można "posamplować" też na stronie wydawnictwa, zamieszczono tam fragmenty tekstów i wywiady. Adres:
      http://biuroliterackie.pl/biuletyn/newsy/malgorzata-kolankowska-portret-kobiety-2/
      Mnie się spodobała szczególnie Berta Marse, Almudena Grandes i Carme Riera, u nas właściwie dotąd nieznane.;( Plus Laura Freixas i jej "Wariatka od domów" - mój ulubiony tekst. Jest w czym wybierać.;)

      Usuń