piątek, 20 lutego 2015

Herbata i literatura

Książka i herbata to dla mnie doskonałe połączenie. Dłuższe czytanie bez popijania np. czystej senchy albo mlecznego oolonga nie wchodzi w ogóle w rachubę. Trochę zazdroszczę Anglosasom, którzy czytają na tyle dużo, że kilku producentów przygotowało herbaty właśnie z myślą o nich, miłośnikach literatury.

I tak pudełka z Novel Teas (herbatami powieściowymi) ozdobiono podobiznami pisarzy, natomiast do saszetek dołączono dowcipne cytaty (m.in. z C. S. Lewisa i Alice Hoffman) lub powiedzenia. Z tych ostatnich spodobała mi się zwłaszcza wypowiedź J.W. Eagan: Nie oceniaj książki po ekranizacji.;)


Firma Bingley’s skupiła się na Jane Austen. W ofercie posiada mieszanki herbat przypisane niektórym bohaterom powieści (Mr Darcy, Miss Anne Elliott, Miss Elizabeth) oraz takie o bardziej finezyjnych nazwach np. rumiankową Compassion For Mrs. Bennet's Nerves, waniliową The Patience of Miss Price, różano-malinową Longbourn Wedding Tea, kokosową Lydia Had More Fun.


Najbardziej zachwyciły mnie produkty firmy Prologue Tea, która inspiracji szukała wśród klasyków literatury światowej. Każda herbata przypisana jest innemu dziełu, co widać w jej nazwie i projekcie graficznym opakowania (przykłady poniżej). Na pudełkach zamieszczono również pierwsze zdanie z powieści, skład mieszanki oraz sposób parzenia (szczegóły można sprawdzić TU). Cudo po prostu.


Pooglądałam, powzdychałam zazdrośnie, a teraz idę zaparzyć sobie dzbanek herbaty jaśminowej.;)



46 komentarzy:

  1. Herbatka Moby Dick powinna mieć rybi posmak, a Szerlokowa - fajczany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że aż tak daleko producenci się nie posunęli.;) Ale przydymioną herbatę da się zrobić, zawsze można wmówić klientowi, że ten sam to b. wyrafinowana odmiana tytoniu.;)

      Usuń
    2. Mnie się wędzona zielona zawsze rybio kojarzy. A fajkę to faktycznie trudno byłoby zastąpić.

      Usuń
    3. Wędzoną znam tylko czarną, muszę obadać tę zieloną.
      Natomiast Gatsby powinien mieć wg mnie domieszkę alkoholową.;)

      Usuń
    4. Tak, trochę się go lało na imprezie.;) I pewnie szampan.

      Usuń
    5. Tyle że szampan to chyba słabo pachnie :P

      Usuń
    6. Raczej tak. Ale wydaje mi się, że weselna herbata Austen ma domieszkę szampana właśnie. Hm, ciekawe, jak to robią.
      Do Gatsby'ego nada się także rum, widuję takie mieszanki (chyba wiśnie w rumie).

      Usuń
    7. Rumowa to lepsza jest kawa. A do herbaty zawsze można dolać prawdziwego rumu, jeśli ktoś gustuje.

      Usuń
    8. Herbata i alkohol jako mieszanka to jednak nie my cup of tea.;( Prędzej oddzielnie.;)

      Usuń
    9. W pełni. A do czytania dobra jest naleweczka :) Rozjaśnia umysł.

      Usuń
    10. Mnie niestety usypia, za słaby mam trening.;(

      Usuń
    11. Może to raczej książka Cię usypia? :)

      Usuń
    12. Hm, muszę przeprowadzić eksperyment, będzie okazja do wypicia. Bo np. sączenie wina przy dźwiękach ostatniej płyty U2 boleśnie uwypukliło mielizny tejże.;(

      Usuń
    13. Używki wyostrzają percepcję, wiadomo :) Ale może po prostu dawka była za mała.

      Usuń
    14. Oby tylko wzroku nie zamuliło.;)

      Usuń
    15. To może tylko przydać kolorów lekturze.

      Usuń
    16. Herbata "Lolita" mogłaby mieć posmak truskawek/wanilii/jabłek... Wybrałabym taką, bo niedawno dostałam "Lolitę" i w końcu przeczytam, przydałaby się do tego pełna filiżanka, i to niejedna! :-)

      Usuń
    17. Jabłka są w składzie.;) Mnie się kojarzy jakoś malinowo, zapewne przez szminkę.;)
      Pewnie przydałoby się nawet kilka imbryków, to dość obszerna książka.

      Usuń
  2. Różano-malinowa musi być boska, a herbatkę pani Bennet pewnie pijałabym wieczorami ;-). Novel Teas z kolei mają piękne torebki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wreszcie ktoś docenił herbatki Jane Austen.;) Różano-malinowa wydaje się idealna na obecną porę. Do tego trochę miodu i jest bosko.;)

      Usuń
  3. ooooo, jaśminowa jest rewelacyjna! Lubię też te takie co kwitną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? To jesteśmy już dwie fanki jaśminowej.;) Herbaty rozkwitające w przezroczystym dzbanku to niezłe przedstawienie, zgadzam się.

      Usuń
    2. nooo, próbowałam zrobić zdjęcie, ale nie mam zdolności :(

      Usuń
    3. Nie wierzę, za którymś razem musi się udać.;)

      Usuń
  4. Pomysły herbaciane świetne. U nas pewnie niestety nie zdałyby egzaminu, herbata z czytaniem kojarzy się nielicznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysły świetne, mogłyby być także miłym prezentem dla mola książkowego.
      Brak skojarzeń to smutna prawda, choć wydaje mi się, że jako naród pijemy jednak wciąż więcej herbaty niż kawy.

      Usuń
  5. Herbaty pijemy więcej od innych Europejczyków (może poza Anglikami) , ale niestety czytamy chyba znacznie mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak. Ale też ostatnio ponoć czytelnictwo kapkę się zwiększyło.

      Usuń
  6. Owszem, czytanie jak najbardziej kojarzy się z herbatą - tym, którzy czytają, a to jest nieszczególnie liczna grupa. Ale może to jest właśnie sposób na promocję czytelnictwa? Najpierw wylansować szpanerskie herbatki, a dzięki nim książki, do których się odwołują.

    A jak w ogóle wpadłaś na trop literackich herbatek? Nie przyszłoby mi nawet do głowy, że gdzieś są specjalne produkty, których marketing zasadza się miłości do literatury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pomyślałam o tym, ale rzeczywiście może udałoby się wzbudzić zainteresowanie książkami przez herbatę. Myślę, że Jane Austen spotkałaby się z ciepłym przyjęciem.;)
      Jedno ze zdjęć znalazłam przypadkiem na amazonie, później zaczęłam zgłębiać temat i znalazłam więcej.

      Usuń
    2. To jest myśl! Wystarczyłoby namówić kilka celebrytek i celebrytów do popijania takich herbatek, a pomysł może znalazłby większą grupę naśladowców :)

      Usuń
    3. Tak, myślę, że celebryci i/lub pisarze mogliby wylansować herbaty, a pośrednio może i zwiekszyć czytelnictwo.;)

      Usuń
  7. Fantastyczne! U mnie również książka i hektolitry herbaty zawsze idą w parze :D Teraz sobie będę marzyć o puszeczce Don Kichota albo Moby Dicka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie przygarnęłabym cały komplet, tak mi się podoba. Pal licho skład herbat.;)

      Usuń
  8. Te puszki na dole!!! Cudo. :-)
    Ja też jaśminową senchę na litry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, proszę. A mówią, że jaśminowa jest strrraszna.;) Choć nie przeczę, zdarzają się i takie, które kojarzą się z kosmetykami, a nie napojem.

      Usuń
  9. Jako herbaciana maniaczka niniejszym wyrażam zachwyt wywołany widokiem literackich puszek. Ja też takie chcę! Nie ustaję w poszukiwaniu puszek idealnych, czego efektem jest to, że mam ich kilkanaście, każdą z innej parafii i żadna mnie ostatecznie nie zachwyca. Ale te to całkiem co innego.
    Co więcej, przyjrzałam się składowi mieszanek i mam wrażenie, że są naprawdę dobrze skomponowane. Sherlocka Holmesa wzięłabym w ciemno, Lolitę chyba też. Resztę musiałabym przetestować. Gdybyś przypadkiem słyszała o castingu na testerów, daj cynk!:)
    PS. A zamiłowania do herbaty jaśminowej nie podzielam, brr!:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, mam podobnie - puszek kilkanaście, co trzecia w innym typie.;( Ale ma to swój urok, nie można być zbyt poukładanym i symetrycznym.
      Mnie także się wydaje, że skład herbat został przemyślany. Na casting chętnie sama bym się zgłosiła, pewnie byłoby nas więcej wśród blogerów.
      Wiem, wiem, nie każdemu kwiatki w herbacie smakują.;(

      Usuń
  10. Opakowania powieściowych herbat są piękne - szkoda byłoby mi je wyrzucać, zwłaszcza jeśli znajdują się na nich ilustracje nawiązujące do moich ulubionych brytyjskich powieści i nowelek. Myślę, że jeśli ktoś ma smykałkę do dekupażu, może mieć z nich niezły pożytek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dekupażu nie pomyślałam, ale to bardzo dobry pomysł. Można te wzory wykorzystać do zrobienia zakładek do książek.;)

      Usuń
  11. Chyba nie muszę pisać, że się nad tymi herbatkami absolutnie rozpłynęłam ;) Postawiłam sobie za cel, żeby w przyszłości pojawiły się na moim blogu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już Ci zazdroszczę, głównie doznań smakowych.;) Czekam na relacje, a sama może puszczę wici wśród zagranicznych znajomych.

      Usuń