poniedziałek, 21 czerwca 2010

Moon Tiger - Penelope Lively


Obyś żył w ciekawych czasach - to powiedzenie z pewnością sprawdziło się w przypadku 76-letniej Claudii Hampton, której życie dobiega właśnie końca. Była świadkiem obu wojen światowych, podczas drugiej jako korespondentka prasowa przebywała w Egipcie. Tam przyszło jej spotkać miłość swojego życia. Po wojnie zajęła się pisaniem książek historycznych, kontrowersyjnych ze względu na cokolwiek niekonwencjonalne podejście do poruszanych tematów. Ale czego można spodziewać się po autorce, która także na co dzień jest niekonwencjonalna?

Niezwykle atrakcyjna i inteligentna, nie zgodziła się wyjść za mąż za ojca ich wspólnego dziecka. Przez lata żyli to razem, to osobno, prowadząc intensywne życie zawodowe. Claudia to kobieta ambitna i niezależna, często łamie konwenanse, przez co nie jest osobą zbyt lubianą. Od dziecka rywalizowała z bratem, ale też łączyła ich nadzwyczaj bliska więź. Tego niestety nie można powiedzieć o relacjach z córką, którą traktowała z dużą rezerwą, nie potrafiąc zdobyć się na serdeczność.

Leżąc w szpitalu postanawia spisać historię świata. Historię świata, a zarazem - albo przede wszystkim - własną. Jak zaznacza, złożą się na nią fakty i fikcja, mity i dowody, wyobrażenia i dokumenty [s. 1]. Nie uznaje chronologii, o swoim życiu opowiada wyrywkowo, historie pojawiają się jak za potrząśnięciem kalejdoskopu: złożone i kolorowe, za każdym razem inne. Pozornie chaotyczne, niczym tok rozumowania głównej bohaterki, a jednak układają się w sensowną i ciekawą całość.

Niezwykle interesujące są rozważania na temat samej historii. Claudia podkreśla między innymi, że fakty mogą być diametralnie różnie interpretowane (np. odkrycie Ameryki dla Europejczyków to powód do dumy, a dla Indian początek zagłady), że chronologia nie jest istotna, bo liczy się efekt końcowy, że wiele wydarzeń umyka uwadze i tak naprawdę historia jest niepełna, a jednocześnie bardzo prywatna, bo uzależniona od punktu widzenia narratora.

Lektura powieści Lively wymaga skupienia, z czym u mnie było akurat dość trudno. Zdecydowanie na plus należy autorce policzyć formę książki i postać głównej bohaterki. Momentami przegadana, momentami wzruszająca, ale przeczytać nie zawadzi. Trochę szkoda, że powieść nie została przetłumaczona polski, zwłaszcza że w 1987 r. nagrodzono ją Bookerem.

Penelope Lively, 'Moon Tiger', Penguin Books, 1988

9 komentarzy:

  1. Czuje się zobowiązana przeczytać tę książkę. Coś co Anhelli bardzo, bardzo lubi i szanuje :)

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na anglojęzycznych witrynach, blogach itp., książka jest bardzo chwalona. Mnie nieco rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
  3. O Penelope Lively ostatnio jest bardzo glosno, a ta ksiazka byla niedawno omawiana przez Guardiana w ramach ich book clubu. Nie czytalam, ale tez nie mam wrazenia, zeby mnie porwala - jest masa innych powiesci, ktore chce przeczytac bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe z tym egiptem - coraz to pojawia sie w tle i to w kontekscie romantycznym. ze nie wspomne angielskiego pacjenta, agate christie, pojawia sie w the mephisto club, a takze u mojej ulubienicy, mary wesley
    teraz jak sie tam j, to widac co prawda slady dawnej swietnosci, ale poza tym rozpad, brud i dramatyczny przyrost naturalny

    OdpowiedzUsuń
  5. Egipt przedstawiany jest romantycznie nie tylko przez Anglikow, ale jeszcze jako czesc Imperium Brytyjskiego przyciagal elity z Bliskiego Wschodu - wychowywal sie tam m.in. Edward Said, ktory tez przedstawial w swoch wspomnieniach romantyczna wizje miasta.
    Bylam w Aleksandrii i Kairze 22 lata temu, po czym znow pojechalam do Egiptu po kilku latach - naprawde w przeciagu kilku lat kraj rozwinal sie niesamowicie, ale wcale niekoniecznie pozytywnie. Turystyka jest jednoczesnie blogoslawienstwem i przeklenstwem Egiptu, tyle ciekawych zakatkow zostalo bezpowrotnie zniszczonych (ale niektorzy widza w tym "rozwoj") wielopietrowymi wiezowcami hotelowymi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Chihiro -->

    Właśnie wczoraj oglądałam franc. dokument o Kairze. Ciekawy, bo pokazujący miasto nie od strony turystycznej, aczkolwiek była i mowa o okropnym murze odgradzającym piramidy;)

    Sygryda -->

    Wiele osób porównuje 'Moon Tiger' właśnie z "Angielskim pacjentem";) Cóż, sam Egipt i miłość to trochę mało...Z powieści "egipskich" najlepiej wspominam "Kwartet aleksandryjski" Durrella - znakomicie się go czyta zwłaszcza podczas upałów;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj niestety nie mam egzemplarza Kochanka Wulkanu, ale za to znalazłam pasujący mi egzemplarz Penelope u siebie w bibliotece, więc pożyczanie nie będzie konieczne. Natomiast jeśli znajdę gdzieś w końcu ebooka Susan Sontag, bo mam tylko ten o fotografii, dam znać ;)

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. well- i read a translated English version of your review...i liked the book too...the author is very sensitive and effective with words. i attempted a review myself at http://www.book-review-circle.com/moon-tiger-penelope-lively.html

    would love to have your feedback on it.

    OdpowiedzUsuń
  9. Thanks for visiting my blog. I'll read your review soon.

    OdpowiedzUsuń