Dla zainteresowanych: dzisiaj w TVN7 o godz. 20.05 wyświetlony zostanie film "Wszystko jest iluminacją" oparty na powieści J. Foera.
Tu zwiastun filmu, a tu więcej informacji o samym filmie.
***************
WRAŻENIA PO EMISJI
Film obejrzałam z dużą przyjemnością. Trzeba przyznać, że jest dobrze zrobiony, choć jak dla mnie nieco "podrasowany" - być może w trosce o amerykańskiego, szybko nudzącego się widza. Stąd - jak sądzę - fantastyczne kolory, oryginalna muzyka (mieszanka żydowskiej i ukraińskiej, podlana sosem nowoczesności), ostre kontrasty. Schreiber zrobił film drogi: bohaterowie szukają na ukraińskiej prowincji Augustyny, która podczas wojny uratowała dziadka jednego z nich. Chwilami jest zabawnie, z czasem robi się coraz bardziej poważnie. Znałam zakończenie, a jednak mocno się wzruszyłam.
ALE. Film tylko w ułamku oddaje książkę, której bogactwo tak mnie zachwyciło. Materiału starczyłoby przynajmniej na miniserial, więc skupienie się na głównym wątku rozumiem. Najbardziej brakowało mi historii Żydówki Trachim i sąsiadów oraz kwestii tytułowej iluminacji. Przemiana Alexa i Jonathana również nie została zaznaczona, a to bardzo istotne dla powieści. Zagubił się też humor, którego głównym źródłem była kulawa angielszczyzna młodego Ukraińca. Mogłabym jeszcze pomarudzić, ale co tam;)
Cieszę się ogromnie, że książkę przeczytałam przed obejrzeniem filmu, bo inaczej raczej bym po nią już nie sięgnęła, a byłaby to wielka szkoda. Nadal pozostaje dla mnie jedną z najlepszych lektur tego roku.
Widziałam już ten film: oczarował mnie i zachwycił niesamowicie. Chętnie obejrzą go raz jeszcze - dzięki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Obejrzałam ten film "naście" razy już i z chęcią bym powtórzyła sobie seans, ale w wakacje pozbywam się zawsze telewizora (już pojechał na wczasy, na działkę rodziców). Może zimą powtórzą ;)
OdpowiedzUsuńCaitri / maioofka -->
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś wcześniej nie udało się trafić na ten film. Hm...
Film przez kilka tygodni(miesięcy?) nie schodził z ramówki HBO swego czasu, a mi się tak podobał, że nie mogłam sobie odmówić kolejnych seansów :)
OdpowiedzUsuńHumor z kulawą angielszczyzną Alexa był w filmie jak najbardziej - może polski lektor go zagłuszył po prostu? Ale ile w tym było książki niestety jeszcze nie wiem - wszystko przede mną :)
A, teraz rozumiem - nie mam dostępu do HBO, więc jak mogłam go zobaczyć;)
OdpowiedzUsuńOwszem, humor był, jednak oprócz poważnych braków językowych Alexa trudno było zaznaczyć jego mocno pompatyczny styl. Ale może mi coś umknęło? ;)
Film obejrzalam pierwszy, byl uroczy i zaciekawil mnie, wiec siegnelam po ksiazke i tu nastapila prawdziwa iluminacja. Piekna historia.
OdpowiedzUsuńZwlascza dla takiego genealogicznego fanatyka jak ja:)
Polskie tlumaczenie ksiazki wnioslo do jezyka Alexa dodatkowy element - jezyk polski wlasnie. Powstala mieszanina angielskiego, rosyjskiego i polskiego, ktora mozna docenic znajac choc troche wszystkie trzy jezyki. Najlepiej widac to w ksiazce. Czarno na bialym:>
W takim razie cieszę się, że jest nas, fanów tej książki, więcej;)Z pewnością zajrzę kiedyś do polskiej wersji, tłumaczenie na pewno było sporym wyzwaniem dla tłumacza.
OdpowiedzUsuń