Najpierw był 6-odcinkowy serial telewizyjny, później wersja kinowa, a na koniec niniejszy literacki zapis filmu. Książka jest zapewne dużym skrótem pierwowzoru (ma zaledwie 160 stron), ale znać w niej rękę mistrza, a raczej oko bystrego obserwatora. W sześciu odsłonach Bergmanowi znakomicie udało się oddać meandry dojrzałego związku damsko-męskiego.
Marianne i Johana poznajemy przy okazji wywiadu dla pisma kobiecego, są wówczas małżeństwem z 10-letnim stażem. Pozornie szczęśliwa para osiągnęła swoją małą stabilizację, spełniają się w życiu rodzinnym i zawodowym. Jak nietrudno się domyślić, te solidne fasady z czasem zaczną ulegać destrukcji. W kolejnych scenach sytuacja głównych bohaterów będzie stale ulegać zmianie, zmienią się także oni sami. Dawni triumfatorzy staną się przegranymi, słabi nabiorą siły i pewności siebie, co z kolei również nie potrwa wiecznie. I to właśnie jest największym atutem tego tekstu - rewelacyjnie podpatrzone niuanse pożycia małżeńskiego, gierki stosowane przez partnerów, czasem wojny psychologiczne.
Książka składa się wyłącznie z dialogów i drobnych uwag scenicznych, a mimo to jest bardzo sugestywna. Co więcej, upływ 37 lat w ogóle jej nie zaszkodził. Dla mnie jest przede wszystkim bardzo prawdziwa, chciałoby się powiedzieć: samo życie.
Ingmar Bergman, "Sceny z życia małżeńskiego", tłum. Maria Olszańska, Karol Sawicki, Wydawnictwo Poznańskie, 1984
Ta książka nęci mnie od dłuższego czasu. Szukam i znaleźć nie mogę. Bardzo lubię takie rozkładanie relacji międzyludzkich na czynniki pierwsze. Może kiedyś znajdę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Książki nie można znaleźć? Za grosze na allegro chodzi...
UsuńKomentarz pochodzi sprzed 3 lat, wtedy było trudniej zdobyć tę książkę.
UsuńChce podziekowac dr Agbazara z AGBAZARA TEMPLE za sprowadzenie mojego meza, który zostawil mnie i dzieci na prawie 2 lata. Nigdy nie nauczylem, ze go odzyskam, dopóki nie zobaczylem w Internecie komentarza na temat dr. agbazary i skontaktowalem sie z nim, po wykonaniu wszystkich instrukcji udzielonych mi przez dr Agbazara, mój maz wrócil blagajac o przebaczenie w ciagu 48 godzin. Dzieki doktorze, twoje zaklecie jest naprawde swietne. Dla tych z Was, którzy maja problem z malzenstwem / zwiazkiem, powinni skontaktowac sie z nim za posrednictwem ( agbazara@gmail.com ) LUB WhatsApp / zadzwon ( +2348104102662 ). I przezyj to sam.
Usuńmnie jakoś ta książka nie zachwyciła. Może po prostu nie zrozumiałam jej do końca...
OdpowiedzUsuńŚwietna rekomendacja. Reflektuję na niuanse bergmanowskie. Dobrze, że mi przypomniałaś o istnieniu "Scen...". Same dialogi, to chyba automatycznie włącza się klimat z jego filmów, w ogóle filmowo-teatralny filtr.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ren
A więc muszę ją przeczytać. Bergman jest moim mistrzem Yodą ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
mam scenariusze bergmana z wydawnict artystycznych i filmowych z 1987 - ale scen z zycia tam nie ma. ogladalam za to wersje filmowa. bergman napisal potem w 2003 ciag dalszy scen. nanzywalo to sie "sarabanda" i mialo byc jednycm (z licznych) pozegnan mistrza. b ladna i nastrojowa ta sarabanda - jaks sam tytul mówi, muzyka gra tam wazna role
OdpowiedzUsuńá propos tlumaczen - to co ty na "badyl na katowski wór"? (patrz dyskusja u lirael)
Witam, czytałam "Sceny" na pierwszym roku studiów, zamiast uczyć się do egzaminów :) Zapamiętałam jedno zdanie : "Poczucie bezpieczeństwa trzeba mieć w sobie". Całość jest ok, jak cały Mistrz Bergman zresztą. Pozdrawiam - xbw.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńInez -->
OdpowiedzUsuńPolecam bibliotekę w Ursusie, mój egz. stamtąd pochodzi;) raczej nie jest rozchwytywany;)
Paideia -->
Czytałam Twoją recenzję;) Myślę, że to nie jest kwestia zrozumienia. Po prostu coś nam się podoba albo nie. Może wolisz inne klimaty? W końcu nie wszyscy muszą lubić Bergmana;)
tamaryszek -->
Święte słowa, książeczkę czytałam przez - jak to ujęłaś - filtr teatralny, jako że lata temu widziałam inscenizację z Pakulnis i Kolbergerem. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie innych twarzy dla bohaterów, choć to chyba nie najlepiej świadczy o mojej wyobraźni;)))
Barbara Silver -->
Niech zatem moc będzie z Tobą;))))
Sygryda -->
Sarabanda była (albo jest) grana w W-wie, ale nie widziałam, choć po lekturze może się rozejrzę? Zdaje się, że "Sceny" z powodzeniem są grane w Krakowie, ale pewności nie mam.
Dyskusja nt. tłumaczeń? I ja nic o tym nie wiem?! ;) Muszę to obadać;)
xbw -->
Tak, sporo ciekawych zdań można wynotować ze "Scen", np. rozważania Johana o feminizmie;) Mnie zaskoczyła aktualność "Scen", ale w końcu na froncie damsko-męskim problemy pozostają bez zmian;)
Pozdrowienia dla wszystkich;)
Czytałam "Scenariusze", o których wspomina Sygryda, i zrobiły na mnie spore wrażenie.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że dzieła Bergmana wraz z mijającym czasem robią się coraz lepsze.
jestes do dobra w tytulach - moze cos sensownego zaist tego badyla wymyslisz?
OdpowiedzUsuńa bergman rzeczywiscie ponadczasowy. zdolna byla bestia, choc czlowiek zupelnie nie do zycia z
Lirael -->
OdpowiedzUsuńCzy chodzi o scenariusze do Persony, Szeptów i krzyków itp?
Nie mam pewności, czy wszystkie dzieła Bergmana robią się coraz lepsze. Niedawno w tv widziałam jego stary film z 1946 r. "Deszcz pada na naszą miłość". Jakie to naiwne!;) Prosta aż do bólu opowiastka o młodej parze, "przesłanie" podane na talerzu. Ale składam to na karb wieku;)
Sygryda -->
Ciekawa byłam, kiedy wypłynie kwestia trudnego charakteru Bergmana;) Z jednej strony zauważał damsko-męskie niuanse, a z drugiej raczej "samczo" traktował swoje partnerki...
wszystkich wspólpracowników traktowal jak pan feudalny - w tym kobiety gorzej. dlatego mam wrazenie, ze te wszystkie blyskotliwe dialogi to dla echa badz dokladne cytaty z odbytych awantur i klótni
OdpowiedzUsuńszalenie inteligentny facet i bedacy w kontakcie ze swoja "kobieca strona" - ale chyba jednak niedobry czlowiek
szwedzi go slabo rozumieli i nie za bardzo lubieli; w szczególnosci u facetów wzbudzal wrecz agresje
Może panowie go nie lubili, bo to facet z krwi i kości i byli po prostu zazdrośni?
OdpowiedzUsuńKolejny genialny, ale trudny artysta;)
Ingmar jako pisarz? Może, czemu nie. Ingmar jako reżyser na koniec lata na pewno tak. Jednym słowem spróbuje znalezc i poczytac :)
OdpowiedzUsuńalez oczywiscie, ze bergman to pisarz! przeciez wiekszosc to jego autorskie sceniariusze. nie wspominajac juz "lanterna magica"
OdpowiedzUsuńpeek-a-boo / Sygryda -->
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że scenariusz to dla mnie niby-literatura;) Ale w dialogach tyle niuansów udało mu się wyrazić, że tylko pozazdrościć.
Bardziej "literackie" może być "Niedzielne dziecko", "Dobre chęci". "Lanterna magica" to w zasadzie rarytas na rynku polskim;) Ja w każdym bądź razie zamierzam zgłębiać te książki. Marzy mi się książkowy pięciopak Bergmana;)
dla milosników bergmana - na koniec marca planowana j w dramaten premiera horroru "vargtimmen" z muzyka karin dreijer alias fever ray. "fever ray stworzyla specyficzne przedstawienia na zywo. dzieki filmom i projekcji na polprzezroczyste ekrany artysci stapiaja sie z obrazami filmowymi i muzyka. wynikiem j sugestywna mara senna, kt wrazenie wzmacnia jeszcze sugestywna muzyka"
OdpowiedzUsuńChyba nie dam rady wpaść;))))
OdpowiedzUsuńBardzo cenie i lubie Bergmana, "Sceny z zycia malenskiego" to jeden z bardziej udanych jego filmow, "Sarabanda" zreszta takze, mnie sie chyba nawet bardziej podobal. Zgadzam sie, ze wczesne filmy Bergmana sa dosc naiwne i prosciutkie, ale on wtedy trzaskal te filmy jak z tasmy fabrycznej. Dodatkowo jeszcze romansowal, zenil sie, plodzil dzieci, pisal scenariusze, rezyserowal sztuki teatralne, pisal ksiazki... Za duzo tego.
OdpowiedzUsuńJako pisarza Bergmana znam slabo, ale jego "The Magic Lantern" przeczytalam z zapartym tchem.
Fakt, był b. aktywny;)
OdpowiedzUsuńZ zapartym tchem? W takim razie wiele dobrego jeszcze przede mną, "Laterna magica" jeszcze nie czytałam. Ale może już niebawem to nastąpi.
Właśnie skończyłam czytać. Rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńLajla
UsuńDzisiaj w TVP Kultura o 20.20 film Bergmana pod tym samym tytułem.;)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń