W związku z udaną pierwszą dyskusją Klubu (w której nadal można zabrać głos) i pytaniami o kolejne spotkania zapraszam do wspólnego czytania "Malowanego ptaka" Jerzego Kosińskiego.
Wybór nieprzypadkowy, bo spowodowany ukazaniem się "Good night, Dżerzi" Janusza Głowackiego pod koniec ubiegłego roku. Książka była wyjątkowo intensywnie promowana, ale Kosiński czyli duch sprawczy całego zamieszania pozostał w moim odczuciu w cieniu. A szkoda, bo "Malowanego ptaka" warto czasem przypominać.
Na przeczytanie mamy dokładnie miesiąc, dyskusję rozpoczniemy w piątek 25 lutego 2011 r. Myślę, że w ramach lektury uzupełniającej można sięgnąć także po "Czarnego ptasiora" Joanny Siedleckiej.
Zapraszam do lektury i udziału w dyskusji;)
********************************************************
W komentarzach można zgłaszać propozycje kolejnych "czytanek", najlepiej z krótkim uzasadnieniem. Warunki: książka powinna być szeroko dostępna (przede wszystkim w bibliotekach), niezbyt gruba i niekoniecznie z tych nagradzanych, promowanych itp.
Sama nie wiem. Jeśli dopadnę Ptasiora, to przeczytam. Ptaka czytałam jakiś czas temu i nie planuję powtórki:(.
OdpowiedzUsuńSkoro czytałaś jakiś czas temu, to podyskutować na pewno dasz radę;) Miło będzie Cię gościć:)
OdpowiedzUsuńUch, nie mam kompletnie ochoty na "Malowanego Ptaka", bo słyszałam same nieciekawe opinie na jej temat. No i trochę będzie mi ciężko, bo drugą połowę lutego mam totalnie z głowy pod każdym względem innym niż praca.
OdpowiedzUsuńProponuję:
- "Milczenie" Endō Shūsaku,
- "Kobieta z wydm" Abe Kōbō - stare wydanie dawno powinno być w bibliotekach, nowe wydane w ubiegłym lub tym roku przez Znak.
- coś z klasyków rosyjskich, angielskich i francuskich,
- "Zniewolony umysł" Miłosza,
- coś Allende.
Wiedziałam, że usłyszę zarzuty pod adresem "Malowanego ptaka";)))
OdpowiedzUsuńCzytasz w moich myślach! Właśnie o "Zniewolonym umyśle" i "Kobiecie z wydm" myślałam;) Porozmawiamy o nich na pewno!
"Kobietę z wydm" bardzo polecam. Moim zdaniem jest świetna. Zostaje w czytelniku na długo po odłożeniu książki.
OdpowiedzUsuńJa w "Malowanym ptaku" obawiam się drastycznych scen, o których słyszałam, ale mam nauczkę z "Jądrem ciemności", że uprzedzenia są bezsensowne.
Od wczoraj intensywnie zastanawiam się nad propozycjami.
Wbrew zaleceniu, żeby to nie były pozycje znane i nagradzane, proponuję Llosę. Nie chciałabym, żeby to było coś bardzo hermetycznego. Taki Llosa dla średnio-zaawansowanych. :) Czytałam tylko "Szelmostwa...", więc trudno mi wskazać konkretną pozycję.
Llosa jest łatwo dostępny (we wszystkich trzech bibliotekach, do których należę, półki uginają się pod jego książkami!).
Myślę, że Llosa mógłby przyciągnąć sporo nowych dyskutantów.
Nie przepadam za Havlem, ale widzę,że w bibliotece są stosy, więc jakby co, to mogę się poświęcić. :)
"Malowanego ptaka" czytałam jako nastolatka i pamiętam, że zrobił na mnie ogromne wrażenie. Drastyczne (ew. pornograficzne) opisy da się znieść, zachęcam;)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że w marcu będziemy czytać Kobo Abe;)
Tak, Llosa jest szeroko dostępny (i często kupowany;), może "Pantaleon i wizytantki"? A Havla chciałam przeczytać, z tym że mam na myśli jego wspomnienia.
Kobo Abe to naprawdę dobry wybór, tym bardziej, że trwa japońskie wyzwanie blogowe!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że on, tzn. Llosa, jest często chyba kupowany w celach snobistyczno-ozdobnych, bo rzeczywiście ta nowa edycja prezentuje się ładnie.
Powieść "Pantaleon i wizytantki" zapowiada się ciekawie.
Wspomnienia Havla przeżyję. A jeśli o nim mowa, to błagam, tylko nie "Auteczko" - już u Lessing mordowanie kotów odchorowałam boleśnie. :(
Jeszcze do przemyślenia:
T. Mann, "Śmierć w Wenecji"
Coś mi się zdaje, że miałaś na myśli Hrabala, a nie Havla;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! Bardzo przepraszam za pomyłkę.
OdpowiedzUsuńJestem zdania, że kolejne książki powinna samodzielnie wybierać Anna. To jej inicjatywa. Sądzę natomiast, że zewnętrzne polecanki będą motywowane nie tyle "oto książka, o której warto podyskutować", co raczej "oto książka, do której właśnie się przymierzam, więc w sumie fajnie by było, gdybyście i Wy ją przeczytali i żebyśmy sobie o niej pogadali". Oczywiście, być może nie mam racji, ale tak to czuję. :) I nie ma w tym nic złego, z tym, że, again, klub czytelniczy jest inicjatywą Anny, więc niech ona sama będzie odpowiedzialna za dobór kolejnych tytułów. Przecież zawsze można pauzować, jeśli wybrana książka nie przypadnie komuś do gustu. :)
OdpowiedzUsuńA na "Malowanego ptaka" się piszę.
"Malowanego ptaka" też czytałam bardzo dawno temu, ale to było jak patrzenie na rybki w akwarium, nie umiałam się ani wczuć się w żadną z postaci. Podobne wrażenie miałam kilka lat temu w Singerem i "Późna miłością" - niby polskie chłopstwo, niby wszystko znane, ale perspektywa tak zamazana, że w ogóle niewiarygodna.
OdpowiedzUsuńPomysł klubu bardzo udany. Pozwolę sobie wrzucić na czytnik google :)
Lirael -->
OdpowiedzUsuńNie ma za co;)) Obaj panowie H. warci są uwagi;))))
Borys -->
Nie ukrywam, że ostateczna decyzja będzie należeć do mnie, ale czasem trzeba dać szansę innym;) I tak czas zweryfikuje wszelkie plany;) Niemniej dzięki za głos w sprawie.
Cieszę się, że poczytasz z nami Kosińskiego - obawiałam się trochę uprzedzeń, często słyszę uwagi o ohydzie tej książki itp.
A z nieco innej beczki - dzisiaj w stołecznej księgarni widziałam kilka jego powieści, na dodatek na honorowym miejscu w witrynie. Miłe zaskoczenie.
Pemberley -->
OdpowiedzUsuńProszę wrzucać, a jakże!;) Ale do dyskusji też zachęcam. Sama też "Malowanego ptaka" czytałam wieki temu i chętnie sprawdzę, jakie wrażenie zrobi na mnie teraz, w dorosłym życiu;)
"A z nieco innej beczki - dzisiaj w stołecznej księgarni widziałam kilka jego powieści, na dodatek na honorowym miejscu w witrynie. Miłe zaskoczenie."
OdpowiedzUsuńMoże to mieć związek z wielkim sukcesem najnowszej książki Głowackiego pt. "Good night, Dżerzi". :)
Też sobie to Głowackim tłumaczę;) Okazuje się, że obawy Vargi co do niepoczytności Kosińskiego nie sprawdzą się;)
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,99494,8762142,Umarli_pisarze.html
Powiem Wam, że i ja od jakiegoś czasu myślę o przeczytaniu "Zniewolonego umysłu". W końcu to Rok Miłosza, a ja, niestety, czytałam tylko kilka jego wierszy.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, będzie i czas na "Zniewolony umysł";)
OdpowiedzUsuńmalowany ptak- tak, może tym razem dam radę, bo kiedyś poległam / kobieta z wydm- podobała mi się, chętnie / llosa- wszystko, byle nie szelmostwa...
OdpowiedzUsuńWidzę dużą zgodność w doznaniach czytelniczych;) Zachęcam do udziału.
OdpowiedzUsuń