środa, 25 maja 2011

Insekty a metafizyka

Połączenie może wydawać się karkołomne, ale w literaturze wszystko jest możliwe;). Weźmy na przykład wiersz poety metafizycznego Johna Donne'a (1572-1631).

Pchła

Spójrz, pchła: ten widok opór twój pokona —
To, czego pragnę, małe jest jak ona.
Ssała krew z mego, teraz z twego ciała;
Obie krwie nasze w sobie więc zmieszała.
Wcale się wszakże nie obruszysz na to,
Nie nazwiesz grzechem, hańbą, czci utratą;
A jednak insekt, nim go kto rozgniecie,
Krwią napęczniały, użył sobie przecie:
Więcej dokonał niż my na tym świecie.


Nie, puść ją; po co życiom trzem nieść zgubę?
Ta pchła nas wiąże więcej niźli ślubem,
Jest mną i tobą, nazwać ją też możem
Ślubną świątynią i małżeńskim łożem;
Mimo twe dąsy, rodziców sprzeciwy,
Już nas otoczył mur czarny i żywy.
Zabij mnie w owej pchle, o to nie stoję;
Lecz będzie w tym i samobójstwo twoje,
I świętokradztwo: zatem przestępstw troje.


Och, a więc jednak, okrutnico miła,
Niewinna krew twój paznokieć splamiła?
I w czymże wina nieszczęsnej istotki?
Że ci upiła kropelkę krwi słodkiej?
Sama wszak widzisz, że nic to nie zmienia:
Nie widać po nas oznak osłabienia.
Więc porzuć trwogę, nie wzbraniaj mi ciała:
O tyle tylko mniej czci będziesz miała,
Ile ci życia śmierć tej pchły zabrała

Przełożył Stanisław Barańczak

********************************

Z poezją Donne'a zetknęłam się na studiach, ale mimo starań naszego wykładowcy była to dla mnie znajomość przelotna. Dopiero po wielu latach, czytając samodzielnie wiersze tego poety, doceniłam jego talent. Słowo "kunszt" jest tu chyba nawet bardziej stosowne, polecam choćby "Na idącą do łóżka". Jak na osobę wychowaną w rodzinie gorliwych katolików, Donne pisał bardzo odważnie. Swoją drogą jego życiorys był równie ciekawy co jego twórczość;).


14 komentarzy:

  1. Bardzo odważna poezja i nazwisko godne zapamiętania - niekoniecznie dla miłośników poezji.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne wierszyki. Jak widać każda epoka miała świntuchów. I bardzo dobrze. ja uwielbiam wiersz naszego Jana Kochanowskiego, pełne zalotności i o lekkim zabarwieniu erotycznym. "Na idącą do łóżka" również jest dobry! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. --> Inez

    Odważna, a jakże;) Na dodatek oddaje ducha czasów m.in. odkrycia geograficzne, które u Donne'a najczęściej przekładają się na odkrywanie kobiecego ciała;)

    --> Matylda_ab

    Tak, pamiętam te wiersze Kochanowskiego - gdyby były objęte programem nauczania szkolnego, może uczniowie mieliby ochotę zgłębiać jego poezję;)

    OdpowiedzUsuń
  4. och, i przełożone przez Barańczaka! w tym przypadku nie wiem, kto znakomitszy! ;) czytałaś jego 'ocalone w tłumaczeniu'?

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety (a może na szczęście:))jeszcze przede mną;) Póki co delektuję się jego przekładami z "Fioletowej krowy" - lżejsze wiersze różnych twórców, ale ze względu na tłumacza warte studiowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez przerabiałam Pchłę na studiach. Moja grupa miała ubaw, a mnie jakoś nie wzięło. Tyle zachodu, żeby napisać o tak prozaicznej rzeczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. I na tym m.in. polega siła poezji, żeby w prozaicznych sytuacjach dostrzec coś więcej;) Mnie się podoba tutaj zderzenie małego paskudztwa z czymś romantycznym.
    Dla odmiany Mickiewicz w celach "erotycznych" wykorzystał mrówki, to chyba jedna z bardziej znanych scen w "Panu Tadeuszu".

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawiam się, czy wybór kolejnej lektury klubowej będzie miał korzenie entomologiczne. :) Może "Pchła szachrajka" Brzechwy albo "Pchli pałac" Şafak? :)
    Wiersz Donne'a jest chyba ulubionym utworem panów prowadzących zajęcia, bo ja też go pamiętam z ćwiczeń. :)
    Bardziej podoba mi się "Na idącą do łóżka", a zwłaszcza porównanie kobiet do ksiąg. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest jeszcze "Życie owadów" Pielewina oraz "Anioły i owady" Byatt;))))
    Mój wykładowca wolał "Na idącą do łóżka" i tu się nie dziwię;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zafasycynował mnie tytuł, a czemu metafizyka? Moja wykładnie jest może zbyt klasyczna, ale biorąc pod uwagę epokę, to jeszcze jako tako adekwatna ;).
    "Fioletowa krowa" jest dla mnie źródłem radości na deszczowe popołudnia, podobnie jak "listy z fiołkami" Gałczyńskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bo Donne'a zalicza się do poetów metafizycznych;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pozostając w kręgu tematyki entomologicznej pozwolę sobie przywołać "Władcę much" Goldinga, "Żuka w mrowisku" Strugackich oraz "Klęskę ważki" Adriana Tchaikovsky'ego. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak mogłam zapomnieć o Goldingu!;) Swoją drogą ta książka zrobiła na mnie kiedyś ogromne wrażenie.
    Inne typy: "Tysiącletnia pszczoła" Jarosa i "Wybrzeże moskitów" Theroux. Jeszcze kilka tytułów i byłby materiał na owadzie wyzwanie czytelnicze;)

    OdpowiedzUsuń