Znowu o szaleństwie, tym razem wśród mniszek czyli "Matka Joanna od Aniołów" Jarosława Iwaszkiewicza.
Uważa się, że kanwą opowiadania były wydarzenia w klasztorze w Loudun w XVII wieku, ale to nie jedyna inspiracja. W "Wyznaniach gorszycielki" Irena Krzywicka przytacza następującą rozmowę: Kiedy potem czytałam "Matkę Joannę od Aniołów", powiedziałam do Jarosława: "To o tobie, o was". "Naturalnie" - odpowiedział - "ty to wiesz, ale ci, którzy nie wiedzą, biorą to jedynie za literaturę" (I. Krzywicka, "Wyznania gorszycielki", Czytelnik, 1998, str. 282). Nie jest tajemnicą, że w latach 30-tych żona pisarza, Anna Iwaszkiewicz, cierpiała na depresję, która po latach przerodziła się w chorobę psychiczną. Myślę, że warto przekonać się, jak literat przetwarza życie w literaturę.
Będzie mi miło, jeśli przyłączycie się do dyskusji o "Matce Joannie od Aniołów" - początek w piątek 9 grudnia 2011 r. Tekst krótki, w najnowszym wydaniu zaledwie 144 strony.
Zapraszam;)
Zasady dyskusji
Chciałem, to mam:P Nie wiem, jak zniosę kolejne bliskie spotkanie z Iwaszkiewiczem w ciągu kwartału:P
OdpowiedzUsuńMoże tym razem mi się uda. Mam to u siebie. Sęk w tym, że ostatnio odrzuca mnie od czytania.
OdpowiedzUsuń--> zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńHa! Sam jesteś sobie winien, albowiem podjudziłeś mnie do zgłębienia rozdziału w książce "One" o Iwaszkiewiczach;) A tam głównie o chorobie p. Anny. Myślałam, że tytuł rozdziału "Anna od aniołów" wziął się od anielskiej cierpliwości żony, że niby tyle musiała znosić itp., tymczasem okazuje się, że mogło być inaczej. Tak się tym podekscytowałam, że musiałam podzielić się historią z innymi, stąd też chęć na przeczytanie opowiadania. A najlepiej zrobić to wespół-zespół;)
--> kornwalia
Sama mam podobne problemy, ostatnio oddaję nieprzeczytane książki do biblioteki;(
@Ania: no przecież nie mam pretensji, w końcu obiecałem sobie, że spróbuję się jeszcze raz z Jarosławem:) A co do historii żony, to miałem nadzieję, że napiszesz zwięzłą notkę zamiast wciągać w to innych:)
OdpowiedzUsuńWiem, że nie masz:)
OdpowiedzUsuńSzansa na notkę jest, tylko muszę przeczytać książkę Mitznera o małżeństwie I. Rozdział z Romaniuka to za mało;)
Przeszukaj jeszcze dzienniki JI i Anny. Pod koniec roku Czytelnik ma wydać listy JI do zony:)
OdpowiedzUsuńPrzeszukam, a jakże. Tylko obecnie jakoś bardziej ciągnie mnie dziennik Tołstojowej;)
OdpowiedzUsuńListy JI do żony mogą być niezłe. Wczoraj doczytałam, że Różewicz ma kilka paczek listów do żony - oby kiedyś ujrzały światło dzienne;)
Zauważyłem, że Tołstojowa Cię pochłonęła, ale spokojnie, do JI też w końcu dojdziesz (miejmy nadzieję:))
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że niewiele żon znanych pisarzy pisało/pisze dzienniki, bo chyba bym utknęła w nich na dobre;). Nie ukrywam, że lubię temat "życie z geniuszem".
OdpowiedzUsuńGala od Dalego memuarów nie zostawiła? Ta to się dopiero miała ze swoim geniuszem:)
OdpowiedzUsuńŻe o Sylvii Plath nie wspomnę...
OdpowiedzUsuńmam czytałam, wciąga:-)
OdpowiedzUsuńpoza tym wydaje mi sie ze fajna dyskusja z tego moze byc
Iwaszkiewicza Matkę Joannę ... czytałam z wypiekami na twarzy . Tym bardziej jestem ciekawa refleksji po lekturze , bo lektura godna uwagi, a w to chyba nikt nie wątpi :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń--> Dea
OdpowiedzUsuńObyś miała rację z tą dyskusją:) Mnie doświadczenie nauczyło, że dyskusję wywołują nieoczekiwane wątki;)
--> issa
Ja nie wątpię;) Mam nadzieję, że i ja będę miała wypieki, póki co znam tylko ekranizację.
Również pozdrawiam i zapraszam do dyskusji;)
Książki z tej serii zatem kupować warto, bo wcześniej czy później odmeldują się w klubie? ;P Żartuję, bo to już kolejna...
OdpowiedzUsuńPostaram się, bo mam na półce, choć wydanie inne. Murdoch chyba niestety nie dam rady, a bardzo liczyłam na taki grupowy 'pierwszy raz' z jej prozą ;)
Jakaś zbiorowa klątwa padła na blogowych czytelników? U mnie chęci do czytania wielkie - widać to po piętrzących się stosach napoczętych książek. Łapię za wszystko, ale doczytać coraz trudniej. Nawet te dobre rzeczy w końcu tracą blask nieznanego i nużą.
Początkowo miał być inny tytuł, ale jak pisałam w odpowiedzi zacofanemu.w.lekturze, wybór został podyktowany lekturą "Onych" Romaniuka. Jeśli inne książki z serii Znaku będą równie cienkie - czemu nie?:) Ale masz rację, to już trzecia. Zapewniam, że wydawnictwo nie maczało w tym palców;)
OdpowiedzUsuńMurdoch możesz przecież w Kobiecym piórem zapodać;) Tyle książek napisała, że starczy na wiele lat - w przerwie na inne pisarki;).
Może nas dopadło przesilenie jesienne? No i ile można czytać!?:)
To już chyba czwarta: Conrad, Abe, Tołstoj i teraz Iwaszkiewicz. Seria jest ciekawa, różnorodna i ładna, więc nie narzekam, nic z tych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńU mnie już było przesilenie wiosenne, niemoc letnia i melancholia jesienna - ile można wygenerować wymówek! ;)
Faktycznie - cztery. Tylko my chyba Conrada wyprzedziliśmy, chyba ukazał się trochę później. No, ale tacy "Bracia Karamazow" nam nie grożą - za grubi;))) Niemniej nad Choromańskim się kiedyś zastanawiałam;)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się okładki tej serii, niebanalne.
Co do wymówek - podrzucam sen zimowy;)
Donoszę uprzejmie, że przed chwilą zakupiłam, w opisie aukcji był skan pierwszej strony. :P
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, zastanawiam się, co to jest najtyczanka, nie mylić z czytanką. :)
@Lirael: http://pl.wikipedia.org/wiki/Najtyczanka :P
OdpowiedzUsuńCiekawych słówek będzie więcej;) Ale najtyczanka i mnie zastanowiła, w krzyżówkach różne pojazdy konne się pojawiały, ale najtyczanki nigdy nie spotkałam. Chyba za dużo liter;)
OdpowiedzUsuń~ Zacofany.w.lekturze
OdpowiedzUsuńDzięki, tam jest również link do urokliwego zdjęcia. :) Chętnie bym taką najtyczanką pomknęła jutro do szkoły. :) Wydawało mi się, że to coś bardziej w stylu taczanki na stepie. :)
~ Ania
Czuję się jeszcze bardziej zmotywowana do lektury. :) Zanosi się na obfite wzbogacenie słownictwa. :)
A żebyś wiedziała;) Zastanawiałam się, czy nie zacząć robić notatek;)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł! :)
OdpowiedzUsuńKończę już czytać i myślę, że ok. 10 słówek dałoby się wynotować;)
OdpowiedzUsuń