Stanisław Grochowiak (1934-1976)
Zamieć
Bo teraz popatrz: znowu mamy śniegi
Szklane trumienki twych powiek pokryte
Zawiane usta -
Pajęczyny lodu
Śpią w twoich nozdrzach jak w maleńkich grotach
Bo teraz poczuj: znowu wieją mrozy
Żyły twe stygną jak kwiaty na szybie
Na ciepłym języku usiadł anioł chłodu
Szronem się pokrył strop podniebienia
Bo teraz posłysz: drwale dzwonią w drzewa
Sanie po śniegu jak po srebrnym chruście
Ptak skostniał
Zapadł
I uderzył w biegun
A dźwięk tak cienki jakby ktoś zakrzyknął
Kanon, 1965, Poezje Wybrane. Warszawa 2001
Brrr....
OdpowiedzUsuńWpadłam tu na kawę, a tu taka zamieć... ;-)
Niespecjalnie lubię Grochowiaka, jego turpizm i barokowe zwroty.
Pozdrawiam ciepło.
Agnesto
Zimno, ale słonecznie.;)
UsuńMnie się podoba jego głaskanie pod włos, nie ma chyba drugiego takiego poety w naszej literaturze.
Również pozdrawiam.;)
Piękne!... Aż sobie wydrukuję i włożę w portfel. Dotąd nosiłam tam tylko Bursę ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wiersz przypadł Ci do gustu.;)
UsuńRety! Idę stąd czym prędzej, zwłaszcza że dziś czeka mnie późnowieczorny spacer po baaardzo mroźnym mieście, podczas którego moje żyły z pewnością ostygną jak kwiaty na szybie! Mam jednak nadzieję, że na tym skończy się moje podobieństwo z adresatem wiersza:)
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie czytałam Grochowiaka - ciekawe czy dziś, jako bardzo już nobliwy starszy pan (styczeń 1934 musiał być niezwykłym miesiącem), też miewałby tak mroczne nastroje?
Może nawet jeszcze bardziej mroczne, zwłaszcza gdyby często korzystał z usług służby zdrowia (tak mi się skojarzyło po przerzuceniu wiadomości).
UsuńSpacer mroźnym wieczorem rzeczywiście nie jest rozkoszą, ale za dnia - czemu nie?:) Choć akurat dzisiaj rano do pracy dotarłam prawie z trumienkami powiek - najpierw łzawiły mi na wietrze oczy, a potem rzęsy zaczęły mi się zamarzać.;(
W wieku 80 lat musiałby korzystać ze służby zdrowia, nie ma wyjścia. Myślisz jednak, że mógłby napisać jeszcze bardziej mroczne wiersze?
UsuńW każdym razie, jako że już jestem po zapowiadanym wyżej spacerze, chciałabym zauważyć, że podmiot liryczny tego wiersza w niezrozumiały sposób skupia się na górnej części ciała. Tymczasem ja najbardziej chciałabym, aby ktoś w poetycki sposób wyraził to, że gdy jest taki mróz, to - ach! - tak bardzo marzną mi paluszki:(
Niewykluczone jednak, że tego rodzaju poetyką może posłużyć się tylko ktoś o bardzo małym rozumku:P
Zważywszy, że mroczne były jego wiersze miłosne, te o ew. chorobach mogłyby być wyjątkowo okrutne.;) Albo przeciwnie - ironiczne.
UsuńMoże autor nie zdążył dotrzeć do paluszków ukochanej, bo było już zbyt zimno - nawet ptaszyna biedna skostniała i zapadła w biegun.;(
Tak wieje chłodem ze słów Grochowiaka, że trudno mi wykrzesać z siebie cieplejsze uczucia dla tego tekstu... zwłaszcza, że się zaziębiłam, i z weekendowego wyjścia do kina nici ;-(. Mam nadzieję, że zapowiadane ocieplenie nadejdzie i zostanie na dłużej!
OdpowiedzUsuńWieje chłodem i ciarki przebiegają od samego czytania. Ale czytam po raz kolejny i po raz kolejny się zastanawiam, czy jest o miłości czy o zimie.;)
UsuńMnie też już starczy zimy, niech się ociepli. A Tobie życzę zdrowia.;)
"Szklane trumienki" natychmiast skojarzyły mi się z "Lodowym pałacem" Vesaasa Tarjei.
OdpowiedzUsuńPo "Trismusie" mam wielką ochotę na kolejne książki Grochowiaka.
Miałam podobne skojarzenia.;)
UsuńDziwi mnie, że Grochowiak jest taki zapomniany (choć w teatrach grywani są "Chłopcy"). Rok temu przyniosłam sobie tomik jego poezji z darów bibliotecznych i byłam pod wrażeniem wyobraźni Grochowiaka. Ale może on jest po prostu za trudny?
Poziom trudności nie jest chyba aż tak duży, po prostu mało kto o nim słyszał. Dla wielu osób jest tylko nazwiskiem, które przewinęło się niepostrzeżenie na lekcjach języka polskiego. Szkoda.
Usuń"Trismusa" nawet poloniście nie czytają.;(
UsuńWydaje mi się, że jego turpistycznych motywów nie sposób zapomnieć - nawet po jednej lekcji w szkole.;)