czwartek, 7 stycznia 2010

To oślepiające, nieobecne światło - Tahar Ben Jelloun


Dawno nie czytałam równie dobrej, co pięknej książki. Powieść Ben Jellouna powstała na podstawie autentycznych relacji z 18-letniego pobytu w tajnym marokańskim więzieniu. Uczestnicy nieudanego zamachu na króla odbywają karę w podziemnych celach wielkości grobu, pozbawieni w zasadzie wszystkiego, zwłaszcza światła. Władze nie ukrywają, że więźniowie mają umierać powoli.

Główny bohater, Salim, postanawia wytrwać i trzeba przyznać, że robi to metodycznie. Siłą wiary, wyobraźni i przede wszystkim woli stara się zapanować nad beznadziejną sytuacją. Zdaje sobie sprawę, że musi zachować godność, pokonać strach i ból. I bynajmniej nie nadzieja była mu ratunkiem (uważał ją za kłamstwo), ale siła umysłu czyli wewnętrzne światło. Dzięki modlitwom i niebywałej koncentracji potrafił oderwać się od rzeczywistości, wprowadzić w stan bliski mistycznemu upojeniu. Z czasem wyzbył się w ten sposób potrzeb, więzów z dawnym życiem i marzeń. W zamian osiągnął wewnętrzną wolność.

W moim odczuciu jest to książka o triumfie woli i rozumu. Przetrwanie 18 lat wegetacji pod ziemią bez żadnego zajęcia graniczy z cudem: większość skazanych zmarła wskutek wycieńczenia fizycznego lub psychicznego. Salimowi się udało, głównie za sprawą intelektu. Zdystansował się, ujarzmił czas, odrzucił nienawiść i inne zatruwające duszę uczucia. Dokonał tego z pełną świadomością, mozolnie ją wypracowując. Bije od niego niezwykły spokój i opanowanie, nie ma w nim ani krzty żalu czy pretensji.

Urzekł mnie również język powieści. Oto mój ulubiony fragment:

"Zawładnął mną ból. Odmawiałem wymawiania słowa "agonia". Wolałem "demencja". Brzmiało lepiej. Wspinałem się na wielką literę "D", podnosiłem ręce jak przed skokiem do basenu pełnego błękitnej wody. Chwytałem się "m", które było giętkie. Zanurzałem się, a potem wypływałem na powierzchnię. Łapałem "c" i owijałem się nim, jakbym był tonącym, który złapał koło ratunkowe. To, co sobie wyobrażałem, nie odpowiadało przyjętemu powszechnie znaczeniu tego słowa." (s. 246).

Moja ocena: 9/10

Tahar Ben Jelloun, "To oślepiające, nieobecne światło", Wydawnictwo Karakter, 2008

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz