Jeśli cały nowy rok miałby obfitować w książki jakościowo zbliżone do najnowszej powieści Olgi Tokarczuk, to byłabym szczęśliwa. Właściwie miałam ją sobie darować, ponieważ recenzje były mocno niepochlebne, a i określenia typu "ekologiczny thriller" mocno mnie zniechęcały. Mimo wszystko skusiłam się i nie żałuję. Mało tego - jestem bardzo zadowolona.
Wciągnął mnie klimat tej książki, nietuzinkowa bohaterka i niespieszny rozwój akcji. Mało interesowało mnie, kto zabił, ważniejsza była sama przyjemność czytania. Chwilami było poważnie, chwilami zabawnie. Do tego znakomite ilustracje Jaromira Svejdika.
Główną bohaterką jest pani Duszejko, emerytowana inżynier i nauczycielka z Kotliny Kłodzkiej, przeciwniczka zabijania zwierząt, a ponadto amatorka astrolożka. Jak sama o sobie mówi: stara wariatka, hipiska z bożej łaski. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak jest postrzegana nie tylko przez urzędników, ale również i przez większość mieszkańców okolicy. I być może jest to także powód niechęci niektórych recenzentów (zwłaszcza płci męskiej): postać nieprzystawalna do ogółu, nawiedzona obrończyni praw zwierząt. Jakby było mało twierdzi, że wszystkimi zdarzeniami kierują gwiazdy i planety. Cóż, gdybym spotkała taką osobę, być może również nie potraktowałabym jej poważnie?
Książka zawiera kilka świetnych scen np. zebranie grzybiarzy celnie oddające nasz narodowy charakter, stworzenie człowieka czy kazanie księdza Szelesta. W adnotacjach Tokarczuk zaznacza, że powstało ono z fragmentów autentycznych tekstów pisanych przez kapelanów towarzystw łowieckich, które znalazła w internecie. Hipokryzja szaleje, aż miło. To trzeba po prostu przeczytać.
Być może "Prowadź swój pług przez kości umarłych" nie jest wybitnym dziełem literatury, dla mnie pozostanie jednak ważną lekturą. Owszem, bawi, ale zmusza także refleksji nad ważnymi kwestiami. Myślę, że na długo pozostanie mi w pamięci i tym bardziej cieszę się, że dwie poprzednie książki Tokarczuk wciąż przede mną.
Olga Tokarczuk, "Prowadź swój pług przez kości umarłych", Wydawnictwo Literackie, 2009
Moja ocena: 10/10
Pani Duszjeko wygląda na osobę z którą miałabym ochotę sobie pogadać. Ale nie wiem co z tym całym prowegetariańskim klimatem.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy to osobowość Duszejko nie zaważyła na niskich ocenach (przynajmniej niektórych) recenzentów. Ta kobieta jest niesamowita.;)
Usuń