Z notki biograficznej wynika, że Alexander McCall Smith jest prawnikiem, specjalistą od medycyny sądowej i bioetyki. I być może na tym powinien poprzestać, ponieważ pisanie kryminałów nie jest jego mocną stroną.
Za namową przyjaciółki przeczytałam pierwszą część cyklu o przygodach mma Ramotswe z Botswany. Wydawałoby się, że i miejsce akcji, i postać pani detektyw - korpulentnej kobiety po 30-tce - stanowią doskonały punkt wyjścia do stworzenia nieco egzotycznego kryminału. Tymczasem fabuła jest dość naiwna, chwilami niekonsekwentna i wręcz nudnawa, postać głównej bohaterki zaś - mocno wyidealizowana, a w efekcie - jednowymiarowa. Autor serwuje czytelnikom peany na cześć Botswany, dydaktyczne wtręty np. w kwestii feminizmu. Do tego słodkawe zakończenie.
Jak dla mnie - czytelniczy niewypał i zmarnowana szansa. Zupełnie nie rozumiem popularności serii, ale może dalsze części są lepsze.
Moja ocena: 6/10
Alexander McCall Smith, "Kobieca agencja detektywistyczna nr 1", Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2004
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz