środa, 3 sierpnia 2011

Wrześniowe spotkanie Klubu Czytelniczego

"Pani Bovary" Flauberta nie trzeba przedstawiać, ale czytać - owszem;). To książka bardzo znana, a w rzeczywistości rzadko czytana - tak mi się przynajmniej wydaje. Czujcie się zatem zaproszeni na spotkanie z jedną z najbardziej znanych bohaterek literatury światowej, która inspiruje twórców do dziś.


Dyskusję o książce rozpoczniemy w piątek 23 września 2011 r. Różne wydania mają różną objętość, tak więc proszę nie zniechęcać się ilością stron;).


Nie trzeba się rejestrować ani prowadzić własnego bloga - kto ma ochotę, ten czyta i komentuje;) O zasadach działania klubu można poczytać tutaj.


Zapraszam serdecznie;)


18 komentarzy:

  1. Więc jednak ;) Jeśli dam radę, to postaram ją sobie powtórzyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednak;) Lektura proponowana przez innych, więc czemu nie?;)

    OdpowiedzUsuń
  3. panią Bovary czytałam, ale myślę, że fajnie by było do Faluberta powrócić i lekturę sobie odświeżyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem tego samego zdania;) A na poważnie - miło będzie poczytać wspólnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo! Co najmniej jeszcze jedna osoba poza mną się ucieszy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. W takim razie cieszę się podwójnie;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, Jak ja nie cierpię Pani Bovary! A dlaczego? Bo jest gorsza od smerfetki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. I dlatego jest szansa, że dyskusja będzie ożywiona. Jak dotąd zdarzyło nam się pastwić nad dwiema paniami: Brodie i Emilią ze "Sztukmistrza z Lublina";)
    Do Bovary pasuje określenie: a person we love to hate;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pokątnie klub czytelniczy śledziłam, trochę zza krzaka podpatrywałam, ale z "Panią Bovary" może bym dołączyła? Tak zmienne wrażenia mam przez lata na jej temat... Skoro będzie pastwienie się :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam serdecznie. Z pastwieniem się różnie bywa - spodziewaliśmy się tego przy Miłoszu i nic;(.
    Już sam fakt, że - jak piszesz - masz zmienne wrażenia b. mnie ciekawi - liczę na więcej szczegółów w dyskusji;)

    OdpowiedzUsuń
  11. O nie, ominęło mnie pastwienie się na Miłoszu :( Muszę uważniej klub czytelniczy śledzić, takie okazje przechodzą koło nosa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Możesz poćwiczyć w przyszłym tygodniu - główny bohater Rotha nie jest przyjemniaczkiem;)

    OdpowiedzUsuń
  13. O "Pani Bovary", pamiętam że czytając w zamierzchłych czasach licealnych myślałam "Boże, co za idiotka ...". a po kilku latach okazało się, że takie kobiety ISTNIEJĄ!

    PS. Z przyjemnością dołączę do Klubu. Trafiłam do Ciebie szukając info o "Fotobiografii Nasierowskiej" i od razu poczułam pewne pokrewieństwo. PZDR http://zatytulowany.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam serdecznie. Z biegiem lat postrzeganie Bovary może się wzbogacić;)

    OdpowiedzUsuń
  15. No nie wiem, nie wiem ... chyba wolę wciąż być wyznawczynią tezy, że lepiej trzymać się poczciwego męża, a przygody z wszelkiej maści Rudolfami sobie darować:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale co poradzić, skoro w młodości naczytała się nie tych książek co trzeba i oczekiwała porywów serca;)

    OdpowiedzUsuń
  17. no to ja już u siebie wrzuciłem parę refleksji i czekam na dyskusję, pewnie dołaczę do niej w sobotę bo jutro urwanie głowy...

    OdpowiedzUsuń