Miron Białoszewski
Wasza wczasowiczowska maść
doły
puste
smoki wyzdychały
fiszbiny po nich wiszą
leonardowskie
szpara z wodą nie dopita
piach zębami zgrzyta
idzie pani
idzie druga
literatka
trzecia w krzyk
— ekshibicjonista w wykrocie!!!
i w cwał
wpadają do domu twórczego
— tam tam!
te, co siedziały
zerwały się od tele
— hop hop!
ale echo w bok
i tyle
Świetne!
OdpowiedzUsuńTo częste o Białoszewskiego;)
OdpowiedzUsuńhehehe, chciałam odruchowo kliknąć "lubię to!"- uzależnienie od fejsa wychodzi :) Co nie zmienia faktu, że to lubię :)
OdpowiedzUsuńAle gdyby nie Twoje uzależnienie od FB, może bym się nie dowiedziała wizycie MVL w Polsce;)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa (m)ironia losu - u Ciebie poetyckie wczasy, u mnie pierwszy dzień w szkole. :)
OdpowiedzUsuńSmoki wyzdychały, dobre. Nie znałam tego.
OdpowiedzUsuń--> Lirael
OdpowiedzUsuń(M)ironia, masz rację. Wiersz kojarzy mi się z wyjazdem na Hel przed kilku laty - była druga połowa sierpnia, ciepło, a na plaży w Kuźnicy prawie nikogo.
--> Agnesto
Ja też;) Wiersz znaleziony zresztą przy okazji przeglądania "Rozkurzu".
To miałaś wielkie szczęście. Półwysep Helski zapamiętałam jako miejsce zatłoczone, wręcz oblężone przez turystów. O Kuźnicy słyszałam dużo dobrego. Podobno jest tam nawet plaża dla psów. :)
OdpowiedzUsuńO tej plaży nie słyszałam - ciekawe. Mnie na Helu najbardziej podoba się dostęp do morza po prawej i lewej ręce.;)
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie lubię morze, ale brak ludzi na plaży b. mi się odpowiadał. Byłam zaskoczona pustkami.