poniedziałek, 4 lipca 2011

Nasza klasa reż. Ondriej Spišák


Jakiś czas temu krytykowałam dramat Słobodzianka i byłam wówczas na tyle zniesmaczona, że obejrzenie inscenizacji w Teatrze na Woli nie wchodziło w grę. Pół roku minęło, emocje opadły, więc skoro nadarzyła się okazja (czyli tanie bilety), na spektakl się wybrałam. Muszę przyznać, że nie żałuję. Powiem więcej: podobało mi się;)


Sceny niepotrzebnie epatujące drastycznością, które odrzuciły mnie podczas lektury, nie spodobały mi się także na scenie. Na szczęście wtopiły się w rozwój wydarzeń i nie miały tej samej intensywności. Również pewne stereotypy stały się mniej rażące, choć przy pominięciu kilku linijek tekstu dałoby się je zgrabnie wyrugować. Właściwie to jedyne, co mogę zarzucić spektaklowi Spišáka. Całość jest po prostu sprawnie wyreżyserowana i ten trzygodzinny przegląd historii Polski ani przez chwilę nie nuży.

Do plusów inscenizacji z pewnością można zaliczyć świetną grę aktorów - jest to na tyle zespołowa praca, że trudno wyróżnić pojedyncze role. Podobała mi się skromna (acz różnorakiego zastosowania) scenografia składająca się z kilku ławek i krzeseł. Po raz kolejny okazało się, jak silny efekt można uzyskać zmieniając zaledwie kilka rekwizytów (krzyż, sierp i młot, swastyka, godło państwowe). Dziecięce wierszyki wreszcie nabrały sensu, a zabawne scenki pozwoliły na chwilę oddechu od ciężkiego klimatu. Przedstawienie jest atrakcyjne również dzięki zróżnicowanej muzyce, tańcom i śpiewom, szczególne brawa należą się w tym miejscu Izabeli Dąbrowskiej za jej niezwykłą pieśń weselną.

Podsumowując - wieczór w Teatrze na Woli był jak najbardziej udany. Po raz kolejny okazało się, że czytanie dramatu nie zawsze jest miarodajne. Może lepiej najpierw oglądać inscenizacje, a potem - w miarę potrzeby - zaglądać do tekstu. W przypadku sztuki Słobodzianka to się sprawdza.


__________________________________________________

NASZA KLASA wg dramatu Tadeusza Słobodzianka
Teatr na Woli w Warszawie
premiera: 16.10.2010
reż. Ondrej Spišák

więcej informacji na stronie Teatru
__________________________________________________




5 komentarzy:

  1. Cieszę się, że inscenizacja przypadła do gustu. A mi się podoba fotografia, któe jest niezwykle dopracowana w szczegółach i umiejętnie wykonana przyodpowiednim oświetleniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fotografia dopracowana, widać nawet, że na ławce leży Elementarz Falskiego;) Był u mnie taki w domu;)Inne plakaty do tego spektaklu też są udane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam ten spektakl w lutym. Zdarzyło się, że byłam w Warszawie. Bardzo pozytywnie wspominam. TaK!: Izabela Dąbrowska rewelacyjna. Pozostali też, nie wiem, czy oglądałyśmy tę samą obsadę. Sądząc po fotce z okładki, którą wybrałaś, to Rachelką vel Marianną była Anna Gryszkówna (zmienniczką jest Dorota Landowska - piszę to, zerkając w program;)).

    Nie nuży, ale jest coś jakby ponad miarę, taki kołowrót dziejów, że na jedno pokolenie trochę za dużo. Taka historia. Poza tym to przeplatanie się ról: raz ktoś ofiarą, później katem etc. Nie znam dramatu, sztuka naprawdę ok.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zapewne pamiętasz, Anno, mnie też się ten dramat nie spodobał, ale podkreślałam, że oceniam sam tekst, do czego miałam - jak sądzę - pełne prawo, skoro "Nasza klasa" została nagrodą literacką Nike. Na spektakl nadal jednak nie mam ochoty, nawet jeśli będą go pokazywać kiedyś w Krakowie, to się raczej nie wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
  5. --> tamaryszek

    Obsada jest obecnie dodatkowo zmodyfikowana. Rachelę gra Olga Sarzyńska, b. ją lubię i cenię.

    Masz rację: taka historia. Ludzie urodzeni w latach 20-tych byli świadkami wielu epokowych wydarzeń (zakładając, że dożyli lat 90-tych).

    --> Elenoir

    Twój wybór;) Sama długo się zapierałam, ale zaryzykowałam i nie żałuję;)

    OdpowiedzUsuń