'Possessing the secret of joy' (proponuję tłumaczenie "W posiadaniu sekretu radości") to luźna kontynuacja "Koloru purpury" skoncentrowana na postaci Tashi, która z Afryki wyemigrowała do Ameryki. Powieść przypomina puzzle: dopiero po ułożeniu wszystkich kawałków otrzymujemy pełny obraz. I tak faktycznie jest u Walker. Rozdziały składają się z krótkich - niekoniecznie chronologicznie zestawionych - wypowiedzi osób związanych z Tashi, tak więc historię poznajemy z kilku perspektyw. Trzeba przyznać, że to bardzo udany zabieg: dzięki temu tekst wydaje się pełniejszy, wielowymiarowy.
Opowieść dotyczy skutków rytualnego obrzezania, jakiemu poddaje się dziewczynki m.in. w Afryce. (Warto zauważyć, że powieść powstała blisko 20 lat temu, a problem nagłaśniany jest w Europie zaledwie od lat kilku). Główna bohaterka przeszła taki zabieg na własne życzenie dla podkreślenia przynależności do plemienia, a tym samym dla podtrzymania jego tradycji. Najważniejsze są jednak następstwa zabiegu, bo nie jest to tylko pojedynczy akt i towarzyszący mu ból (jeśli nie zgon), ale także trwałe okaleczenie psychiczne. Tashi zmagała się z raną, później z przykrym zapachem własnego ciała, a to doprowadziło ją do dobrowolnej izolacji. Udane współżycie seksualne po rytualnej inicjacji przestało być przyjemne, a poród okazał się nie lada wyzwaniem dla lekarzy. Konsekwencje sięgały dalej, ale odsyłam do lektury książki.
Kunszt pisarski Walker polega m.in. na tym, że o tak przykrych i drastycznych sprawach pisze z dużym wyczuciem i dyskrecją, bez dosłowności. Jak gdyby tworzyła w duchu kultury afrykańskiej, w której temat seksualności jest ścisłym tabu. Muszę przyznać, że niektóre fragmenty dotyczące cielesności są wręcz urzekające, np. te, gdzie kobiety czerpią radość z seksu obywając się bez mężczyzn. Równie barwne i ciekawe są teorie związane z genezą samego rytuału; według jednej z nich wziął się on właśnie z męskiej zazdrości (sic). Poglądy Walker są feministyczne, ale przemyślane i wyważone, pisarka bynajmniej nie neguje, ani nie demonizuje płci brzydkiej. Dla mnie to kolejny atut tej książki.
Jeśli się zastanowić, to przygnębiające, że kawałek kobiecej tkanki może znaczyć tak wiele: kobieta nieobrzezana to kobieta nieakceptowana w społeczeństwie, w rezultacie niezamężna i bezdzietna; dziewczynka po obrzezaniu staje się kobietą, a chłopiec poprzez cielesne obcowanie z nią staje się mężczyzną. Utrata tejże tkanki oznacza brak satysfakcji seksualnej, a więc ogromne ograniczenie, w powieści mówi się nawet o utracie wolności. Cóż, coś w tym jest.
Szkoda, że 'Possessing the secret of joy' nie została przetłumaczona na język polski. To piękna i mądra książka o kobiecości, prawdziwa uczta.
Moja ocena: 10/10
Alice Walker, 'Possessing the secret of joy', Vintage, 1992
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz