Śpiewa naturalnie nie Czesław Miłosz, ale Aga Zaryan. Na jazzującej płycie A Book of Luminous Things znalazły się interpretacje siedmiu wierszy Noblisty, pozostałe to wiersze jego ulubionych poetek: Anny Świrszczyńskiej, Jane Hirshfield oraz Denise Levertov. Całość nagrano w wersji anglojęzycznej i jak dla mnie jest to podstawowy mankament tego przedsięwzięcia. Na szczęście wersja polska ponoć ma się pojawić za jakiś czas.
Agi Zaryan słucham zawsze z przyjemnością. Lubię jej miodowy głos, bardzo cenię sobie jej rewelacyjną dykcję. Z dużym opóźnieniem odkryłam wcześniejszą płytę "Umiera piękno" (dzięki Dei;)) z rewelacyjnym "Kalinowym mostem chodziłam", który za każdy razem wywołuje u mnie gęsią skórkę. Nowa płyta nie wywołuje u mnie takich wrażeń. Może dlatego, że jej wymowa jest inna - wydaje się pogodniejsza i lżejsza, choć opowiada o przemijaniu. A może dlatego, że trudno tu znaleźć utwór nadający się do nucenia pod nosem;). Niemniej po kilkunastu przesłuchaniach mam już swoje ulubione piosenki: This Only i Autumn Quince.
Nad płytą pracowali profesjonaliści i nawet na moje niewprawne ucho da się to usłyszeć. A Book of Luminous Things znakomicie spisuje się w letnie wieczory, nie tylko te deszczowe. Liczę jednak na to, że wersja polska powstanie - rodzimych poetów wolę w sosie (czyli języku) własnym;).
Nie znam, a widzę że warto poznać :-)
OdpowiedzUsuńWarto, to świetna artystka (nie tylko moim zdaniem;).
OdpowiedzUsuńpłyta jest na mojej liście zakupów odkąd od niej usłyszałam! i ja się akurat cieszę, że jest po angielsku, gdyż będę mogła ją zaserwować moim angielskim znajomym - trzeba w końcu promować ojczysty dorobek, prawda?
OdpowiedzUsuńBa! Pewnie, że trzeba promować;) Myślę, że ta płyta została nagrana pod kątek słuchaczy zagranicznych, wkładka też jest tylko angielsku.
OdpowiedzUsuńDaj proszę znać, czy się podoba:)
dam znać za dwa, trzy tygdonie, po wizycie w kraju :)
OdpowiedzUsuńCzekam cierpliwie;)
OdpowiedzUsuńWidzę że pierwszeństwo ma język angielski. Szkoda poezję polskiego poety wolałbym słuchać w języku polskim, tym bardziej, że wokalista jest Polką.
OdpowiedzUsuńI tym bardziej, że większość utworów napisano w języku polskim:)
OdpowiedzUsuńPłytę mam na własność, znane mi jest kilka utworów, natomiast dzisiejszy wieczór mam zamiar poświęcić jej w całości. Co do języka angielskiego, jako jego miłośniczka pozostaję bezstronna, choć cieszę się że liryki rodzimego poety zostały przetłumaczone i zaśpiewane w równie bliskim mi języku :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię angielski, w końcu znacząco wpłynął na moje życie;), ale i tak wolę Zaryan po polsku. Nic to, dopóki nie ma wersji polskiej, będę słuchać wersji angielskiej - też udanej;)
OdpowiedzUsuńZaktualizowałam listę zakupów muzycznych :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Ci się spodoba;)
OdpowiedzUsuńPrzesłuchałam raz i drugi...
OdpowiedzUsuńJakie wrażenia?
OdpowiedzUsuń