niedziela, 12 czerwca 2011

W galerii sztuki

W jednej z kopenhaskich galerii sztuki podziwiałem instalację złożoną z długiego szeregu odbiorników telewizyjnych z napisem "Ziemia obiecana" na ekranach. Uznałem pomysł za natchniony, a instalację za natchnienie dla myśli, a szczególnie z powodu miotły i wiadra ustawionych pod ostatnim z telewizorów. Zanim jednak zdążyłem do końca przemyśleć zamysł i przesłanie artysty, sprzątaczka zabrała swe narzędzia pracy, jakie zostawiła w kącie sali idąc napić się kawy. [str.21]


Fragment pochodzi z jednego z esejów Zygmunta Baumana zamieszczonych w książce „Między chwilą a pięknem. O sztuce w rozpędzonym świecie”. Autor pisze m.in. o potrzebie piękna i dążeniu do doskonałości, o znaczeniu pamięci i umiejętności opisywania otaczającego nas świata. Sporo miejsca poświęca pracom Grzegorza Klamana i Mirosława Bałki. W tekstach pojawiają się nazwiska Borgesa, Kundery, Kapuścińskiego, Camusa i wielu innych znanych twórców.

Erudycja prof. Baumana jest imponująca, pozostaje tylko wygodnie rozsiąść się w fotelu (najlepiej z kieliszkiem wina pod ręką;) i delektować się lekturą. Teksty nie najłatwiejsze w odbiorze, ale z pewnością inspirujące.

_______________________________________________________________________________________

Zygmunt Bauman „Między chwilą a pięknem. O sztuce w rozpędzonym świecie”, Wydawnictwo Officyna, Łódź 2010
_______________________________________________________________________________________



19 komentarzy:

  1. Zabawna sytuacja. :) Wyobrażam sobie minę pani sprzątaczki, kiedy zobaczyła Baumana w nabożnym skupieniu wpatrującego się w wiadro. :)
    Podobny motyw był wykorzystany w reklamie jakiegoś samochodu, ale tam "grał" wieszak. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie tylko chcę ją przeczytać ja chcę ją mieć:)

    OdpowiedzUsuń
  3. --> dr Kohoutek

    Nie dziwię się;) Po obejrzeniu dzisiejszego Tygodnika Kulturalnego w TV Kultura naszła mnie ochota na kolejne dwa tytuły Profesora, zwłaszcza "44 listy".

    --> Lirael

    Miałam podobne skojarzenia - to była (moim zdaniem znakomita) reklama Skody;))) Pojęcie sztuki jest tak szerokie, że w galeriach można czasem być zmuszonym do podziwiania różnych przedmiotu codziennego użytku;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też widziałam ostatni odcinek Tygodnika Kulturalnego w TVP Kultura. :) Namiętnie oglądam powtórki co niedziela. A co do Baumana, to ta książka też czeka na czytanie. Wydanie - format jest bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatni odcinek przed wakacjami, oczywiście! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też namiętnie oglądam Tygodnik;) Ostatni odcinek przed wakacjami - niestety;(

    Słuszna uwaga co do formatu książki - mnie również b. odpowiada. Przydałyby się lepsze zdjęcia, ale nie można mieć wszystkiego;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przypomnialam sobie wlasnie ze niedawno czytałam o tej książce, chyba w Przekroju i nabralam wielka ochote na jej przeczytanie. Po Twojej notce chętka jest jeszcze wieksza ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam i niedługo zacznę czytać:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. --> peek-a-boo

    Uprzedzam, że całość nie jest tak zabawna jak załączony fragment;) Ale ze względu na autora czytać warto;)

    --> montgomerry

    Czekam zatem na Twoje wrażenia;)

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam Baumana. w tej chwili na stoliku nocnym leży 'sztuka życia', ale przyjdzie pora i na pozostałe pozycje autora, a 'między chwilą a pięknem' znajduje się na górze listy!

    OdpowiedzUsuń
  11. O, "Sztukę życia" chętnie za jakiś czas przeczytam. Bauman celnie i zwięźle potrafi nazwać zjawiska, aż człowiek się dziwi, że wcześniej na to nie wpadł;)

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja byłam przez 10 dni bez książek i przeżyłam:-)
    miałam ze sobą Theroux i jakoś nie wiem, wolałam pić wino:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na obczyźnie często jest inaczej, bo obcość zachwyca;) Poza tym sztukę miałaś na każdym kroku;) Mnie wino by chyba nie wystarczyło;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja zaczęłam czytać, ale po trzech esejach mam bardzo mieszane uczucia. Nie odpowiada mi ta książka, nie dlatego, że jest trudna (choć jest), ale nie mam wrażenia, by Bauman dobrze pisał. Trudno mi śledzić jego tok myślowy, trudno doszukać się myśli przewodniej każdego tekstu, trudno wreszcie przegryźć się przez uogólnienia, które mnie drażnią. Nie mam pojęcia, skąd on bierze niektóre obserwacje, ja wiele kwestii widzę kompletnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie się w tych esejach podoba właśnie to, że skłaniają do dyskusji. Odmienne zdanie nie pomniejsza jej wartości;)
    Dla mnie te teksty były trudne, dlatego je sobie dawkowałam. Poza tym nie zostały napisane na potrzeby tej akurat książki, ale są przedrukami z różnych źródeł i języków - może tu leży pies pogrzebany.

    OdpowiedzUsuń
  16. Odmienne zdanie nie pomniejsza wartości esejów i dyskusji, ale po prostu Bauman moim zdaniem pisze tak niejasno, że nie widzę, dlaczego doszedł w niektórych miejscach do tej, a nie innej konkluzji. To miałam na myśli, a nie różnice w poglądach. Bo różnice w poglądach nie są niczym złym, cenię tylko, jeśli są jasno uargumentowane. Np. na str. 19 pisze o zachowaniu w muzeum i porównuje je do zachowania na cmentarzu, podając swoją obserwację jakby była prawdą absolutną. A wcale tak nie jest, nie wiem, na jakich cmentarzach bywał Bauman i w jakich muzeach, ale tam gdzie ja chodzę (cmentarze i muzea) ludzie rozmawiają głośno, śmieją się, płaczą, jedzą i piją, dotykają obiektów). Jego obserwacja ma pomóc w dokonaniu porównania, ale skoro obserwacja jest błędna, to i całą tezę szlag trafia.
    Tak samo nie rozumiem ostatniego akapitu na str. 41 dotyczącego piękna i doskonałości - a raczej sądzę, że ludzie uważają odwrotnie niż uważa Bauman (ale ma on irytujący zwyczaj pisać o własnych doświadczeniach i obserwacjach używają zaimka "my"). Podobnie ostatnia myśl na str. 47 - skąd się ona wzięła? Skąd wynika? Kończy cały esej, brzmi świetnie, ale nie ma poparcia w całym tekście.

    O braku myśli przewodniej nie pisałam w kontekście całego zbiorku (bo go jeszcze w całości nie przeczytałam), ale nie widzę myśli przewodniej w konkretnym eseju. Każdy z trzech, które przeczytałam, mimo że zawierają wiele celnych i ciekawych uwag, w całości sprawiają na mnie wrażenie mętnych, jakby autor uwikłał się we własnych rozważaniach i zbytnio zbaczał w jasno określonego toku myślenia. A takich dygresji nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  17. Może macie inne doświadczenia?;) W Polsce rzadko można jeszcze dotykać eksponatów w muzeum, nawet w tych "sztuki współczesnej". W galeriach jest raczej cisza i skupienie, co sama lubię, bo denerwują mnie głośne komentarze i dyskusje. Mnie się wydaje, że taki Luwr jest swego rodzaju cmentarzem sztuki;)

    Nie mam książki pod ręką, więc nie wiem, co Bauman pisał na str. 41 i 47;). Sprawdzę w domu.
    A nie wydaje Ci się, że mężczyźni (niech będzie, że jestem seksistką;)) często przedstawiają własne zdanie w formie i tonie dość autorytarnym?;) Do rzadkości należą ci, którzy piszą: moim zdaniem, według mnie itp.

    A czytałaś już tekst o Kapuścińskim? Podobało mi się bardzo, co napisał o oczekiwaniach czytelnika wobec reportera.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na pewno mamy inne doświadczenia, ale ten właśnie esej oryginalnie Bauman napisał po angielsku, dla angielskich czytelników (są tam odniesienia m.in. do brytyjskich gazet) i wspomina o amerykańskich muzeach, gdzie jak najbardziej można jeść, pić, smiać się i biegać, stąd dziwi mnie jego autorytarny ton. Jakoś nie spotkałam się ani w Wielkiej Brytanii, ani w USA ani też w Paryżu z traktowaniem muzeum jako cmentarza, gdzie ma panować cisza i skupienie. Sztuka to rozrywka, przychodzi się do muzeum w różnym celu, także towarzyskim i wszędzie widać ludzi pogrążonych w rozmowach, biegające dzieci itp. Jak Bauman tego nie widzi?

    Wiesz, coś w tym jest, że mężczyźni częściej niż kobiety przedstawiają własne zdanie w tonie nieznoszącym sprzeciwu. Niewiele czytam tekstów naukowych, a eseje Baumana śmiało można do takich zaliczyć, i tu właśnie ten ton autorytarny razi, szczególnie gdy odnosi sie do własnych obserwacji przypisywanych ogółowi.

    Nie czytałam jeszcze o Kapuścińskim, przerwałam lekturę po trzech pierwszych tekstach, ale na pewno przeczytam całość. Ale już teraz przyznaję, że tytuł całego zbioru wprowadza w błąd, spodziewałam się rozważań o pięknie albo/i o sztuce, a niektóre refleksje w ogóle tego nie dotyczą...

    OdpowiedzUsuń
  19. To się uzupełniamy - ja skupiłam się głównie na końcowych esejach, w pierwszych poraziła mnie ilość nieznanych nazwisk i głównie je przejrzałam.

    Masz rację, mnie również tytuł zmylił. Ale chętnie czytam np. o tym, dlaczego Bałka wielkim artystą jest, choć mnie nie porusza;) Dla mnie to ciekawe, jak diametralnie różne czasem są odczucia.

    Co do muzeów, galerii, kin itp. - nie lubię hałasu w takich miejscach, przeszkadza mi w odbiorze. Składam to na karb mojej nadwrażliwości pod tym względem:).

    Myślę, że Muzeum Narodowe w W-wie wciąż jest cmentarzem. Podejmuje się próby animacji tego miejsca, ale wg mnie to wciąż martwe miejsce. Wydaje mi się, że w ogóle muzea w Polsce ograniczają się do wystaw i wykładów, a tyle innych rzeczy można jeszcze robić!

    OdpowiedzUsuń