Książkę Dariusza Michalskiego przyniosłam z biblioteki z zamiarem obejrzenia zdjęć (sic!), a tu proszę - niespodzianka. Biografia jest na tyle solidnie opracowana, że doszło i do lektury.;) Ba, doszło nawet do małych odkryć, bo jednak nie wszytko zostało wcześniej o Jędrusik napisane. Największym dla mnie zaskoczeniem była jej niechęć do grania w teatrze, a z drugiej strony - ogromna waga przykładana do śpiewanych piosenek. Inne zaskoczenie to twierdzenie, że prawdziwa twórczość jest domeną tylko mężczyzn. No, no. W książce jest naturalnie sporo nieznanych faktów z życia gwiazdy, zwłaszcza dotyczących dzieciństwa, rodziny, "kariery" szkolnej z okresu przedwojennego. Są również informacje bardziej pikantne - "narzeczonych" z okresu małżeństwa z Dygatem autor wymienia z nazwiska, na szczęście bez aury taniej sensacji.
Kto chce, znajdzie w biografii opis kariery aktorki, kto chce - opowieść o życiu wyjątkowo niekonwencjonalnej kobiety. Kalina Jędrusik to temat samograj, łatwo napisać o niej książkę ciekawą. Dariusz Michalski zrobił znacznie więcej, zgrabnie łącząc różne aspekty życia swojej bohaterki i nie trzymając się kurczowo chronologii. Liczne wypowiedzi znajomych aktorki powodują, że nie jest to sucha biografia, ale spotkanie z niezwykle barwną postacią. Podobał mi się również końcowy rozdział o legendach i plotkach na temat Jędrusik, które autor starał się sprostować. Podsumowując lekturę: prawdziwa gratka.
Nie mogę sobie odmówić przytoczenia jednej z anegdot:
Elżbieta Starostecka: "W czasie którejś z tras koncertowych, gdzieś-tam-w-Polsce, siedziałyśmy w garderobie razem z organizatorką koncertów, do której Kalina miała coraz więcej pretensji o drobne może, dla nas jednak ważne sprawy. Atmosfera gęstniała, robiło się coraz nieprzyjemniej. Niepomna, że nasze estradowe bytowanie i przyszłe zarobki zależą od tej właśnie kobiety, Kalina była coraz bardziej wymagająca, a więc ostra i złośliwa. Tamta nie wytrzymała i krzyknęła:
- Jak ci się nie podoba, to sp......aj.
Po krótkiej, ale wymownej pauzie Kalina wstała, uniosła się paręnaście centymetrów ruchem wężowym, slalomowatym, bardzo dla siebie charakterystycznym - i nagle wydobył się z niej głos heroiny z dramatu antycznego, stopniujący króciutkie kwestie:
- Ja! Kalina Jędrusik!! Dygatowa!!! Hasło w encyklopedii!!!! A ty do mnie: Sp......aj?! Elżuniu, czy ty słyszysz? Do mnie: sp......aj?!!
To była chyba rola życia Kaliny."
______________________________________________________
Dariusz Michalski "Kalina Jędrusik" Wyd. Iskry, Warszawa, 2011
______________________________________________________
A ja na odwrót:P Nigdy wcześniej Kalina Jędrusik mnie nie interesowała. Tak było do momentu, gdy zobaczyłam wspomniane przez Ciebie "Lekarstwo na miłość":) Ten film pozwolił mi ją odkryć i się nią zafascynować. Tą książkę mam na oku już od dłuższego czasu:)
OdpowiedzUsuńPaula,
UsuńPrawda, że to świetny film? Pomysł (wg książki Chmielewskiej), obsada, no i te fantastyczne kiecki!;) Dobrze, że filmów z Jędrusik jest więcej, można sobie dozować;)
Oj tak, świetny. Do momentu gdy go zobaczyłam Jędrusik kojarzyła mi się jako kobieta - wamp, zresztą na taką była kreowana. Dzięki temu filmowi odkryłam jej talent komediowy:) I jeszcze jedno: Chmielewską lubię, ale "Klina" na podstawie, którego powstał film nie czytałam, on mnie zachęcił do sięgnięcia:D
UsuńPaula,
UsuńMoim zdaniem Jędrusik była wampem, bez zbytniego kreowania. Wystarczyło na nią spojrzeć;)
Czekam na porównanie "Klina" z filmem;)
Michalski jest sprawnym pisarzem, niezła jest jego biografia Jerzego Wasowskiego. Kalina Jędrusik najlepsza była w Hotelu Polanów i jego gościach, ależ bym to obejrzał po raz drugi:)
OdpowiedzUsuńMichalskiego pamiętam jeszcze z programów muz. w TVP1 (Leksykon muzyki rozrywkowej), fizjonomia trudna do zapomnienia;)
UsuńHotelu Polanów widziałam niestety w skromnych fragmentach, jakoś nie byłam w stanie się wciągnąć za młodu;) A jak już dojrzałam, to przestali go powtarzać;(
To z Hotelem masz tak samo jak ja, pamiętam tylko kilka scen, za to Jędrusik była w nich naprawdę wielka. Książki też nikt nie chce z niemieckiego przełożyć.
UsuńAha. I jeszcze czytam, że są kłopoty z prawem do serialu, więc szanse są marne.
UsuńKalinę pamiętam z serialu, bo już była w słusznym wieku i gabaryty inne;)
Jako jidische mame była świetna. Długie lata sądziłem, że film powstał na podstawie powieści Singera, a potem się okazało, że to jakieś nieznane dziełko było.
UsuńO tak, miała b. semicką urodę, zwłaszcza w późniejszych latach. I ten zabójczy głos...;)
UsuńWolę uważać, że talent ją predestynował do tej roli niż typ urody:)
UsuńAleż oczywiście! Nie miałam nic złego na myśli - sama mam semickie rysy;)
UsuńPrzecież nie mówię, że miałaś coś złego na myśli:) Ja mam tylko wrażenie, że decydowała nawet nie tyle sama uroda, co np. figura, no i te warunki głosowe. W każdym razie była znakomita:)
UsuńAbsolutnie - uroda i sylwetka. Oraz - jak zaznaczyłeś wcześniej - talent. Zresztą już jako Zuckerowa w "Ziemi obiecanej" był świetnie obsadzona - właśnie ze względu na warunki zewnętrzne. A podobno miała tę rolę zagrać Violetta Villas;) Też by pasowała.
UsuńVillas? No weź, gdzież ona by tam pasowała:P
UsuńBo nam się Jędrusik już w tej roli utrwaliła i trudno to sobie wyobrazić;) Ale gdyby te pukle przefarbować... Zresztą obie panie razem występowały często na objazdach, to też było dla mnie nowością.
UsuńRuda Villas? Co za herezja:) Ona zresztą reprezentowała taki przaśny słowiański typ urody i żadne farbowanie by chyba nie pomogło. Za mało melancholii w oczach:D
UsuńA wiadomo, jaki był naturalny kolor jej włosów? Skoro Wajda z Komorowskiej zrobił Rachelę, to i z Villas mogłaby mu wyjść Zuckerowa;)
UsuńAle co do braku melancholii w oczach masz rację, tam raczej coś innego było;) od razu przychodzi mi na myśl udział Villas w "Dzięciole".
Komorowska grała rozmaite role z zupełnie niewiadomych powodów:P No ale ja jej nie znoszę, więc może nie jestem obiektywny:)Villas chyba oryginalnie była blond, chociaż z wiekiem robiła się coraz bardziej platynowa.
UsuńJa też nie przepadam za Komorowską (przypomniało mi się, że w Bilansie kwartalnym grała z Mikołajską), ale aktorką jest niezłą.
UsuńTu się właśnie różnimy:P
Usuńoch, jak ja bym teraz obejrzała "Lekarstwo na miłość"!
OdpowiedzUsuńbezszmer,
UsuńJeśli poratuje Cię oglądanie w odcinkach, to proszę: http://www.youtube.com/watch?v=qOboatd1hU4 ;)))))))))))))
poratuje :) dziękuję :)
UsuńCała przyjemność po mojej stronie;)
UsuńSłabo ją znam jako aktorkę, a czytanie jej biografii w tym przypadku raczej odpada :-)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie Twój brak motywacji;)
UsuńW ogóle nie wiem o kogo chodzi, ale bardzo lubię, kiedy kobieta potrafi przeklinać. Ostatnio spodobała mi się Adele, która zaśpiewała jedną piosenkę, popijając z ulubionego kubka rozejrzała się i powiedziała 'Royal Albert fucking Hall!', cudne to było.
OdpowiedzUsuńCelnie to określiłaś: kiedy potrafi przeklinać;) Na dłuższą metę jest to męczące, ale w sytuacjach stresowych lub w dowcipach - czemu nie?
UsuńCzytałam o tym występie Adele. Dla mnie jej wypowiedź jest próbą zbratania się z publicznością, czego nie lubię;)
Wiem, wiem, ale ze mną zbratała się tak błyskawicznie, że ominęła wszelkie mechanizmy obronne:) a jeśli chodzi o Kalinę, muszę zobaczyć 'lekarstwo', ciekawa jestem, czym się tak zachwycacie
UsuńU mnie Adele straciła w oczach, kiedy zaczęła się odchudzać - jednak poszła z prądem;(
UsuńCo do filmu - nie wiem, jak dzisiaj się to ogląda (choć moja 4-letnia siostrzenica oglądała ze mną z zainteresowaniem;), ja mam sentyment do polskich filmów z lat 60-tych, bo kiedy byłam dzieckiem, to często je wyświetlano w tv. Jak obejrzysz, daj proszę znać o wrażeniach.;)
Wiesz ze tez tak mam, gdzie Kalinę zdybię, tam koniecznie muszę ja zobaczyć. Nie wiem nawet dlaczego, bo chyba nawet jej nie lubię mocno, to chyba bardziej ciekawość bo to intrygująca osoba była. Głos miała cudowny i chyba w tym tkwi potęga jej powodzenia. A czytałaś wspomnienia Agnieszki Dygat na jej temat? paskudne ale i interesujące. Ten tytuł o którym mówisz to muszę gdzies złapać, zwłaszcza po takiej notce.
OdpowiedzUsuńMagdy Dygat, pasierbicy? Tak, czytałam i do dzisiaj mnie intryguje, ile w tych wspomnieniach było złości i żalu, a ile faktów. Niemniej domyślam się, że dziecku/nastolatce ogromnie trudno było znieść taką macochę.;)
UsuńIntrygująca osoba, zgadzam się. Na pewno nie pozostawiała obojętnym - albo jej nie znoszono, albo b. lubiono.
Mnie również fascynuje ta osoba - może dlatego, że mało było tak wyrazistych, ciekawych kobiet w historii polskiego show biznesu (a do tego w zgrzebnych czasach PRL!)? I też mam swoją ulubioną anegdotę: Kierownictwo telewizji stwierdziło, że Kalina Jędrusik występuje w zbyt wydekoltowanych sukniach. Żeby udobruchać kierownictwo, w kolejnym wydaniu Kabaretu Starszych Panów Jędrusik pojawiła się w golfie. Dopiero kiedy odwróciła się tyłem do kamery, można było zobaczyć, że jej sukienka ma olbrzymie wycięcie na plecach.
OdpowiedzUsuńAle chętnie zobaczyłabym ekranizację "Klina"! Za młodu uwielbiałam tę powieść.
Naprawdę nie widziałaś "Lekarstwa na miłość"? Kiedyś w tv dość często nadawano komedie z lat 60-tych, jest też wydanie dvd. Do obejrzenia w kawałkach tu: http://www.youtube.com/watch?v=qOboatd1hU4
UsuńNiezły golf, jak wiele innych kreacji Kaliny;) Zwłaszcza sukienki z ww. filmu były świetne.
Masz rację - w szarym PRL-u to był KTOŚ, choć wierzę, że i dzisiaj wzbudzałaby podobne emocje. Przy czym miała talent, a tego brakuje wielu obecnym "gwiazdom". Następczyni nie widzę;(
Miło wiedzieć, że fanów Jędrusik jest więcej;)